Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Głośne aresztowania, ciche wyroki

Czy można zapobiec korupcji w wojsku?

Korupcja to dobry towar. Łatwo się nią handluje, zwłaszcza w mediach. Tym razem trafiło na wojsko i 22 Bazę Lotnictwa Taktycznego w Malborku.

Były spektakularne doprowadzenia na przesłuchania, nagłówki o wielomilionowych stratach. O tym, że sąd odstąpił od aresztowań, pisano już znacznie mniej. Po takim zadęciu głupio informować, że ci wielcy przestępcy wyszli za poręczeniem 80 tys. zł. To niemal reguła, że głośne aresztowania i spektakularne sprawy o korupcję w wojsku jakoś się kurczą, rozmywają, ciągną się latami. A wyroki bardzo często nie powalają nie tylko opinii publicznej, ale nawet samych oskarżonych. W zeszłym roku prokuratorzy wojskowi pracowali nad 2898 sprawami o przestępstwa i wykroczenia. W tym samym roku do sądów skierowali 283 sprawy. 37 aktów oskarżenia dotyczyło spraw o korupcję. W liczbach wygląda to okazale. W rzeczywistości gorzej.

Wojsko prywatyzuje się od lat. Zaczęło się od wprowadzenia firm ochroniarskich. Później pozamykano stołówki. Wpuszczono firmy sprzątające. Miało być taniej i uczciwiej. Wyszło jak zawsze – ktoś nie dopatrzył, ktoś komuś pomógł, ktoś przekroczył uprawnienia. Sprawa z Malborka to już kolejna w ciągu ostatnich lat afera związana z przetargiem na ochronę jednostek wojskowych. Po tym przypadku Ministerstwo Obrony Narodowej gwałtownie przyśpieszyło projekt przejęcia odpowiedzialności za kluczowe jednostki przez Żandarmerię Wojskową. Pozostałe mają być nadal chronione przez prywatne firmy, ale pod nadzorem żandarmów. Wreszcie zrozumiano, że to wojsko ma raczej chronić emerytów, a nie emeryci wojsko. Kolejnym krokiem powinien być jeden zbiorowy przetarg na ochronę jednostek wojskowych. A także zmiany w prawie.

Od stycznia 2009 r. Żandarmeria Wojskowa ma tak ustawione kompetencje, że może ścigać żołnierzy, ale już nie cywilów, którzy z nimi współpracują. To nie przypadek, że o sprawie z Malborka dowiedzieliśmy się dzięki policji. Bez ich pomocy żandarmeria byłaby bezsilna. Policja zresztą też, bo ona z kolei nie może węszyć po koszarach. Trzeba więc do każdej sprawy tworzyć specjalną grupę zadaniową. Świetny pomysł, żeby każde postępowanie ugrzęzło w sporze kompetencji. W Ministerstwie Sprawiedliwości trwają prace, żeby powrócić do stanu poprzedniego. Może tym razem nie zabraknie konsekwencji.

Polityka 39.2013 (2926) z dnia 24.09.2013; Komentarze; s. 6
Oryginalny tytuł tekstu: "Głośne aresztowania, ciche wyroki"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną