Jarosław Katulski jako jedyny poseł Platformy Obywatelskiej nie poparł uchwały w sprawie kanonizacji Jana Pawła II. Jego zdanie odrębne w tej sprawie widać tym wyraźniej, że posłowie PO byli wyjątkowo zmobilizowani na ostatnich sejmowych głosowaniach. Obecni byli wszyscy, wyłączając Donalda Tuska (tego dnia był w m.in. w Paryżu i w Radomiu) i Sławomira Nowaka.
Dlaczego Katulski (rocznik 1961) wstrzymał się od głosu w sprawie papieskiej uchwały? – Jestem członkiem komisji kultury i byłem zdruzgotany poziomem dyskusji między SLD, Twoim Ruchem i PiS na temat tej uchwały. Jan Paweł II z pewnością nie życzyłby sobie takiej awantury – mówi Katulski. Chodzi także o to, że w uchwale przyjętej przez Sejm, według niego, jest za dużo odniesień religijnych, a za mało podkreślono w niej świeckich zasług papieża na rzecz demokracji. Za to głosowanie Katulski nie poniesie żadnych konsekwencji, bo nie było partyjnej dyscypliny. Jednak już za kolejne głosowanie w ostatni sejmowy czwartek będzie musiał wpłacić do partyjnej kasy nawet tysiąc złotych. Znów jako jedyny poseł PO zagłosował razem z Twoim Ruchem i SLD za dalszymi sejmowymi pracami nad projektem Wandy Nowickiej, który zakładał wprowadzenie do szkół „wiedzy o seksualności” jako obowiązkowego przedmiotu. Czterech innych posłów (w tym szef klubu Rafał Grupiński i Grzegorz Schetyna) wstrzymało się od głosu.
Katulski, lekarz ginekolog z wieloletnią praktyką, pracował w zespole Platformy nad ustawą in vitro, która ostateczne wylądowała w koszu. Mówi, że świadomie złamał klubową dyscyplinę: – Zagłosowałem zgodnie ze swoim sumieniem i przekonaniem. Uważam, że trzeba uczyć młodzież dobrego wychowania seksualnego, i moim zdaniem należało dalej w komisjach pracować nad tym projektem.