Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Podarki władzy

Współcześni Trzej Królowie, czyli jak obdarowuje się polityków

Prezenty to nieodłączny i ważny element dyplomacji. Prezenty to nieodłączny i ważny element dyplomacji. Maciej Śmiarowski / Kancelaria Prezydenta RP
Dary, tak jak te, które nieśli Trzej Królowie, to nieodłączny i ważny element dyplomacji. Są materialnym śladem dobrych relacji, czasem mówią więcej niż oficjalne wystąpienia. Co otrzymują i co dostają politycy?
Donald Tusk podczas wizyty Baracka Obamy podarował mu iPada z filmami promującymi Polskę.materiały prasowe/Kancelaria Prezesa RM Donald Tusk podczas wizyty Baracka Obamy podarował mu iPada z filmami promującymi Polskę.
Od prezydenta USA premier otrzymał pamiątkową szkatułę.materiały prasowe/Kancelaria Prezesa RM Od prezydenta USA premier otrzymał pamiątkową szkatułę.
Bronisław Komorowski w czasie oficjalnej wizyty przekazał prezydentowi Ukrainy Wiktorowi Janukowyczowi dwa rodowodowe konie huculskie – Rochacza i Lagunę.Kancelaria Prezydenta RP Bronisław Komorowski w czasie oficjalnej wizyty przekazał prezydentowi Ukrainy Wiktorowi Janukowyczowi dwa rodowodowe konie huculskie – Rochacza i Lagunę.
Wykonana z ćmielowskiej porcelany figurka spaniela, wręczona Obamom - właścicielom psa tej rasy o imieniu Bo – podobno okazała się strzałem w dziesiątkę.materiały prasowe Wykonana z ćmielowskiej porcelany figurka spaniela, wręczona Obamom - właścicielom psa tej rasy o imieniu Bo – podobno okazała się strzałem w dziesiątkę.

Kosztowne pióro, dwie skrzynki wina od ministra spraw zagranicznych Gruzji, mini odtwarzacz DVD od prezydencji francuskiej w UE, oraz „kilka butelek wina, rzekomo starego, od polityka armeńskiego” – takie między innymi prezenty otrzymał minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski (co skrzętnie odnotował w rejestrze korzyści). Ale poddając w wątpliwość rocznik ostatniego z wymienionych prezentów, Sikorski popełnił dyplomatyczne faux pas. – Przekazując i odbierając prezent należy okazać takt. Przekazywanie prezentów w czasie wizyt oficjalnych głów państw, szefów rządów i ministrów spraw zagranicznych służy wytworzeniu dobrej atmosfery – mówi dr Janusz Sibora, znawca protokołu dyplomatycznego.

Prezent idealny

Za dobór prezentu i sposób przekazania go odpowiadają służby protokolarne. W „protokole prezentowym” najważniejszą zasadą jest taki wybór podarunków, aby po zakończeniu wizyty pozostawiały przesłanie o państwie, z którego pochodzą. Tej zasady zawsze trzyma się prezydent Bronisław Komorowski. Jak poinformowała nas jego Kancelaria, trzy lata temu podczas wizyty w USA, wręczył prezydentowi Barackowi Obamie album „Chopin” wraz z portretem wielkiego polskiego kompozytora. Ale to nie jedyne podarunki, które zawieźli ze sobą za ocean państwo Komorowscy. Kolejne najlepiej obrazują drugą zasadę protokołu prezentowego. - Upominek powinien odpowiadać upodobaniom i zainteresowaniom osoby obdarowywanej – mówi Sibora. Wykonana z ćmielowskiej porcelany figurka spaniela, wręczona Obamom - właścicielom psa tej rasy o imieniu Bo – podobno okazała się strzałem w dziesiątkę. Podobny prezent, poprzedniej parze prezydenckiej USA - państwu Bushom - wręczyła Maria Kaczyńska. Były to zamówione, również w wytwórni w Ćmielowie, porcelanowe figurki terierów szkockich: Tytusa (państwa Kaczyńskich) i Barney’a (Państwa Bushów).

W Kancelarii Premiera dowiadujemy się, że otoczenie premiera Donalda Tuska wybierając prezenty raczej kieruje się zasadą promocji Polski, mniej zwracając uwagę na zainteresowaniami obdarowywanych. Najczęściej są to wyroby z bursztynu, sztuka regionalna, okolicznościowe monety, a przed świętami, produkowane oczywiście w kraju, bombki choinkowe.

W MSZ, w 2009 roku, zmodyfikowano koncepcję obdarowywania gości. Dyplomaci wręczają gotowe zestawy upominkowe: seria płyt z polskim jazzem lub muzyką Fryderyka Chopina, filmy polskich twórców (wśród nich m.in. „Katyń” Andrzeja Wajdy), publikacje książkowe („The Polish Way” oraz „Poland: A History” Adama Zamoyskiego), a także żubrówka w ozdobnej butelce. Po kilku miesiącach żubrówka – z nieznanych bliżej powodów - zastąpiona została wódką Potocki.

Za idealny w świcie politycznej dyplomacji uznaje się prezent odpowiadający kolekcjonerskim pasjom obdarowanego polityka. Janusz Sibora podaje przykład prezentu, który przed laty dostał od jednego z przywódców prezydent Malty: - Ten znany kolekcjoner starych zegarów otrzymał rzadki przyrząd służący do naprawy antycznych chronometrów.

Przeglądając wykaz prezentów, które do tej pory otrzymał Donald Tusk widać, że ofiarodawcy często brali pod uwagę piłkarską pasję premiera. Szef rządu Japonii Shinzo Abe, przywiózł ze sobą do Polski „pamiątkowe koszulki reprezentacji Japonii w piłce nożnej”. Podobny prezent, tylko z Rumunii, wręczył Tuskowi premier tego kraju; również premier Kanady - Stephen Harper - obdarował szefa naszego rządu „pamiątkową koszulką Toronto Football Club”. Jednak chyba z tego rodzaju prezentów premiera najbardziej ucieszyła koszulka od Wojciecha Szczęsnego.

Takie dedykowane prezenty są zapisane w japońskim protokole dyplomatycznym, według którego dyplomatom i politykom wręcza się stempel kaligraficzny z nazwiskiem obdarowywanego. Właśnie taki stempel, podczas swojej podróży do Japonii, otrzymał szef MSZ Radosław Sikorski. Prezent ten wycenił na więcej niż połowa minimalnej pensji krajowej (1600 zł brutto) i wpisał do rejestru korzyści majątkowych. Tylko prezenty o takiej właśnie wartości politycy są zobowiązani odnotować w tym publicznym rejestrze.

Praktycznymi upominkami zawsze wymieniają się niżsi rangą członkowie delegacji. Na wiecznych piórach, wizytownikach, zegarkach biurkowych, kalendarzach i brelokach zazwyczaj graweruje się lub wytłacza państwowe godło ofiarodawcy, czy faksymile z podpisem prezydenta bądź premiera. Urzędnicy Bronisława Komorowskiego co roku, na okoliczność różnych spotkań i wizyt, mają do dyspozycji po kilkaset sztuk przyborów do pisania. Dwa lata temu prezydencka kancelaria zamówiła 730 piór wiecznych i 4550 długopisów z faksymile prezydenckiej pary. Jak napisano w ogłoszeniu przetargowym na zakup tych przyborów: „Przyjętym zwyczajem w stosunkach dyplomatycznych w przypadku głów państw oraz ich małżonków jest wręczanie prezentów w trakcie oficjalnych spotkań i uroczystości. (…) Prezenty te odzwierciedlają najlepsze osobiste życzenia składane w imieniu całego państwa polskiego, symbolizują przyjaźń, umacniają ją i pogłębiają, czasami wyrażają wdzięczność, świadczą o chęci zbliżenia się, są przejawem dobrej woli”. Doprecyzowano też, „że pióra nie mogą być klasy niższej niż Waterman, Pierre Cardin i Scrikss, a w przypadku długopisów – Pierre Cardin i Scrikss”, a więc chodziło raczej o te z wyższej półki.

Zbieracze kurzu

Czas kryzysu gospodarczego narzucił zasadę, by polityczne prezenty poza promocją kraju i upodobaniami obdarowywanego, nie były zbyt drogie i do tego jeszcze powinny być użyteczne. – W czasach powszechnej oszczędności do dobrego tonu należy unikanie prezentów drogich, a nieużytecznych, takich „zbieraczy kurzu” – potwierdza nasz ekspert w dziedzinie protokołu dyplomatycznego. Takie „zbieracze kurzu” wciąż jednak „zdobią” regały i biurka władz samorządowych.

W gabinecie prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz – Waltz stoi na komodzie kilkadziesiąt upominków od oficjalnych delegacji. W oczy rzuca się lalka z Japonii - samuraj z mieczem w złocistym kimono. To podarunek od gości z bliźniaczego miasta Hamamatsu. Wojownik ma do towarzystwa m.in. gruzińskiego lwa, porcelanowe figurki od angielskiego lorda oraz misia od burmistrza Berlina.

W gabinetach wielu burmistrzów i prezydentów wciąż można zobaczyć mosiężne talerze, świeczniki czy grawerowane wazony. Takie bezużyteczne prezenty docierają też do premiera. Dwa lata temu Donald Tusk dostał od pewnego nadleśnictwa płaskorzeźbę wykonaną w drewnie, od jednego z wójtów drewniany obrazek „przedstawiający Anioły z przeszłości”, a od innych samorządowców „figurkę aniołka”.

Eksperci od wizerunku przestrzegają też przed seryjnymi prezentami, kupowanymi z myślą o wszystkich, szczególnie na szczytach władzy. Prezydent Warszawy od wielu lat obdarowuje albumami o stolicy oprawionymi w skórę oraz zestawami szkiców i rycin przedstawiających miasto. Takie, nawet charakterystyczne dla danego miejsca, rozdawane hurtowo prezenty mogą spodobać się jednej na kilka osób. Lepiej, jak radzą specjaliści od protokołu dyplomatycznego, dać coś skromniejszego, ale użytecznego jak długopis, pióro, filiżankę, czy płytę CD do posłuchania w samochodzie. Wiedzą o tym osoby z zespołu organizacyjnego Sekretarza Generalnego ONZ, który pod koniec roku wręczył Donaldowi Tuskowi „kubek Tiffaniego z pamiątkowym grawerem”.

Kłopotliwe prezenty

Jan Sibora zwraca uwagę, że wybierając upominek należy uwzględnić religijne i kulturowe zwyczaje panujące w kraju, z którego pochodzi osoba obdarowana. – Szczególnie dotyczy to alkoholu, wybranych typów jedzenia oraz symboliki przedmiotów. Absolutnym tabu jest przekazywanie broni, wyjątkowo dopuszczalna jest broń myśliwska, ale już za niedopuszczalne jest przekazywanie noży, które w dyplomacji symbolizują przecięcie przyjaźni.

Mimo to, takie prezenty ciągle się jednak zdarzają. „Pamiątkowy nóż myśliwski” otrzymał w zeszłym roku od premiera Rumunii Victora Ponty premier Tusk. A kilka miesięcy temu Radosław Sikorski, na swoje pięćdziesiąte urodziny dostał od ministra spraw zagranicznych Finlandii „pistolet maszynowy, kaliber 9 mm, użyty na froncie fińsko-radzieckim w 1944 roku”. Z okazji urodzin prezent ten jest jeszcze do przyjęcia (tym bardziej, że można uznać ten podarunek za historyczną pamiątkę). Jednak wręczony podczas oficjalnej wizyty pewnie byłby przyczyną dyplomatycznego zgrzytu.

Najbardziej znanym prezentem premiera, ze względu na jego kłopotliwość (choć niezamierzoną przez obdarowujących) jest słynna wełniana czapeczka, którą dostał podczas oficjalnej podróży Peru w 2007 roku. Po tej wpadce – Tuskowi zwyczajnie nie było w niej do twarzy – premier nie przymierza już publicznie żadnych części garderoby, które dostaje w prezencie.

Jeden z najdroższych prezentów wręczonych premierowi, choć nie w ramach politycznych stosunków międzynarodowych, był zegarek dla ówczesnego premiera Leszka Millera, od działaczy klubu żużlowego Polonia Bydgoszcz. Gdy okazało się, że klub ma problemy finansowe i od kilku miesięcy zalega z pensjami dla pracowników, Miller zwrócił wart kilkadziesiąt tysięcy złotych prezent.

Są też takie polityczne prezenty, które szybko zmieniają swoich właścicieli. Siedem lat temu ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro dostał pióro Mont Blanc, jak sam poinformował, o wartości 1380 zł. Był to prezent od ówczesnego prezesa PZU Jaromira Netzla. Już trzy tygodnie później przekazał je na aukcję charytatywną radiowej Trójki – Pocztówka do św. Mikołaja. Na charytatywną aukcję organizowaną przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy swoje pióro przekazał też Radosław Sikorski. Dostał je od Janusza Palikota, a ten wcześniej wylicytował go za ponad 18 tys. zł. na innej charytatywnej aukcji zorganizowanej przez kancelarię prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Tym piórem ówczesny prezydent podpisał Traktat Lizboński.

Ciekawie rzecz się ma z alkoholami. Jeśli jakaś delegacja zagraniczna wręcza alkohol, to zazwyczaj pochodzi on z regionu, który reprezentują. Najczęściej prezentowe trunki pojawiają się wraz z delegacjami na szczeblu samorządowym. Samorządowcy z Sądecczyzny wspominają, jak Włosi z Toskanii obdarowali ich wspaniałymi regionalnymi winami, a Serbowie wyborną rakiją. Urzędnicy warszawskiego ratusza zapewniają, że Hanna Gronkiewicz – Waltz nikogo nie obdarowuje alkoholem. Ostatnim, który robił takie upominki, był komisarz stolicy Ka­zi­mierz Mar­cin­kie­wicz. By­łe­mu bur­mi­strzo­wi No­we­go Jorku Ru­dol­fo­wi Giu­lia­nie­mu kupił alkohol za ponad tysiąc złotych.

Żywe i cyfrowe

Szczególnym rodzajem prezentów są zwierzęta. Cztery lata temu, po podpisaniu przez Bułgarię i Rosję porozumienia w sprawie budowy gazociągu South Stream, Wladimir Putin dostał od premiera Bułgarii Bojko Borysowa szczeniaka rasy owczarek kraski.

Również polska dyplomacja praktykuje wręczanie podobnych prezentów. - Trzy lata temu Bronisław Komorowski w czasie oficjalnej wizyty przekazał prezydentowi Ukrainy Wiktorowi Janukowyczowi dwa rodowodowe konie huculskie – Rochacza i Lagunę – jako dar polskich hodowców dla ukraińskich – mówi Janusz Sibora. Polski prezydent podkreślał głęboką symbolikę tego prezentu mówiąc, iż chciał przekazać dar, który jest „tyle samo polski, ile ukraiński”. Mówił też, że konie huculskie mogą stanowić dowód „wspólnej przeszłości, wspólnej tradycji”, która jest tak piękna, jak piękne są konie huculskie.

Nowy trend w doborze podarunków zapoczątkował Barack Obama, który kilka lat temu wręczył królowej Elżbiecie iPod’a. - Monarchini otrzymała urządzenie z wgraną kolekcją filmów z jej wizyty w USA z 2007 roku – mówi Sibora.

Czasem prezenty mogą wywołać zamieszanie o lekkim posmaku aferalnym. 13 lat temu ustępujący prezydent USA Bill Clinton zabrał z Białego Domu upominki warte 190 tys. dolarów, a wśród nich wyposażenie, meble, które podobno wcale nie były dedykowane Clintonom. Pod presją mediów małżonkowie zdecydowali się zapłacić za swe kosztowne upominki 98 tys. dolarów oraz zwrócić to wszystko, czego nie ofiarowano specjalnie z myślą o nich.

W polskim prawie nie znajdziemy odpowiedzi na pytanie, czy najważniejsi politycy ustępując, mogą zabrać ze sobą prezenty, które dostali w czasie urzędowania. Były rzecznik rządu Jarosława Kaczyńskiego Jan Dziedziczak zapewniał kiedyś, że wszystkie te, które otrzymał prezes PiS jako premier, zostały przekazane na aukcje charytatywne. Ile z nich i za ile się sprzedało? Nie wiadomo. W kancelarii Donalda Tuska część prezentów magazynuje się w specjalnym pokoju, inne trafiają na aukcje charytatywne, a jeszcze inne eksponowane są w przeznaczonej do tego gablocie. W przypadku Bronisława Komorowskiego wiadomo jedno: wszystkie prezenty o charakterze sakralnym, które do niego trafiają, przekazywane są do kościołów. Czyli zgodnie z biblijną zasadą – darmo dostałeś, darmo daj.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną