Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Obraźliwe hasła bardziej dozwolone

Już niedługo z urzędu będą ścigani  tylko ci, którzy znieważają premiera, ale tylko wtedy, gdy  pełni on swoje obowiązki służbowe. Już niedługo z urzędu będą ścigani tylko ci, którzy znieważają premiera, ale tylko wtedy, gdy pełni on swoje obowiązki służbowe. Marek Barczyński / EAST NEWS
Wykreślenie paragrafów o znieważeniu prezydenta oraz konstytucyjnych organów państwa przewiduje nowelizacja kodeksu karnego, którą we wtorek przyjął rząd. Nie znaczy to jednak, że będzie można bezkarnie znieważać najważniejsze osoby w państwie. Po co więc te zmiany?

Z kodeksu karnego znikną przepisy przewidujące karę do trzech lat pozbawienia wolności dla każdego, kto „publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej" (art. 135 par. 2 kk) oraz karę od grzywny przez ograniczenie wolności aż do dwóch lat więzienia dla tego, "kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ Rzeczypospolitej Polskiej" (art. 226 par. 3 Kk – np. premiera, ministrów i sądy).

Donald Tusk zapowiedział tę zmianę w marcu w Sejmie, po ukaraniu kibiców Jagiellonii Białystok grzywnami m.in. za wznoszenie okrzyków obrażających szefa rządu. „Żeby przerwać tę także dla mnie głupią sytuację” - tłumaczył premier.

Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w latach 2002-2011 liczba prawomocnie skazanych osób za czyn z art. 226 § 3 kodeksu karnego, który rząd postanowił wykreślić, sięgnęła 25. To nikły procent skazań za znieważenie określone w art. 226 § 1 kodeksu karnego, dotyczącym funkcjonariuszy publicznych (w 2011 r. skazano za ten czyn 14670).

Anna Dąbrowska: Co oznaczają zmiany, które przyjął rząd?
Prof. Piotr Kruszyński, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego
: Wykreślenie tych dwóch przepisów doprowadzi do tego, że znieważenia prezydenta oraz konstytucyjnych organów będą wciąż ścigane, ale na podstawie art. 226 par. 1 kk, który stanowi, że "kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".

Czyli kara pozbawienia wolności zmniejszy się w tych przypadkach z dwóch do roku. A kim są ci funkcjonariusze państwowi za których znieważenie grozi kara?
To prezydent, posłowie, senatorowie, premier z ministrami, radni, cała administracja rządowa, oraz wszystkie osoby kierujące instytucjami państwowymi. Różnica jest jednak taka, że paragrafy, które rząd chce wykreślić dotyczyły publicznego znieważenia w ogóle. A paragraf, który zostanie w kodeksie mówi o tym, że z urzędu ściga się tylko tych, którzy znieważają funkcjonariuszy publicznych, ale tylko wtedy, gdy ci pełnią swoje obowiązki służbowe.

Czyli tylko wtedy kiedy premier jest premierem?
Najprościej mówiąc, gdy premier będzie na porannym joggingu i ktoś go w parku wyzwie, na przykład od nierobów, to tylko od premiera będzie zależeć, czy pozwie tę osobę z oskarżenia prywatnego. Jednak kiedy Donald Tusk będzie występował już w roli szefa rządu, na przykład w swojej kancelarii przy Alejach Ujazdowskich i ktoś będzie wznosił pod jego oknami znieważające okrzyki, to już będzie ścigany z urzędu.

Jeśli kibice staną pod kancelarią premiera i będą wykrzykiwać hasła przeciwko premierowi, to grozi im oskarżenie z urzędu, czy tylko z woli Donalda Tuska, jako prywatnego człowieka?
Jeśli premier będzie w tym czasie w kancelarii, co oznacza, że pełni swoje obowiązki służbowe, to taki czyn znieważenia będzie ścigany z urzędu. A jeśli premiera tam nie będzie, to z oskarżenia prywatnego. Tak samo jak kibice będą krzyczeć na stadionach, a premier będzie tam prywatnie na meczu, lub go nie będzie, to tylko od Donalda Tuska zależy, czy będzie ich chciał oskarżyć.

A jak premier wybierze się „tuskobusem” w Polskę jako szef Platformy Obywatelskiej i ktoś niezadowolony z jego rządów go wyzwie, to….
Nawet w roli bardziej szefa partii niż rządu, premier wciąż jest przedstawicielem rządu, który ta partia stworzyła. Dlatego też każdy, kto go w takiej sytuacji znieważy, naraża się na oskarżenie z urzędu o znieważanie funkcjonariusza publicznego.

Czy ta zmiana kodeksu karnego w ogóle ma sens?
Moim zdaniem to nie jest jakaś bardzo znacząca zmiana. Na pewno aż trzy paragrafy dotyczące ścigania z urzędu za znieważenie: dotyczący konstytucyjnych organów państwowych, kolejny prezydenta i jeszcze jeden funkcjonariuszy publicznych stwarzało wrażenie państwa bizantyjskiego, które mocno chroni władzę przed niezadowolonymi z niego obywatelami. Teraz ci wszyscy, którzy działają na rzecz państwa – czyli funkcjonariusze publiczni - zostali zrównani wobec prawa, a kara grozi tylko za znieważenie ich w czasie pełnienia obowiązków. Takie rozwiązania jak dziś proponuje rząd funkcjonują w większości krajów Europy Zachodniej i u nas to prawo też będzie wreszcie uproszczone.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną