Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Spór o reakcje

Agresja i mowa nienawiści. Kto pozwala?

Jeśli Piotr mówi coś o Pawle, świadczy to głównie o Piotrze, a nie o Pawle – lubił ponoć powtarzać żydowski filozof Baruch Spinoza. Maksyma ta doskonale pasuje do ostatniego sporu wokół wypowiedzi modnego wśród zwolenników narodowej prawicy reżysera i publicysty Radia Maryja.

Człowiek ten zasłynął niegdyś pasją lustracyjną. Teraz zaś nazwał zdrajcami dziennikarzy z mediów, których nie znosi i wezwał do fizycznego na nich odwetu.

O nim samym – zważywszy na poziom tych wystąpień – szkoda gadać. Nawet jego nazwiska nie warto wymieniać. Ma za to sens przyglądanie się tym, którzy umożliwiają mu publiczne funkcjonowanie. Tym, którzy nie widzą nic zdrożnego w zasiadaniu z nim przy jednym stole (prof. Andrzej Nowak z mojego Uniwersytetu Jagiellońskiego). Tym, którzy bełkot ten traktują jako polityczne poglądy – może tylko nieco kontrowersyjne. I tym, którzy słowa takie bagatelizują, sugerując, że ich autorem powinien zająć się tylko psychiatra, ale już przecież nie prokurator (na szczęście prokuratura zajęła się sprawą, zobaczymy, z jakim efektem).

Problem przyzwolenia w Polsce na szerzenie nienawiści i agresji jest dużo szerszy. Dotyczy polityków, którzy bronią kiboli i się z nimi bratają. Prokuratorów, którzy umarzają śledztwa w sprawie antysemickich wybryków z uzasadnieniem, że społeczna szkodliwość takich czynów jest znikoma. Proboszczów, którzy zapraszają do swoich parafii podobnego pokroju mędrców (ostatnio jeden z nich – nazwiska też podawać nie warto – za aprobatą obecnych księży wmawiał – od ołtarza! – wiernym jednej z parafii, że żydowskie i niemieckie banki szykują rozbiór Polski).

I hierarchów, którzy w tym przypadku jakoś nie przywołują swoich podwładnych do porządku. Ministra sprawiedliwości, chcącego „spokojnej polemiki” z faszyzującymi narodowcami, którzy chcą „obalenia republiki”. Wreszcie mediów, które drukują teksty ekstremistów albo udostępniają im antenę. Tłumaczą się przy tym, co najbardziej żałosne, szacunkiem dla idei wolności słowa.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną