Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Bitwa o datki na dziatki

Spór o Polaków w Wielkiej Brytanii [W najnowszej POLITYCE]

David Cameron w wywiadzie dla BBC stwierdził, że to niewłaściwe, żeby Brytyjczycy płacili zasiłki na czyjeś dzieci w Polsce. David Cameron w wywiadzie dla BBC stwierdził, że to niewłaściwe, żeby Brytyjczycy płacili zasiłki na czyjeś dzieci w Polsce. Sally Anscombe/Getty Images/Flickr RF / FPM
Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii nie przestraszyli się zapowiedzi premiera Davida Camerona o odebraniu imigrantom prawa do świadczeń na dzieci. Są pewni, że Bruksela ich obroni. Poza tym nie mają czasu na rozważania, bo pracują.

Na stronie internetowej brytyjskiego odpowiednika ZUS, HM Revenue and Customs, w rozdziale ze wskazówkami dla tych, którzy nie są obywatelami brytyjskimi, a chcą starać się o Child Benefit – świadczenie na dziecko, przykładowa rodzina pochodzi z Polski: Aleksy z żoną i dwójką dzieci. Bo też i dwie trzecie imigrantów w Wielkiej Brytanii dostających ten zasiłek to Polacy.

Gdy dziennik „Daily Mail” pod hasłem „Dokąd idą pieniądze?” opublikował listę 10 państw, których obywatele pracujący w Zjednoczonym Królestwie pobierają wolny od podatku zasiłek na dziecko, na pierwszym miejscu była Polska z ponad 25 tys. dotowanych przez brytyjski budżet dzieci, z czego kilka, może kilkanaście tysięcy żyje – jak się tu mówi – „w ich starym kraju”. Następna w kolejności Irlandia ma aż 10-krotnie mniej dzieci korzystających ze wsparcia brytyjskich podatników. W sumie wszystkich dzieci imigrantów dotowanych zasiłkami jest ok. 40 tysięcy.

Child Benefit to 81 funtów (ok. 400 zł) miesięcznie na pierwsze dziecko i 53 na kolejne. Jeżeli imigrant ma prawo pobytu w Wielkiej Brytanii, pracuje, studiuje lub jest zarejestrowany jako bezrobotny i jest prawnym opiekunem dziecka, może wystąpić o zasiłek.

Jest jeszcze drugie świadczenie, tzw. Child Tax Care (obliczany na podstawie liczby dzieci, przepracowanych przez rodziców tygodniowo godzin i wysokości przychodów rodziny w poprzednim roku podatkowym). W Wielkiej Brytanii nie są to bardzo duże pieniądze, ale niektórym początkującym emigrantom pozwalają przeżyć do pierwszego…

Cały artykuł Marty Mazuś i Agnieszki Sowy w najnowszym numerze POLITYKI – dostępnym w kioskach, w wydaniach na iPadzie, Kindle i w Polityce Cyfrowej!

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną