Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Top cena za Top Guna

F 16 w czasie lotu. F 16 w czasie lotu. Paweł Mamcarz / Forum

Miliard złotych wydano w zeszłym roku na szkolenie pilotów F16. Z wyliczeń Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych wynika, że godzina lotu najnowocześniejszego polskiego myśliwca kosztuje 175 tys. zł. Polska ma 48 tych samolotów. Po zsumowaniu wylatanych godzin, zużytego paliwa i środków bojowych wyszło, że koszt użytkowania jednego F16 w zeszłym roku sięgnął 21 mln zł. – Robimy, co możemy, żeby te koszty minimalizować. Nim pilot wsiądzie do kabiny, każde ćwiczenie powietrzne odbywa najpierw na symulatorze. Ale piloci muszą latać, żeby podnosić swoje wyszkolenie i nie tracić nawyków – mówi ppłk Artur Goławski, rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych. Kwoty są tak wysokie, bo w zeszłym roku nastąpiła kumulacja szkoleń. W ramach natowskich zobowiązań więcej polskich pilotów musi mieć status Combat Ready, który uprawnia ich do udziału w ochronie natowskiego nieba. Każdy pilot o tym statusie musi co roku spędzić w samolocie minimum 180 godzin. Siłom Powietrznym zależy również, żeby naszych pilotów szkolili nasi instruktorzy, a ci muszą latać więcej niż zwykły pilot F16. Na razie mamy dziewięciu takich instruktorów.

W ramach dotychczas obowiązującego systemu większość początkujących pilotów wstępne szkolenie odbywa w Stanach Zjednoczonych. Ale tam koszty też rosną. W ciągu ostatnich lat szkolenie w USA jednego pilota co roku drożało o 500 tys. dol. Na szczęście sporą część kosztów w ramach sojuszniczej pomocy brała na siebie strona amerykańska. Ale niebawem będziemy płacić za wszystko.

Koszty można by ograniczyć, gdybyśmy mieli nowoczesne samoloty szkoleniowe. Obecnie używane Iskry mają już ponad 50 lat i nie przydają się pilotom F16. W zeszłym tygodniu, po pięciu latach przygotowań, sprawa wreszcie ruszyła naprzód – wojsko planuje kupić osiem samolotów. Pierwsze maszyny trafią do Polski najwcześniej na przełomie 2015 i 2016 r. Kolejny rok zajmie wprowadzanie ich do użytku. – Mając te samoloty, będziemy mogli wreszcie pierwsze elementy szkolenia robić na nich. Jest szansa, że obniży to koszty o co najmniej 30 proc. – mówi proszący o anonimowość pilot.

Polityka 15.2013 (2903) z dnia 09.04.2013; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 6
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną