Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Niezależni, niepokorni, niepodległościowi

Dziennikarz niezalezny, czyli prawoskrętny

Szefem obradującego ostatnio Kongresu Mediów Niezależnych – ma to być instytucja stała – został Krzysztof Czabański, kandydujący nieskutecznie na posła z listy PiS w ostatnich wyborach.

Niezależna dziennikarka Ewa Stankiewicz (tak ją nazywa także redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” Tomasz Wróblewski) to ostatnio de facto także przemawiająca na wiecach polityczna działaczka. Tzw. niezależni publicyści, jak się sami określają, pracują na etatach w prywatnych gazetach i czasopismach, a więc na takich samych zasadach jak ci – według nich – „zależni”.

Tyle że ci rzekomo „zależni” dziennikarze jakoś nie wygłaszają płomiennych politycznych przemówień, nie siedzą na konferencjach prasowych koło partyjnego lidera, jak ci publicyści, którzy sami przekształcają się w politycznych działaczy, a zarzucają innym polityczne poddaństwo.

Cała niezależność więc i niepokorność, jak można mniemać, polega na tym, że popierają PiS, który jest w opozycji. Problem w tym, że kiedy PiS był u władzy, też go popierali, z tym że nazywali to wówczas „nieprzyłączaniem się do nagonki na PiS”. Można rozumieć, że kiedy PiS w końcu wygra, zaczną popierać opozycję, czyli Platformę, Palikota i Millera. Czyżby? Wszak na Węgrzech, w ramach braterskiej pomocy, popierają rządzącego Orbána, a opozycji zarzucają brak patriotyzmu.

W wyniku pewnej bezwładności medialnej słowo „niezależny dziennikarz” jako synonim prawicowego poplecznika PiS, Radia Maryja i tezy o smoleńskim zamachu zaczyna żyć własnym życiem i jest bezrefleksyjnie powtarzane. W latach 90. równie powszechnie co bezmyślnie używano pojęcia „środowiska niepodległościowe” na określenie politycznych inicjatyw np. Jana Olszewskiego czy Antoniego Macierewicza.

Miało to oznaczać, że albo Polska jeszcze nie była niepodległa (i do dzisiaj w gruncie rzeczy nie jest), albo że przeciwnicy polityczni wyżej wspomnianych za niepodległością nie są. Poddanie się teraz tej samej logice, narzucanej przez nazwę Kongres Mediów Niezależnych, świadczyłoby o tym, że nauka poszła w las.

Polityka 20.2012 (2858) z dnia 16.05.2012; Komentarze; s. 6
Oryginalny tytuł tekstu: "Niezależni, niepokorni, niepodległościowi"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną