Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Kto Zjazd

PiS dogania PO w sondażach

Wszystkie właściwie sondaże od kilku tygodni pokazują utrwalanie się tendencji, Platformie spada, Prawu i Sprawiedliwości rośnie, a nawet doszło do wyrównania poparcia.
Polityka.pl

DEBATA: Czy zrównanie się PiS i PO w sondażach to cena, którą na dziś płaci rząd za niepopularną reformę emerytalną, czy też trwały zwrot w polskiej polityce? Czy wraca PiS i idee IV RP? I co może zrobić PO, aby się bronić? Zapraszamy do dyskusji na naszym forum >>

*** 

Jeden sondaż – TNS dla TVP Info – pokazuje wręcz zrównanie notowań obu partii – 34 do 34 proc. Czyli znacznie powyżej 30 proc., których ponoć PiS już nigdy nie miał przekroczyć, zgodnie z obowiązującą tezą o „szklanym suficie”.

Inne sondaże także wykazują przyrost bardzo negatywnych i negatywnych ocen rządu i samego premiera. Politycy Platformy niby się tym za bardzo nie przejmują, słabnące wyniki popularności tłumaczą przede wszystkim kosztami wprowadzania reformy emerytalnej i skondensowaną propagandą jej krytyki, prowadzoną właściwie przez całą opozycję, nawet przez Ruch Palikota, który jakoby proponowane rozwiązania tak z grubsza politycznie poparł.

Nie da się tak łatwo jednak tego kryzysu zaufania wobec rządzących wytłumaczyć. Ani też rzeczywiście zdeterminowaną kampanią anty-Platformerską, w której biorą udział nie tylko członkowie, aktywiści i dziennikarze PiS. Także przecież Solidarność i inne grupy oraz środowiska, które pobudzane są i swoiście wspierane przez całą właściwie klasę polityczną. Ona to – co było widać i czuć choćby w piątek, podczas obrad Sejmu – huśta już całkowicie nieodpowiedzialnie opinią publiczną, demonstruje wzajemne nienawiści, w jakimś sensie legitymizuje moralnie agresję i chamstwo w domenie publicznej, przekracza kolejne granice dobrego smaku, co jest określeniem nadto eufemistycznym i nadto eleganckim.

Na opinię publiczną presję wywiera również konsekwentnie wywoływana i podtrzymywana energia jednej przede wszystkim strony konfliktu. Czyli tej, której liderem i przywódcą jest Jarosław Kaczyński, stowarzyszony z Radiem Maryja, wieloma purpuratorami Kościoła, z kilkoma gazetami. Presja ta polega na nieustannym forsowaniu swoich wizji aksjologicznych i swoich wersji patriotyzmu, tzw. afery smoleńskiej, także ideału państwa, wolności i niepodległości, demokracji i sprawiedliwości. Jest to bardzo integralna opowieść, w której obraz przeszłości łączy się z obrazem teraźniejszości i wyobrażeniem przyszłości.

Wszyscy nią atakowani niejako muszą się tłumaczyć ze swoich win, zbrodni i zaniechań, mogą co najwyżej pretendować do udziału w tych ideach, na prawach jakby zastanych, wielu nie ma żadnej szansy wejść do tego świata, są na zawsze wykluczeni. I okazuje się, że ta agresja osłabia Platformę, a jeszcze do tego wzmacnia PiS.

Trudno, nie można zostawić tego stanu rzeczy samemu sobie, z przekonaniem, że absurdy i uzurpacje ideologiczne i polityczne same przez się skompromitują się i że obywatele mają swój rozum. Trzeba im jednak pomóc, czego Tusk i koledzy jak gdyby nie rozumieją, jak też wielu uczestników debat publicznych, nieskorych do bezpośredniej konfrontacji z fantomem Czwartej RP.

Problem PO jest jej problemem, nie ma w końcu żadnych żelaznych powodów, by ona sama nie zajęła się swoim losem. Jest jednak problem szerszy, czyli obrona zdrowego rozsądku, w ogóle niezależnego myślenia, któremu koniunktura dzisiaj nie sprzyja i które jest poddane niezwykle agresywnej opresji emocjonalnej, hasłowej i wyzwiskowej.

 

***

DEBATA: Czy zrównanie się PiS i PO w sondażach to cena, którą na dziś płaci rząd za niepopularną reformę emerytalną, czy też trwały zwrot w polskiej polityce? Czy wraca PiS i idee IV RP? I co może zrobić PO, aby się bronić? Zapraszamy do dyskusji na naszym forum >>

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną