Sam premier Tusk przyznawał przecież, że jedyne rozsądne rozmowy na temat proponowanych zmian przeprowadził z „ziobrystami” i Palikotem. Gdy na sprawę spojrzeć od strony tak zwanych spin doktorów, to Jacek Kurski położył na łopatki Adama Hofmana.
Być może prezesa PiS obudziły także sondaże, w których „ziobryści” zaczęli się ocierać o granicę 5-proc. progu wyborczego, i badania pokazujące, że Zbigniew Ziobro cieszy się ponad 70-proc. zaufaniem wyborców PiS.
Ów zaskakujący wynik może oczywiście wskazywać jedynie to, że większość pytanych po prostu nie odnotowała faktu, iż Ziobro już nie jest w PiS. Zwyczajny wyborca nie śledzi z tak wielką intensywnością wszystkich przesunięć na politycznej mapie, zwłaszcza gdy za pasem nie ma żadnych wyborów. Ale prezes śledzić je musi. Tak więc Kaczyński powrócił dokładnie w dniu umownej daty stu dni rządu Tuska, by przypomnieć to, co mówił zawsze, że jest to rząd najgorszy i po każdym dniu istnienia staje się jeszcze gorszy. Teraz jego trwanie grozi prawie zagładą Polski. W sensie dosłownym, a nie przenośnym. Tusk jak Gomułka walczy z Kościołem, a w ogóle to jest dramat jak za Gierka... Warto zauważyć pewną niespójność w tym rozumowaniu, bo zapewne spora część wyborców PiS czasy Gierka wspomina z wielkim rozczuleniem.
Można jednak wnosić, że prezes nie odwołuje się tylko do swojego tradycyjnego emerycko-prowincjonalnego elektoratu, ale próbuje grono swych wyborców jakoś poszerzyć. Na razie mocno nieporadnie, adresat może nie jest do końca ustalony, ale to dopiero początek ofensywy, już zwanej wiosenną. W każdym razie styl i ton listu do członków partii, jak i wystąpienia na kolejnych wiecach przypomniały nam Jarosława Kaczyńskiego w takiej formie, jaką prezentował wówczas, kiedy to Stefan Niesiołowski przyrównał jego właśnie do Gomułki. Bez wątpienia, to dzięki Kaczyńskiemu Gomułka, Gierek i PRL przywracani są co jakiś czas społecznej pamięci.
Prezes PiS wciąż objawia swój talent do przezwisk, insynuacji, dziwacznych skojarzeń i teorii. Co mają wspólnego Gierek i Gomułka ze sprawą wydłużenia wieku emerytalnego? To może wytłumaczyć tylko poseł Adam Hofman.