Kierowcy będą też karani za parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych (5 pkt), niewłaściwe użycie kierunkowskazu wprowadzające w błąd innych kierowców (2 pkt) oraz za wiele innych wykroczeń, które jeśli chodzi o punkty, uchodziły prowadzącym na sucho.
– Zmiana w systemie karania to efekt naszych obserwacji najczęstszych przewinień kierowców, za które do tej pory tylko płacili mandaty, a nie dostawali punktów, jak np. za rozmowę przez komórkę – wyjaśnia młodszy inspektor z Komendy Głównej Policji Marek Kąkolewski. Mówi, że przez ostatnie kilka lat kierowcy złapani na gorącym uczynku przestali pytać o wysokość mandatów, ale o to, ile punktów zasili ich karne konto: – Punkty są bardziej dokuczliwe, bo po przekroczeniu 24 kierowcy tracą prawo jazdy, a na mandat zawsze mogą uzbierać. Dlatego rosną punkty i dochodzą nowe, ale wysokość mandatów pozostaje na dotychczasowym poziomie – mówi Kąkolewski.
Za co jeszcze grożą nam dodatkowe punkty? Jeśli kierowca wjedzie na skrzyżowanie, mimo że na nim lub za nim nie ma już miejsca na kontynuowanie jazdy, dostanie 2 pkt. Za przewóz dzieci w nieodpowiednich warunkach – szczególnie bez fotelika – do tej pory groziło kierowcom 3 pkt. Teraz będzie 6. Jeśli będziemy przyspieszać w momencie, gdy ktoś za nami już rozpoczął ten manewr, co wśród ambitnych polskich kierowców jest nagminne, narazimy się na 3 pkt karne. Amatorzy nieodpowiedzialnych zabaw zimowych za ciągnięcie za samochodem osób na nartach, sankach, a także wrotkach będą musieli doliczyć do swojego konta 5 pkt. Marek Kąkolewski mówi, że inspiracją do wprowadzenia punktów karnych za przewożenie większej liczby osób, niż zapisano w dowodzie rejestracyjnym, był wypadek busa w Nowym Mieście nad Pilicą sprzed dwóch lat (zginęło 18 osób). – Do tej pory groził za to 1 punkt. Po zmianach – 1 pkt za każdego pasażera przewożonego dodatkowo.
Nowe rozporządzenie przewiduje też jedną ulgę. Pierwsze punkty kierowcy będą dostawać za przekroczenie prędkości powyżej 10 km/h ponad dozwoloną. Taryfikator punktów obowiązuje w Polsce od 1993 r. Pierwszy w Europie wprowadzili Niemcy w 1974 r.