Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Tajna limuzyna

Pies czyli kot

Kilka dni temu pokazano w telewizji sensacyjne znalezisko – Cadillaka Fleetwood sprzed 35 lat, opancerzonego kevlarowymi płytami.

Egzemplarz wtedy unikatowy. Kosztował 100 tys. dol. Dla porównania – drogi, bo drogi, ale jednak polski Fiat 125 kosztował wtedy 2 tys. dol. Wygląd i wyposażenie Cadillaka były imponujące. Chromy, skórzana tapicerka itp. Miał też amerykańskie tablice rejestracyjne – oczywiście podrobione – oraz amerykańskie flagi powiewające po obu stronach karoserii.

Samochód o wyglądzie dyplomatycznej limuzyny miał też w ogromnym bagażniku specjalny schowek, w którym mógłby się ukryć I sekretarz KC PZPR Edward Gierek i zwiewać nim przez tłumy protestujących przeciwko komunie Polaków. Ubecja zakładała, pewnie słusznie, że widok samochodu ambasady USA wywoła w Polakach przyjazne skojarzenia. Dobrze zmontowane oszustwo zawsze służy temu, by wywoływać dobre skojarzenia. Sam Gierek zresztą też do dziś je wywołuje. Dwa lata temu nawet Jarosław Kaczyński mówił z uznaniem o dawnym I sekretarzu, że był patriotą i dążył do Polski mocarstwowej.

Gierek nigdy ze swego Cadillaka na skorzystał. Tajna limuzyna stała nieużywana, zamknięta w kontenerze. Ale historia lubi się powtarzać, więc dziś podobny model ma przed swoim żoliborskim kontenerem Jarosław Kaczyński. Dlaczego przed? Dlatego że albo kontener jest za mały, albo limuzyna za duża. Rozrosła się niekontrolowanie do tego stopnia, że zamiast wywoływać przyjazne skojarzenia, wygląda jak czołg wyruszający na wojnę.

Ma płyty ochronne z episkopatowego kevlaru, a zamiast pancernych szyb – transparentną Młodzież Wszechpolską, kiboli oraz lufę ufundowaną przez Antoniego Macierewicza. W miejscu tablicy rejestracyjnej pojazd nosi z przodu skromny napis „Prawda o zamachu smoleńskim”, a jego karoserię zdobią liczne chorągwie uszyte pod Grunwaldem. Pojazd ma napęd gąsienicowy i rozjeżdża wszystko, co mu się uda rozjechać.

Podobieństwo do wspomnianej na początku gierkowskiej limuzyny zawdzięcza licznym schowkom, w których swobodną dyskusję programową o trasie pojazdu i jego celach prowadzą a to Błaszczak, a to Hofman, a to Brudziński, a to jeszcze inni – słowem, nie ma mowy o rutynie. Z całego obiektu wieje świeżością i konstruktywnymi rozwiązaniami. Jest ich tak wiele, że wprost wysypują się na drogę. Zbierają je zaraz ciągnące się za pojazdem grupki wyrzucanych co jakiś czas przez okno, którzy pomylili się w czasie dyskusji.

Ten Przytułek i Schronisko dla głodnych sławy, zupy oraz apanaży ma rozwalić Polskę. Tak, rozwalić to kondominium, tę kolonię podporządkowaną rosyjsko-niemieckiej rurze leżącej na niegdyś naszych bałtyckich wodach terytorialnych. Wtedy on, Brat Brata, który w morderczym zamachu zginął za ojczyznę – on nasz kraj ze zgliszczy odbuduje.

Jego pojazd jest dobry, bo polski. Amerykański jest profesor Brzeziński i on jest niedobry. Zresztą nie ma takiego autorytetu na świecie, który wódz czołgu by uznał, jeśli ten autorytet nie uzna zamachu. Bo taktyka zalewania Polski „smoleńską prawdą” jest jedyna i w niej się w końcu potopimy. Zwłaszcza że poziom wody znów się podwyższy, bo zaproponowano międzynarodową komisję śledczą i ten pomysł znajduje coraz więcej, skołowanych już tym wszystkim, zwolenników.

A jak się rząd na komisję zgodzi, to wtedy hulaj dusza. Dla zgromadzonych w czołgu otworzy się wtedy ocean nowych możliwości – kłótnie, protesty, konferencje prasowe i oskarżenia „kto ponosi odpowiedzialność za niezgodne z prawem decyzje o ustanowieniu grupy, która ma powołać członków komisji międzynarodowej”. Na placach, ulicach i z ambon będzie odczytywany osobisty list od Pana Boga zaświadczający, że był zamach, nitrogliceryna i trójnitrotoluen, zwany trotylem. List będzie przez Pana Boga podpisany i nikt nie będzie mógł świętokradczo dowodzić, że to podpis sfałszowany. Bo to będzie Pierwszy Taki Podpis w historii świata. A pierwszy podpis jest zawsze prawdziwy.

Polityka 46.2012 (2883) z dnia 14.11.2012; Felietony; s. 105
Oryginalny tytuł tekstu: "Tajna limuzyna"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną