Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Starygate

Jan Klata – wizjoner czy skandalista? [nowa POLITYKA]

M. Lasyk / Reporter
Konflikt wokół Starego Teatru rozgrywa się w cieniu radykalizacji nastrojów społecznych, utwardzania podziałów na prawicę i lewicę. Przyniósł kilka mitów, którym warto się po kolei przyjrzeć.

Krucjata krakowskiego dziennika przeciw dyrektorowi teatru, przerwany spektakl, aktorzy składający role, odwołana premiera i setki komentarzy w mediach. Jako że do teatru chodzi 2 proc. społeczeństwa, ale chcą się na nim znać wszyscy – jak na piłce nożnej – usystematyzujmy wiedzę. Oto zbiór mitów i faktów o tzw. aferze Klaty.

1.

Stary Teatr stał się 14 listopada miejscem spontanicznego protestu widzów podczas spektaklu „Do Damaszku” w reż. Jana Klaty. Spontanicznego? Tzw. niezadowoleni widzowie zerwali się z miejsc na dźwięk gwizdka, a sam incydent został dzień wcześniej zaanonsowany w prawicowym „Dzienniku Polskim”, który w październiku opublikował serię artykułów miażdżących dyrekcję Jana Klaty. Demonstrację „oburzeni” rozpoczęli podczas sceny, w której Dorota Segda i Krzysztof Zarzecki, ubrani, zastygają w pozycjach seksualnej jogi tantrycznej. Scena jest grana w sposób przerysowany, bo jej wymowa jest ironiczna: wyśmiewa poszukiwanie metafizyki spod znaku New Age. Do tradycyjnych okrzyków: „Hańba! Hańba!” i „Wstyd!” (w internecie pokazały się już koszulki z tym napisem) doszły inwektywy skierowane do aktorów: „Globisz wstyd!” (grana przez niego postać w spektaklu wykonuje frykcyjne ruchy i gryzie sobie rękę), „Faustyna, ty k...” – do Doroty Segdy, której w ten sposób przypomniano dawną rolę św. Faustyny, i do samego reżysera („Nieudaczniku, jesteś tylko małym nieistotnym pyłkiem w historii tego teatru”).

Organizator manifestacji i jej rzecznik prasowy, fotograf Stanisław Markowski, tłumaczył w „Naszym Dzienniku”: „Uważam, że przyszedł moment, o którym mówił Ojciec Święty Jan Paweł II, ostrzegając o kulturze i cywilizacji śmierci. Dla nas to być albo nie być, nie możemy pozwolić, by został wykonany kolejny krok. Rzucono nam rękawicę, wytoczono bitwę o kulturę, a my musimy tę rękawicę podjąć. Musimy być ofensywni i zwyciężyć. Oni nie mają motywacji, my mamy głęboką religijną i patriotyczną. W związku z tym są słabi, bo cały czas bazowali na tym, że im pozwalaliśmy. Zaszczuwały nas szczekające media, tworzące obrażającą nas nowomowę na wzór więziennej grypsery. Koniec z tym”. Krócej ujął to samo autor komentarza na stronie „Dziennika Polskiego”: „Lewacy, politpoprawna żulia, geje – łapy precz od polskiej kultury!”.

Klata zresztą ten protest przewidział. W wywiadzie dla POLITYKI przed premierą „Do Damaszku”…

Cały artykuł Anety Kyzioł w bieżącym numerze POLITYKI– dostępnym w kioskach, w wydaniach na iPadzie, Kindle i w Polityce Cyfrowej!

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną