Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

PiS Technics

Partia techniczna, czyli nowe wcielenie PiS

- Nowy rzecznik będzie techniczny – ogłosił w Radiu TOK FM poseł PiS Mariusz A. Kamiński. Chciałoby się powiedzieć: oczywista oczywistość. Przecież liczy się tylko Jeden.

Choć jeszcze niedawno trudno było sobie wyobrazić, że „bardziej” jest w ogóle możliwe, PiS to coraz bardziej Jarosław Kaczyński. Reszta jest kwestią techniczną właśnie.

Mieliśmy już techniczny rząd, premiera (w osobie prof. Glińskiego), który przeobraził się w technicznego kandydata na prezydenta Warszawy, a nawet – przez moment - Polski. Teraz pora na rzecznika. Został nim Andrzej Duda. Jednak tylko tymczasowo zastąpi on Adama Hofmana, który zawiesił działalność w partii. W pracy wspierać go będą dwaj inni działacze PiS: Maciej Łopiński i Marcin Mastalerek.

Nie będzie to jedyny techniczny polityk w tej partii. Takich jest w niej wielu – posłusznych, oddanych, wiernych, zapatrzonych. Jednomyślność, zamieniona w bezmyślną powtarzalność, dawno stała się w PiS niekwestionowanym dogmatem.  Politycy, którzy głosili odmienne poglądy, pozwalając sobie na odrobinę autonomii odeszli, albo musieli pogodzić się z realiami. Wystarczy posłuchać byłego wiceprezesa partii Kazimierza Michała Ujazdowskiego czy Jarosława Sellina, a więc tych, którzy porzucili PiS, by po powrocie stać się wzorcowymi przykładami pisowskiego zaangażowania i wierności Prezesowi.

Taki techniczny polityk to twór, by nie powiedzieć - klon - idealny. Prezes nie musi się martwić, że jego myśl zostanie wykrzywiona, że rozniesie się jakaś rewizjonistyczna zaraza, która może doprowadzić do zakwestionowania jego przywództwa. Techniczny polityk, który powie to, co ma powiedzieć, bez wdawania się w niuanse, nie stanie się też medialną gwiazdą mogącą przyćmić Gwiazdę Jedyną. Będzie Jej ustami i twarzą.

Dzięki temu partia ma zapewniony intelektualny komfort – nie trzeba główkować, ani wysilać się w polemicznych potyczkach. Wystarczy precyzyjnie przekazać to, co rodzi się w głowie Kaczyńskiego. I tak wilk będzie syty, owce całe, a listy wyborcze obsadzone bez przykrych niespodzianek.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną