Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Sensacyjny zwrot w sprawie zabójstwa generała Papały

Generał Marek Papała. Generał Marek Papała. Piotr Gęsicki / Forum
Marka Papałę zabili złodzieje samochodów – twierdzą policjanci i prokuratorzy ze specjalnej grupy, która od dwóch lat badała sprawę morderstwa komendanta głównego policji.

Jeśli ta wersja zabójstwa okaże się prawdziwa, będzie to oznaczać, że generał nie padł ofiarą spisku, zemsty gangu handlarzy narkotyków, czy innej grupy przestępczej, której miałby nadepnąć na odcisk. Takie teorie na temat przyczyn śmierci Marka Papały krążyły przez ostatnie 14 lat, jakie minęły od tragedii.

Generał zginął z bardziej prozaicznych przyczyn, najpewniej przez przypadek (o czym zresztą mówiło się od dawna, na taki motyw policyjni analitycy wskazywali już dziesięć lat temu). 25 czerwca 1998 roku przed blokiem, w którym mieszkał, wsiadał do swego daewoo espero. Wtedy został napadnięty przez złodziei, którzy chcieli odjechać jego autem. Nie wiedzieli, że mają do czynienia z byłym szefem policji. Gdy Papała stawił im opór, prawdopodobnie jeden z bandytów – przypadkowo lub celowo – strzelił w jego kierunku. Trafiony w głowę generał zginął na miejscu.  

Do takich wniosków doszła siedmioosobowa grupa policjantów z Biura Wywiadu Kryminalnego Komendy Stołecznej i Centralnego Biura Śledczego oraz prokuratorów Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi. – W lutym 2011 roku uzyskaliśmy informację o osobach, które mogły uczestniczyć w zabójstwie generała Papały. Jedną z nich udało nam się przekonać do złożenia wyjaśnień. I to był przełom – mówił inspektor Marek Dyjasz z Komendy Głównej Policji podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej w łódzkiej prokuraturze. Kluczowy świadek otrzymał status świadka koronnego. Nie wiadomo kim jest ta osoba, ani insp. Dyjasz, ani towarzyszący mu rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi nie chcieli odpowiadać na pytania dziennikarzy.

Według pierwszych, nieoficjalnych informacji, podawanych m.in. przez radio RMF FM, świadkiem koronnym miał być niejaki "Patyk", czyli Igor Ł., który był w złodziejskiej ekipie próbującej ukraść auto Papały. Gdyby ta informacja była prawdziwa oznaczałoby to, że kluczowym świadkiem prokuratury został człowiek, który wcześniej - również jako świadek koronny - mówił o innych sprawcach i motywach zabójstwa generała. A więc wprowadzał śledczych w błąd. Bardziej wiarygodnie brzmią jednak doniesienia (m.in. Gazety Wyborczej) mówiące, że "Patyk" może być zabójcą Papały, zaś świadkiem koronnym został inny członek jego gangu.

Insp. Dyjasz zapewnił, że wersja o motywie rabunkowym została zweryfikowana i potwierdzona przez śledczą specgrupę. Dzięki temu możliwe było zatrzymanie pięciu mężczyzn – wszyscy usłyszeli prokuratorskie zarzuty, w tym dwóch zarzut zabójstwa. Wpadli w ręce policji w poniedziałek rano, w Warszawie i okolicach. O ich aresztowaniu jeszcze w środę zdecydował sąd. Wiadomo, że zatrzymani mają od 38 do 43 lat i że pod koniec lat 90. należeli do groźnego gangu złodziei samochodów. Mieli na koncie kilkaset kradzieży aut różnych marek - w Warszawie, na Mazowszu, ale też i w Wielkopolsce.

Co ciekawe, przed warszawskim sądem okręgowym od lutego 2010 roku toczy się proces… w sprawie zabójstwa gen. Papały. O współudział w nim zostali oskarżeni gangsterzy związani z gangiem pruszkowskim - Ryszard Bogucki i Andrzej z. pseudonim „Słowik”. Pierwszy miał obserwować miejsce zabójstwa Papały i bezskutecznie nakłaniać innego gangstera do zabicia byłego komendanta głównego. Zarzut nakłaniania do zabójstwa miał usłyszeć również „Słowik”. Jednak najnowsze ustalenia śledczych nic nie wspominają o ich udziale w zabójstwie gen. Papały. Obaj mogą usłyszeć wyroki już w najbliższych dniach.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną