Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Proces na lata

Ruszy nowy proces w sprawie kardiochirurga Mirosława G.

Kardiochirurg Mirosław G. był jednym z najlepszych w Polsce specjalistów przeszczepiających serca i ordynatorem oddziału w warszawskim szpitalu MSW. Po jego spektakularnym zatrzymaniu wstrzymano w tej placówce przeszczepy. Kardiochirurg Mirosław G. był jednym z najlepszych w Polsce specjalistów przeszczepiających serca i ordynatorem oddziału w warszawskim szpitalu MSW. Po jego spektakularnym zatrzymaniu wstrzymano w tej placówce przeszczepy. Grażyna Myślińska / Forum
Dr Mirosław G. będzie ponownie sądzony za dziewięć zarzutów o korupcję. Pierwszy proces trwał cztery lata. Drugi pewnie nie skończy się szybciej. Tak w Polsce feruje się sprawiedliwość.

Sąd Okręgowy w Warszawie rozstrzygnął apelacje obrony i oskarżenia od wyroku wydanego na dr. Mirosława G. w I instancji. Przypomnijmy, lekarz został wtedy skazany na 1 rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata za przyjęcie ok. 17,5 tys. zł łapówek. Sąd pod przewodnictwem Igora Tuleyi uznał Mirosława G. winnym 18 z ponad 40 zarzutów, głównie korupcyjnych. Z ponad 20 zarzutów, w tym o łapówki i mobbing, lekarz został w I instancji uniewinniony. Sędzia Tuleya w uzasadnieniu wytyczył granicę między łapówką a zwyczajowym podarunkiem z wdzięczności. Uznał, że każdy prezent dla lekarza w postaci pieniędzy, niezależnie od sumy, jest łapówką. Zgodził się z tym prokurator, chociaż kwestionował legalność darów rzeczowych od pacjentów (alkoholu czy wiecznych piór i zegarków). Obrona zaś uważała, że dr G. powinien być całkowicie uniewinniony, bo nawet jeśli przyjął prezenty w gotówce, to nie z pazerności i nie dlatego, że uzależniał od nich dalsze leczenie pacjentów.

Sąd Okręgowy rozpatrujący apelacje obu stron nie zgodził się z adwokatem reprezentującym oskarżonego, a częściowo podzielił argumentację prokuratora. Podtrzymał wyrok skazujący lekarza na wyrok w zawieszeniu za kilkanaście zarzutów o łapówki, a także uniewinnienie za mobbing. Nakazał natomiast ponowny proces w zakresie dziewięciu zarzutów korupcyjnych, od których Sąd Rejonowy w Warszawie kardiochirurga poprzednio uniewinnił. To oznacza, że w tym zakresie cała sądowa procedura będzie przeprowadzana od początku.

Tej sprawie od jej zarania towarzyszyły wielkie emocje. Podczas słynnej konferencji prasowej z udziałem ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i szefa CBA Mariusza Kamińskiego padło zapewnienie, że ten lekarz nikogo już nie zabije. Akcja CBA miała być początkiem walki wydanej środowisku lekarzy, a spowodowała potężny kryzys transplantologii polskiej. Kardiochirurg Mirosław G. był wtedy jednym z najlepszych w Polsce specjalistów przeszczepiających serca i ordynatorem oddziału w warszawskim szpitalu MSW. Po jego spektakularnym zatrzymaniu wstrzymano w tej placówce przeszczepy.

Sędzia Igor Tuleya w ustnym uzasadnieniu swojego wyroku porównał sposób działania CBA w tym śledztwie do metod stalinowskich, co natychmiast spowodowało oburzenie środowisk związanych z PiS, a sędziemu wytknięto, że jego matka pracowała w SB, co według krytyków musiało mieć wpływ na bezkompromisowy sposób, w jaki ocenił pracę CBA. Dzika lustracja sędziego oburzyła z kolei m.in. środowiska prawnicze.

Dzisiejszy wyrok Sądu Okręgowego bez wątpienia spowoduje nowe ataki na Igora Tuleyę, ale warto nieco ostudzić radość jego przeciwników. Na ich satysfakcję jeszcze za wcześnie. Sąd wyższej instancji w dużej części podtrzymał jednak poprzedni wyrok, a nakazanie ponownego procesu w zakresie dziewięciu zarzutów o korupcję nie oznacza jeszcze wyroku skazującego. Jedno jest tylko pewne – sądowa droga dr. G. potrwa kolejne lata.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną