Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Przedświąteczne sprzątanie

Politycy i ich porządki: w PO, PiS i SLD

W Polsce trzeba zrobić porządek – to hasło rzucił Zbigniew Ziobro, dziś polityk drugo-, a nawet trzecioligowy, ale trzeba przyznać, że przejęli się nim także pierwszoligowcy. I prawie wszyscy do tych porządków przystąpili.

Na razie najskromniej wypada Platforma, która porządkowała przede wszystkim swoje szeregi. Donald Tusk ostatecznie pokonał Grzegorza Schetynę i objął jednoosobowe przywództwo. Mamy więc zakończenie serialu pt. „Co dalej ze Schetyną?”. Nie znalazł się w żadnym kierowniczym gremium partyjnym, co nie oznacza końca jego politycznej kariery, jako że jest politykiem odpornym na ciosy. Ma spore wzięcie w partii, duże wsparcie medialne, ważną komisję sejmową (sprawami zagranicznymi zajmowali się wszak kiedyś Bronisław Geremek i Aleksander Kwaśniewski, szkoda, że Schetyna tak mało na niej budował swoją karierę). Rozłamu w PO nie będzie, Schetyna śladami Gowina nie pójdzie, najprawdopodobniej będzie czekał. Może na wynik wyborów do europarlamentu?

Donald Tusk, wprowadzając do zarządu partii wyłącznie swoich ludzi, wziął na siebie całą odpowiedzialność. Słaby wynik w wyborach europejskich może zachwiać jego obecnie bardzo silną pozycją. W lepszej, także retorycznej, formie jest Tusk, brawa zbiera większe. Do owacji potrzebne są jednak wyraźniejsze sukcesy niż wygranie starcia ze Schetyną. Jego funkcję – pierwszego wiceprzewodniczącego – dostała Ewa Kopacz. Lojalna, bojowa, ale też obdarzona sporym politycznym instynktem, często niezauważanym. Partią zajmie się Paweł Graś (zapewne ku sporej uldze dziennikarzy). Dotychczas kierował partią z KPRM i jak widać robił to skutecznie, gdyż operacja usuwania Schetyny się powiodła. Graś, teraz sekretarz generalny, ma prowadzić partię twardą ręką, co PO się przyda, bo ostatnio była bardziej klubem dyskusyjnym (temat: personalia) niż maszynerią zdolną wygrywać wybory. Pierwsza próba już za pół roku. Na razie Donald Tusk może powiedzieć, że ma w partii mniej więcej posprzątane.

Opozycja za sprzątanie wzięła się ze zdecydowanie większym rozmachem, co nie dziwi, bo przecież nie chodziło o jedną czy drugą partię, ale o Polskę. Zaczęło się jeszcze, kiedy Jarosław Kaczyński oznajmił, że po wygranych wyborach będzie miał bilion do rozdania. Gdyby jednak poważnie potraktować to, co mówił później, to może się okazać, że ma zbyt mało, by zasypać choćby część czarnej dziury, w jakiej tkwi Polska. Nic więc dziwnego, że premier dopytywał, czy chodzi o to, że jest najgorzej od rozbiorów czy od hitlerowskiej okupacji? Prezes PiS pozostawia to jednak w sferze niedopowiedzeń, bo ci, co mają wiedzieć, wiedzą, a ponadto w Polsce nie można wszystkiego mówić. Zwłaszcza o Tusku. Bo gdyby prezes powiedział, byłoby już po Tusku.

Leszek Miller, którego ambicje wykraczają już poza tekę wicepremiera w rządzie Donalda Tuska i coraz wyraźniej mierzy w premierostwo. Mówi, że jak SLD dojdzie do władzy, będzie reorganizacja oświaty, likwidacja gimnazjów (choć akurat okazało się, że gimnazjaliści świetnie sobie radzą), dodatek do każdej najniższej emerytury po 200 zł, wyższa płaca minimalna, powrót ulgi budowlanej oraz na dzieci. A wreszcie przywrócenie 49 województw, co już jest prawdziwym szlagierem. Liczba posad dla partyjnych wzrośnie, może nawet ktoś bezpartyjny się załapie? To już nie jest jakieś tam sprzątanie, to są porządki generalne ze świątecznymi prezentami łącznie. Od pewnego czasu mówiono, że uderzy w Tuska, ale uderzył we wszystkich i wszystko.

Cóż w tej sytuacji pozostało Tuskowi? Zaproponował, aby prezydent zwołał w początkach lutego okrągły stół w kwestiach polityki wschodniej i europejskiej. Sugeruje, aby odbyło się to w 25 rocznicę tamtego, który rozpoczął przemianę. Czy jednak po 25 latach da się choćby w dwóch sprawach pogadać jak Polak z Polakiem? Scenariusz takiego stołu można, bez obaw o większą pomyłkę, napisać już dziś. Przyjdą wszyscy i jedyną zagadką pozostanie, czy Jarosław Kaczyński wyśle na próbę Ryszarda Czarneckiego, czy też od razu wydeleguje Adama Lipińskiego?

Polityka 51-52.2013 (2938) z dnia 17.12.2013; Komentarze; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Przedświąteczne sprzątanie"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną