Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Skąd wziąć Opolan

Województwo opolskie się wyludnia

Opolszczyzna dla miejscowych staje się coraz mniej atrakcyjnym miejscem do życia, pracy i zakładania rodzin. Opolszczyzna dla miejscowych staje się coraz mniej atrakcyjnym miejscem do życia, pracy i zakładania rodzin. Nikodem T. Jacuk / Reporter
Województwo opolskie się wyludnia i w ogóle może zniknąć z mapy. Stąd projekt Specjalnej Strefy Demograficznej, który ma uratować Opolszczyznę.
Dla śląskich autochtonów możliwość pracy za granicą wpłynęła na podniesienie tu poziomu życia, windując Opolskie pod tym względem na pierwsze miejsce w kraju.Sławomir Mielnik/Edytor.net Dla śląskich autochtonów możliwość pracy za granicą wpłynęła na podniesienie tu poziomu życia, windując Opolskie pod tym względem na pierwsze miejsce w kraju.

Przy placu Wolności, w miejscu gdzie przed nieistniejącym już gmachem Rejencji stał pomnik cesarza Wilhelma I, dziś stoi pomnik Brońmy Swego Opolskiego. Upamiętnia sprzeciw opolan wobec włączenia ich do województwa śląskiego, co planował rząd Jerzego Buzka, likwidując stary gierkowski podział Polski na 49 województw.

W 1998 r. opolanie województwo obronili, ale jego byt znów jest zagrożony. Ostatni spis powszechny, w porównaniu z poprzednim, wykazał tu największy w Polsce, aż 7-proc., spadek liczby mieszkańców, których jest już poniżej miliona. Dane o spadku liczby ludności oraz o większym w nim udziale Ślązaków niż miejscowych Niemców skłoniły Jerzego Gorzelika, lidera Ruchu Autonomii Śląska, do wypowiedzi, że brak uzasadnienia dla utrzymywania województwa opolskiego. Należy je połączyć ze śląskim w jedno województwo górnośląskie. Wypowiedź wywołała gorący spór polityczny. Ale problem demograficzny istnieje.

Projekt opolski

Receptą na kryzys ma być pomysł marszałka opolskiego Jerzego Sebesty, by w woj. opolskim i świętokrzyskim, województwach o najgorszych wskaźnikach demograficznych, utworzyć Specjalne Strefy Demograficzne na wzór istniejących specjalnych stref ekonomicznych. Byłyby w nich testowane nowe rozwiązania sprzyjające poprawie tych wskaźników, które z czasem wprowadzi się w całej Polsce. Marszałek pomysł ogłosił w marcu na II Kongresie Demograficznym. Włodarze świętokrzyskiego nie wykazali większego zainteresowania i dziś jest to tylko projekt opolski. Co nie oznacza, że zainteresowani nim mają być wyłącznie mieszkańcy tego województwa.

– Województwo opolskie do Unii przystąpiło 15 lat wcześniej niż reszta Polski – uważa Maciej Sonik, starosta powiatu w Krapkowicach. – Prawie co trzeci mieszkaniec miał prawo do podwójnego obywatelstwa, polskiego i niemieckiego. Od lat mieliśmy na wielką skalę stałą i sezonową migrację do Niemiec i dalej. Wskaźniki demograficzne, które teraz mamy na Opolszczyźnie, niebawem wystąpią w całej Polsce.

Dr Kazimierz Szczygielski, opolski demograf, przez dwie kadencje także poseł UW, sytuację demograficzną województwa określa jednym słowem – katastrofa. Według jego własnych wyliczeń, potwierdzonych wynikami spisu powszechnego – Opolskie od lat ludnościowo wyłącznie się zwija. W 2002 r. miało jeszcze 1065 tys. mieszkańców, a dziś 985 tys., a może nawet o kilkadziesiąt tysięcy mniej, jeśli uwzględni się szarą strefę emigracji. – Mamy tysiące osób zameldowanych pod starymi adresami, które wiele lat temu wyjechały i ułożyły sobie życie zawodowe i rodzinne za granicę, a my nadal liczymy je w statystykach migracji czasowej – tłumaczy Szczygielski.

Poza migracją za granicę, wyzwaniem dla woj. opolskiego są dziś migracje krajowe. W materiałach do przygotowywanej strategii rozwoju województwa znajdziemy opinię, że dostępna od lat 90. XX w. dla śląskich autochtonów możliwość pracy za granicą wpłynęła na podniesienie tu poziomu życia, windując Opolskie pod tym względem na pierwsze miejsce w kraju, bardzo zarazem podnosząc aspiracje materialne mieszkańców i aspiracje zawodowe ich dzieci. Wraz ze wzrostem dochodów i regionalnego popytu nie nastąpił jednak taki rozwój przedsiębiorczości i technologii, który by zapewnił wchodzącym na rynek rocznikom pracę odpowiadającą im pod względem płacy i wykorzystania kwalifikacji. Coraz więcej mieszkańców, zwłaszcza młodych, szuka pracy, mieszkania i możliwości spełniania zawodowych aspiracji poza województwem.

Wpływ na to ma niedorozwój sektora usług oraz „niekontrolowany dostęp do wyższego wykształcenia”.

– Przecinająca województwo autostrada A4 miała być korytarzem, który ściągnie inwestorów – mówi starosta Maciej Sonik. – Tymczasem dla Krapkowic i innych opolskich powiatów jest tunelem wysysającym mieszkańców. Na zachód, w kierunku Wrocławia, to tylko 45 minut jazdy i dalej do Niemiec oraz na wschód, w stronę Gliwic i innych miast aglomeracji śląskiej.

Opolszczyzna, która w opinii większości mieszkańców Polski jawi się jako gospodarny i zamożny region, dla miejscowych staje się coraz mniej atrakcyjnym miejscem do życia, pracy i zakładania rodzin. Opolskie ma najgorszy w Polsce wskaźnik dzietności. O ile Polki średnio rodzą po 1,4 dzieci, to te z Opolskiego – 1,14, co jednak tak do końca pewne nie jest. Z uwagi na lepsze warunki opieki i wysokie zasiłki na dzieci, setki małych opolan zapewne przychodzą na świat w Niemczech czy w Wielkiej Brytanii, wypadając z polskich statystyk.

Eurosieroty

Opolskiej dziury ludnościowej nie zasypią też reemigranci. Z uwagi na swój wiek raczej powiększą inny demograficzny problem tego województwa. – Prawa demografii są nieubłagane. Spadek liczby rodzonych dzieci, ujemny bilans migracji i rosnąca długość życia spowodują, że coraz więcej mieszkańców wiekowo przesuwa się do grupy ludzi starych – podsumowuje Szczygielski.

Kryzys demograficzny i masowe (ok. 120 tys. osób) dojazdy do pracy w unijnych krajach wywołują inne negatywne zjawiska. Szacuje się, że Opolskie ma 10 tys. eurosierot, w tym ok. tysiąca podwójnych, kiedy to oboje rodzice dłuższy czas pracują za granicą. Problemem staje się też eurosieroctwo starych rodziców i dziadków, pozostawionych w Polsce przez dzieci, które wyjechały za granicę. Prof. Dorota Symonides, była opolska senator, uważa, że z urzędu, poprzez sądy innych krajów, trzeba zacząć wdrażać postępowania alimentacyjne wobec takich dzieci.

 

Depopulacji województwa opolskiego i różnym wywołanym przez nią problemom przeciwdziałać ma wspomniana Specjalna Strefa. W końcu czerwca pomysł marszałka Sebesty poparł sejmik województwa opolskiego. Za byli radni PO, Mniejszości Niemieckiej i, mimo początkowo negatywnej oceny, także radni SLD. Przeciwni byli lub wstrzymali się od głosu radni PiS i Solidarnej Polski. Sejmik w rezolucji kierowanej m.in. do prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu postuluje, by SSD stała się programem pilotażowym, wspieranym przez państwo. Przy czym Opolskie oczekuje nie tyle na wsparcie finansowe (tę kwestię chce rozwiązać za pomocą unijnych środków), co na niezbędne zmiany niektórych ustaw.

Pula pomysłów nie jest zamknięta i każdy samorząd coś może do niej dorzucić. Starosta krapkowicki chciałby m.in. wśród seniorów propagować wolontariat na rzecz ich środowiska. – Nie wszystko musi leżeć w gestii pomocy społecznej, a część seniorów woli otrzymać wsparcie ze strony sąsiada niż z urzędu. Do końca roku starostwo powoła siedem rodzinnych domów opieki dla ok. pół setki biologicznych i społecznych sierot. – O połowę obniży nam to koszty opieki i pozwoli wszystkie te dzieci zatrzymać w powiecie krapkowickim. Dotąd część z braku miejsca wysyłaliśmy do domów dziecka na Pomorzu, skąd po osiągnięciu pełnoletności już nie wracały. Nawet tak można nieco poprawić wskaźniki – mówi Sonik.

Marszałek Sebesta chce we wrześniu przedstawić projekt posłom na konferencji w Sejmie. Zbiegnie się to w czasie z zapowiadanymi na jesień propozycjami prorodzinnymi premiera Tuska. Nie wiadomo, czy projekt opolski będzie z nimi spójny i czy rząd oraz Sejm pomysł SSD poprą. Czy posłowie zgodzą się na lex specialis w tej sprawie? Opolscy autonomiści już kpią, że marszałek chce z ich województwa zrobić rezerwat.

A może jednak mamy za dużo województw? Projekt reformy administracyjnej premiera Buzka zakładał, że z 49 gierkowskich województw powstanie 12 dużych. Pod naciskiem lokalnych społeczności i polityków wykrojono o cztery więcej. M.in. opolskie, lubuskie – w którym niebawem też będzie mniej niż milion mieszkańców, świętokrzyskie (za pokolenie ono też zbliży się do tej milionowej granicy) oraz kujawsko-pomorskie, z podwójną stolicą w Bydgoszczy i Toruniu, miastami, które do 2035 r. utracą 104 tys. mieszkańców.

Tym bardziej więc absurdalny wydaje się dawny postulat Andrzeja Leppera i jego Samoobrony, podtrzymany niedawno na spotkaniu z mieszkańcami Koszalina przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że odtworzy im się dawne województwo, jak tylko PiS dojdzie do władzy. Skala zapaści demograficznej niebawem będzie taka, że dziś należy wziąć się do pracy nad rewizją obecnych gminnych, powiatowych i wojewódzkich granic, ale nie w celu wykreowania nowych sztucznych tworów. Doświadczenia reformy administracyjnej z 1998 r. uczą, że powinno się od tego odsunąć polityków, a zaprząc specjalistów od administracji, demografii, rozwoju regionalnego, polityki społecznej, planowania przestrzennego i społecznych diagnoz.

 

Programy ze specjalnej strefy

Pierwszy: socjalno-prokreacyjny, ma umożliwić powszechny dostęp do żłobków i przedszkoli przy opłatach nierujnujących budżetów młodych rodzin. Im więcej dzieci w rodzinie, tym opłaty powinny być niższe. Marszałek Sebesta proponuje wprowadzanie rozwiązania podpatrzonego w niemieckiej Nadrenii-Palatynacie. Tworzenie wspólnie z placówkami opieki nad dzieckiem, lub tuż obok nich, domów dziennej opieki nad seniorami, tak aby młodzi rodzice mogli tam zawieźć jednocześnie i dzieci, i dziadków, a potem spokojnie zająć się pracą.

Drugi: edukacyjny, ma dostosować szkoły do potrzeb lokalnego rynku pracy, co ograniczy migrację i zmniejszy poziom frustracji z powodu pracy w zawodzie niezgodnym z kwalifikacjami. Szkoda też kształcić młodych na bezrobotnych z dyplomami.

Trzeci: Bezpieczna Rodzina. Małżeństwa bezdzietne i te z dziećmi powinny płacić różne stawki podatku od dochodów osobistych. Podobnie jak we Francji. Do tego powinno dojść wspieranie młodych małżeństw przy zakupie mieszkań czy budowie domu. By decyzji o przyjściu na świat drugiego dziecka rodzina nie odkładała do czasu spłacenia 25-letniego kredytu hipotecznego, bo wtedy jest już za późno. Oczywiście dla rodziców musi być praca, a tę może dać połączenie specjalnej strefy demograficznej ze specjalną strefą ekonomiczną.

Czwarty: Zachód Słońca, adresowany jest do seniorów. Opolszczyzna miałaby się stać „regionem późnej starości dla ludzi zza Odry”. Nie tylko dla powracających emerytów. Nie trzeba jeździć do pracy w domach opieki w Niemczech. Podobne, tańsze i z godziwą opieką, można stawiać i w Polsce. Projekt mówi też o wdrażaniu elementów „srebrnej gospodarki”: wykorzystywaniu intelektu, wiedzy i doświadczenia seniorów.

Polityka 30.2012 (2868) z dnia 25.07.2012; Kraj; s. 32
Oryginalny tytuł tekstu: "Skąd wziąć Opolan"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną