Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Na co poszły marszałkowskie premie

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz (pierwsza z prawej) oraz wicemarszałkowie (od prawej): Cezary Grabarczyk, Wanda Nowicka i Eugeniusz Grzeszak. Marszałek Sejmu Ewa Kopacz (pierwsza z prawej) oraz wicemarszałkowie (od prawej): Cezary Grabarczyk, Wanda Nowicka i Eugeniusz Grzeszak. Radek Pasterski/Fotorzepa / Forum
Sprawdziliśmy, komu marszałek i wicemarszałkowie Sejmu przekazali ponad 170 tys. zł premii, które niedawno w aurze skandalu sami sobie przyznali. To, kogo wybrali, świadczy o ich partyjnej i lokalnej lojalności.

Przypomnijmy: marszałek Kopacz dostała ponad 33 tys. zł netto, zaś jej pięciu zastępców po 29 tys. zł. netto. Gdy sprawa wyszła na jaw i wzbudziła kontrowersje, gremialnie zadeklarowali, że wynagrodzenie przeznaczą na cele charytatywne.

Jako pierwsza zrobiła to Wanda Nowicka, ostatni przelew wykonał Marek Kuchciński z PiS, który jako jedyny nie zadeklarował, że oddał cały dochód z premii (Nowicka ujawniła, komu przekazała 24 tys. zł, resztę – jak twierdzi – oddała osobom prywatnym, których nazwisk nie upublicznia).

Okręg wsparcia

Marszałkowie starali się dzielić pieniędzmi w miarę po równo. Wanda Nowicka, dla której sprawa premii skończyła się usunięciem z klubu Ruchu Palikota, po osiem tysięcy złotych przekazała trzem organizacjom. Cezary Grabarczyk rozdysponował nagrodę między czterech beneficjentów (dwa razy po 10 tys. – m.in. na działalność „latających babć” i dwa razy po 5 tys.). Najbardziej w swojej hojności rozdrobnił się Jerzy Wenderlich, bo podzielił nagrodę między dziewięć organizacji, a wicemarszałek z PSL Eugeniusz Grzeszczak między osiem.

Pewien kłopot z określeniem, ilu potrzebujących zamierza wspomóc miał Marek Kuchciński. Dziennikarze rzeszowskich „Nowin” wyszli z inicjatywą, by całą pulę przeznaczył na leczenie chorej na raka kobiety z okolic Przemyśla, skąd pochodzi wicemarszałek. Poseł PiS przystał na tę propozycję, ale szybko zmienił zdanie. Ostatecznie na leczenie chorej trafiło tylko 5 tys. zł, a 20 tys. podzielił między charytatywne organizacje z Przemyśla. Reszta została w kieszeni Marka Kuchcińskiego.

W większości marszałkowskie premie zasiliły konta organizacji z ich okręgów wyborczych. Wicemarszałek z PiS posunął się jeszcze dalej, bo 5,5 tys. zł. przekazał fundacji Wzrastanie z Przemyśla, której prezesem jest jego partyjny kolega Jan Bury, były poseł PiS. Partyjnego kolegę wsparł też Eugeniusz Grzeszczak, który 8 tys. zł. przelał na rehabilitację Józefa Gruszki. To były poseł PSL, który pełniąc funkcję szefa orlenowskiej komisji śledczej, kilka lat temu doznał wylewu krwi do mózgu. Jego leczenie trwa do dziś.

Jeden z przelewów Jerzego Wenderlicha (SLD) - 1 tys. zł – wsparł ideę ufundowania sztandaru Przedszkolu Miejskiemu w Lipnie koło Włocławka, w którym dyrektorką jest… Jolanta Wenderlich. Zbieżność nazwisk jest przypadkowa, według współpracowników wicemarszałka nawet nie wiedział on o tym, że dyrektorka nosi takie samo nazwisko.

Ewa Kopacz 20 tys. zł ze swojej rocznej nagrody przelała na konto Hospicjum pw. Ojca Pio działającego w Pucku. Resztę na rzecz organizacji wspierających osoby niepełnosprawne i niewidome, działających na terenie Radomia (czyli w jej okręgu wyborczym). Podobnie postąpił jej partyjny kolega Cezary Grabarczyk.

Na chorych i Kościół

Sądząc po adresatach marszałkowskiego wsparcia, prezydium Sejmu najbardziej leży na sercu los chorych i pokrzywdzonych. Każdy choć część premii przekazał na organizację wspierającą takie osoby. Jerzy Wenderlich wspomógł Fundację na Rzecz Rehabilitacji Naturalnej Ludzi Niepełnosprawnych ( 3 tys. zł) oraz Stowarzyszenie Pomocy Osobom Autystycznym Poszkodowanym w Wypadkach (3 tys. zł). Eugeniusz Grzeszczak wsparł Stowarzyszenie Razem dla Niepełnosprawnych (2 tys. zł), Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi w Laskach (1 tys. zł) oraz Krajowy Ośrodek Opiekujący się Chorymi na Stwardnienie Rozsiane (1 tys. zł). Ewa Kopacz zasiliła konto Stowarzyszenia Dzieci Niewidomych (4,5 tys. zł) oraz na Stowarzyszenie na Rzecz Osób Niepełnosprawnych (4,5 tys. zł). Wanda Nowicka zaś obdarowała Stowarzyszenie na rzecz Kobiet (pomoc prawna dla ofiar przemocy - 8 tys. zł), Kancelarię Sprawiedliwości Społecznej (pomoc dla bezdomnych oraz na dla samotnych matek – po 8 tys. zł).

Dwóch wicemarszałków z PSL i PiS wsparło diecezjalne oddziały Caritasu - gnieźnieński (8 tys. zł) oraz przasnyski (8,5 tys. zł). Działalność kulturotwórcza została wsparta tylko z marszałkowskiej premii Jerzego Wenderlicha, który dał 4 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia Muzycznego Kamerton z Chełmży i 2,8 tys. zł na gminny Ośrodek Kultury w Unisławiu (kujawsko – pomorskie).

Każdy list przewodni Wenderlicha, informujący władze organizacji o przekazanej jej przez wicemarszałka darowiźnie, kończy się słowami: „Mam nadzieję na nasze spotkanie i rozmowę o działalności tak szczególnej i niezwykłej placówki”. Skojarzenia z przymilnymi listami pisanymi przez polityków podczas kampanii wyborczych nasuwają się same. Budzą się też podejrzenia, czy wsparcie - bądź co bądź publicznymi pieniędzmi - organizacji we własnych okręgach wyborczych oprócz szczytnych pobudek nie ma partykularnego podtekstu. Wdzięczność elektoratu, szczególnie okazywana w dniu wyborów, jest przecież bezcenna. Wicemarszałkowie tłumaczą swe wybory mniej więcej tak, jak Jerzy Wenderlich: – Wybrałem te instytucje, które po prostu znam i wiem, że dobrze wykorzystają te pieniądze.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną