Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Kibice bili, klub ukarano

Zamieszki na stadionie Legii: największe straty poniesie klub

Łobuzów była garstka, ale zadymę wywołali na skalę ogólnopolską. Konsekwencje poniesie klub. Łobuzów była garstka, ale zadymę wywołali na skalę ogólnopolską. Konsekwencje poniesie klub. Agencja Gazeta
Bitwa na trybunach stadionu w Warszawie przypomniała o problemie chuligaństwa futbolowego. Łobuzy dostaną zakazy stadionowe, ale prawdziwą karę poniesie firma znana jako Legia.

Polityka dogadywania się z kibicami prowadzona przez prezesa Legii Bogusława Leśnodorskiego poniosła właśnie spektakularną klapę. Nie wiadomo, czy prezes rzeczywiście wierzył, że sztama z liderami środowiska chuliganów będzie miała moc resocjalizacyjną, czy też ufał, że obdarzeni zaufaniem nagle zaczną myśleć w kategoriach sukcesu swojego ukochanego klubu, a nie wyłącznie o własnej przyjemności awanturowania się przy lada okazji.

Łobuzów była garstka, to prawda, ale zadymę wywołali na skalę ogólnopolską. Próbują się tłumaczyć metodą kelnerską: to nie my, to koledzy z Białegostoku zaczęli. Rzucali petardami w nasze sektory. Rzucali, bo ci z Legii zbezcześcili ich ukradzione wcześniej klubowe flagi, a taka zniewaga wymaga pomsty. Obie grupy siebie warte.

A konsekwencje poniesie klub. Mecze przy pustych trybunach to straty rzędu milionów złotych, a do tego uszczerbek wizerunkowy, grożący ucieczką sponsorów. Legia to akcyjna spółka, która powinna przynosić zyski, żeby się właściwie rozwijać. Teraz może o plusie w bilansach zapomnieć. Na koniec sezonu podliczy straty i okaże się, że klubu nie stać na wzmocnienia, a więc na jakiekolwiek sukcesy w prestiżowych pucharach europejskich.

A wszystko przez nieodpowiedzialność grupy bandziorów w klubowych szalikach (ale ze skrzętnie zasłoniętymi twarzami). Prezes Leśnodorski zapowiada zmianę polityki i wypowiada wojnę chuliganom. Spóźnił się trochę, oni pierwsi odkopali topory i mają swoją małą satysfakcję, że znów cała piłkarska Polska mówi nie o zwycięstwie Legii na boisku, ale o bitwie rozegranej na trybunach, po której długo jeszcze będzie unosił się kurz.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną