Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Odejście przed cięciem?

Dymisja szefa BOR

Gen. Marian Janicki, szef Biura Ochrony Rządu, odchodzi na własną prośbę. Na razie nie jest jasne – zwykła dymisja, czy wymuszona okolicznościami?

Ledwo podano tę wiadomość, już słychać komentarze, że generał ucieka z okrętu, że robi unik przed odpowiedzialnością za Smoleńsk, że to Tusk go usuwa ze strachu przed wynikami prokuratorskiego śledztwa w sprawie nieprawidłowości przy organizacji ostatniego wyjazdu prezydenta Lecha Kaczyńskiego. I chociaż nikt nie postawił Janickiemu oficjalnych zarzutów o cokolwiek, już uznano go za winnego.

Polityków tak chętnie brzmiących w tym krytycznym chórze warto namawiać do wstrzemięźliwości, bo na razie pewne jest tylko jedno: szef BOR odchodzi. Powodów nie podano. Mogą być najprzeróżniejsze, od spraw osobistych, przez zdrowotne, ale też natury służbowej. Nie jest prawdą, że był najgorszym szefem BOR od 1989 r., jak twierdzi część opozycji i jego poprzednicy z czasów rządów PiS. Nie jest też prawdą, że był na tym stołku najlepszy, jak utrzymują jego zwolennicy. Miał pecha, że za jego kadencji doszło do tragedii w Smoleńsku, ale to przecież ani on, ani jego podwładni katastrofy nie spowodowali.

Wydaje się, że jednym z istotniejszych powodów, dla których zdecydował się na odejście, jest zbyt niski budżet przewidziany na Biuro i potrzeba zwolnienia z pracy kilkuset funkcjonariuszy. Podobno mówił, że nie chce być grabarzem BOR, że woli odejść. Nie bez znaczenia może też być zmiana na stanowisku ministra spraw wewnętrznych.

Niewykluczone, że nowy szef resortu Bartłomiej Sienkiewicz miał na najważniejszą funkcję w BOR własnego kandydata. To nawet wpisuje się w logiczny ciąg zdarzeń. Najpierw odejście szefa ABW, potem ministra Cichockiego, a teraz zmiana w BOR. Nowa ekipa, nowe rozdanie.

Skoro Donald Tusk dymisję przyjął, to dowód, że była już wcześniej zapowiedziana i uzgodniona. Janicki odejdzie na resortową emeryturę, a ta dla generałów przewiduje wysokie stawki, przekraczające 10 tys. zł. Można powiedzieć, że dymisja w przypadku szefa BOR to złoty strzał. Koniec kłopotów, a początek słodkiego życia na zielonej trawce.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną