Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Jałowy umysł

Prof. Pawłowicz znów atakuje

Posłanka PiS prof. Krystyna Pawłowicz kolejny raz atakuje. „Zboczeńców”, „pederastów”, „dewiantów”, a przede wszystkim minister ds. równego traktowania, Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz – „pierwszą lewaczkę, feministkę, genderówkę, która chce demoralizować polskie dzieci”, a „powinna pójść po jakieś po wsparcie do psychologa”.

Wypisywanych przez nią na portalu Fronda.pl bredni nie sposób zlekceważyć. Prof. Pawłowicz już raz pokazała, jak bardzo homofobiczne uprzedzenia uniemożliwiają jej trzeźwe spojrzenie na potrzeby całego społeczeństwa, nie tylko katolików – których w swoim przekonaniu – reprezentuje. Po głośnej sejmowej debacie na temat związków partnerskich, podczas której mówiła m.in. o „jałowych związkach” osób homoseksualnych, które łączy tylko „więź seksualna”, w sieci zaroiło się od prześmiewczych obrazków, próbujących dowcipem zbić arogancję posłanki PiS. Ale memy to za mało.

Jej ostatnią wypowiedź  dla Frondy trudno zaliczyć tylko do kategorii żenujących poselskich wpadek. To pełen nienawiści apel do rodziców, do którego powstania przyczyniło się objęcie przez Kozłowską-Rajewicz patronatem podręcznika „Lekcja Równości” wydanego przez Kampanię Przeciw Homofobii. Książka skierowana jest do nauczycieli i nauczycielek, których ma uwrażliwić na potrzeby homoseksualnych uczniów: pomóc zrozumieć problemy, z którymi się borykają i pokazać, jak wspierać w sytuacji, gdy doświadczą przemocy. „Osoby nieheteroseksualne w szkole to nie jest wymysł środowisk LGBT, to fakt, o którym najlepiej wiedzą nauczycielki i nauczyciele wrażliwi na problemy swoich uczniów, potrafiący słuchać, widzieć i reagować. Zdaję sobie sprawę, że czasem potrzebują Państwo wsparcia” – napisała na swojej stronie pełnomocnik rządu ds. równego traktowania.

To o tyle ważne, że problem dyskryminacji uczniów ze względu na orientację seksualną był do tej pory – w najlepszym razie – ignorowany. Wystarczy choćby spojrzeć na jeden z dwóch dopuszczonych przez MEN do użytku szkolnego podręczników do wychowania do życia w rodzinie dla gimnazjalistów (przy okazji warto zaznaczyć, że rzeczoznawcami resortu edukacji w tym przypadku byli m.in. jezuita oraz znany z konserwatywnych poglądów pedagog). W wystosowanym na początku maja liście do minister Krystyny Szumilas 32 organizacje równościowe zwracały uwagę, że treści zawarte w „Wędrując ku dorosłości” (Rubikon) „mają charakter nie tylko dyskryminujący i krzywdzący dla osób LGBT, ale również znacznie odbiegający od współczesnych standardów nauczania o tożsamości płciowej oraz orientacji seksualnej człowieka”. Powoływały się przy tym na wyniki analizy prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza, krajowego konsultanta w dziedzinie seksuologii, który w raporcie „Szkoła Milczenia” zwraca m.in. uwagę, że podręcznik we fragmentach dotyczących homoseksualizmu opiera się na „niepotwierdzonych naukowo przekonaniach”, utrwala stereotypy (jak choćby to, że z homoseksualizmu można się wyleczyć – w „przezwyciężaniu skłonności homoseksualnych” ma pomóc wiara w Boga) i krzywdzące opinie (np. że homoseksualizm jest anomalią). Jak mając do dyspozycji takie materiały, uczyć dzieci otwartości na drugiego człowieka?

Odpowiedź prof. Pawłowicz: nie uczyć! „Te materiały, nawet jeśli nie obowiązkowe, a tylko »zalecane« to przejaw bezczelności i skrajnego naruszania praw rodziców i dzieci. Kto dał prawo jakimś zboczeńcom przychodzić do szkoły z ulicy i opowiadać dzieciom o swoich chorych poglądach i ideologiach?” – pyta posłanka PiS, mając zapewne na myśli zawartą w „Lekcji Równości” propozycję, by w ramach niwelowania lęku przed osobami o innej orientacji seksualnej zapraszać działaczki i działaczy organizacji LGBT do pracy z kadrą pedagogiczną lub uczniami. „Kiedy na ulicy jakiś pedofil albo pederasta zaczepi nasze dziecko, zostanie ukarany. A oni oficjalnie chcą ich zapraszać do szkół!” – pisze dalej Pawłowicz i kieruje do rodziców histeryczne pytanie: „Czy naprawdę chcą mieć w domu zboczeńców? Nie doczekać się wnuków? Chcą zostawić swoje dzieci na pastwę pederastów? Czy kochają naprawdę swoje dzieci czy wolą je złożyć w ofierze zboczeńcom?”.

Pani Pawłowicz warto przypomnieć, że jako poseł na Sejm RP jest przedstawicielem całego narodu i jest zobowiązana szanować godność innych osób. Jej skandaliczną wypowiedzią z pewnością powinna zająć się komisja etyki poselskiej. Tak, jak zajęła jej wcześniejszymi komentarzami dotyczącymi związków homoseksualnych oraz Anny Grodzkiej z Ruchu Palikota. Mała jednak nadzieja, że kolejna nagana coś zmieni. Bo jak widać, prof. Pawłowicz nie uczy się na błędach i coraz bardziej zamyka się w swoich fobiach.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną