Co wyrosło z funduszy
Dzięki unijnym funduszom poprawiła się jakość dróg, jest więcej oczyszczalni ścieków, nowoczesnych autobusów i tramwajów. Ministerstwo Infrastruktury chwali się, że dzięki umiejętnym inwestycjom unijnych pieniędzy polskie PKB rosło średnio o dodatkowy 1 pkt proc. rocznie. Polska pozostaje jednak w ogonie europejskich rankingów innowacyjności – według tegorocznego raportu Komisji Europejskiej jest czwarta od końca. Dlatego pieniądze budżetu Unii na lata 2014–20 powinny być w większej mierze wydane na podnoszenie konkurencyjności, a nie na inwestycje w infrastrukturę.
Jak szybko rósł PKB
Dzięki przystąpieniu Polski do Unii wzrost gospodarczy mocno przyspieszył, a w ciągu 10 lat firmy zwiększyły produkcję o połowę. Siłą napędową PKB był przede wszystkim szybko rosnący eksport oraz duży napływ zagranicznych inwestycji i środków unijnych. Rozwój nie był jednak równomierny - najbardziej skorzystały bogatsze województwa, już wcześniej powiązane gospodarczo z Zachodem. W efekcie, chociaż Polacy wzbogacili się w całym kraju, to nierówności w dochodach jeszcze wzrosły.
Polak krąży po Europie
Swoboda przemieszczania w Unii sprawiła, że ponad milion Polaków w ciągu ostatniej dekady wyjechało do pracy na Zachód. Ale to zupełnie inna emigracja niż przed laty, gdy oznaczała pożegnanie z krajem, często na zawsze. Część migrantów wyjeżdża za granicę na kilka miesięcy czy rok, ale regularnie wraca do Polski; inni wyjeżdżają jednorazowo, by zgromadzić kapitał na założenie firmy czy budowę domu w Polsce; młodzi jeżdżą, by zobaczyć świat i trochę zarobić. Tylko część nowych emigrantów osiedla się na stałe za granicą.
Jak się zmieniliśmy
Od wejścia do Unii jako społeczeństwo staliśmy się szczęśliwsi. Zmniejsza się odsetek Polaków żyjących w biedzie, choć granica ubóstwa przesuwa się wraz ze wzrostem zarobków. Mniej chorujemy i żyjemy dłużej, ale nie wiąże się to ze zdrowszym stylem życia – mało się ruszamy, a większość z nas ma nadwagę. W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci, a społeczeństwo coraz wyraźniej się starzeje. Jesteśmy bardziej prawicowi niż przed akcesją, ale jednocześnie bardziej liberalni obyczajowo i tolerancyjni. Ulegamy też powolnej, ale systematycznej laicyzacji.
Polski boom eksportowy
Wejście do Unii otworzyło europejski rynek dla polskich firm – już po trzech latach członkostwa polski eksport podwoił się, a w 2013 r. był ponadtrzykrotnie wyższy. Polska przeskoczyła w tym czasie z 12 na 8 miejsce wśród największych eksporterów – takim awansem nie może się pochwalić żaden inny kraj Unii. Równocześnie wzrosło uzależnienie polskich firm od unijnej koniunktury – pokazał to kryzysowy rok 2009, gdy wskutek recesji w Europie polski eksport spadł przejściowo aż o jedną czwartą.
Unia zbudowała przedszkola
W dziedzinie edukacji największą zmianą są przedszkola zbudowane za unijne pieniądze. Poprawiły się wyniki polskich uczniów, choć to skutek przede wszystkim krajowej reformy edukacji. Unia zmieniła za to uczelnie – podział na studia licencjackie i magisterskie zwiększa mobilność między kierunkami i uczelniami. Ponad 100 tys. młodych Polaków mogło łatwiej studiować na europejskich uczelniach. Zapał do nauki młodych nie przeniósł się jednak na dorosłych – Polacy są w ogonie Europy, jeżeli chodzi o uczestnictwo w szkoleniach i studiach podyplomowych.
Rolnicy wyszli na swoje
W ciągu ostatniej dekady na polską wieś trafiło ok. 120 mld zł. Gospodarstwa stają się coraz większe, a dochody rolników wzrosły ponaddwukrotnie. Pięciokrotnie zwiększył się eksport towarów rolno-spożywczych – w ubiegłym roku był wart 20 mld euro. Mimo to rolnicy zarabiają wciąż mniej niż statystyczny Polak – dochód na wsi to dziś 85 proc. średniej krajowej (10 lat temu – 71 proc.). Wieś staje się coraz mniej rolnicza – tylko jedna trzecia mieszkańców żyje z rolnictwa. Spada też udział rolnictwa w PKB – z 5,1 proc. w 2004 r. do 3,8 proc. w zeszłym roku.
Wielkie polskie firmy
Od wstąpienia Polski do Unii 10 największych firm w kraju zwiększyło przychody ze 133 mld zł do ponad 332 mld zł. Siedem z nich wciąż kontroluje Skarb Państwa – o jedną mniej niż przed wejściem do Unii. Na szczycie utrzymuje się płocki PKN Orlen. Do dziesiątki dołączyły w ciągu ostatniej dekady Jeronimo Martins (właściciel sklepów Biedronka), koncerny energetyczne Tauron i PGE oraz Eurocash (sieć hurtowni spożywczych). Z czołówki wypadły m.in.: Kompania Węglowa, Telekomunikacja Polska (dziś Orange), Polskie Sieci Energetyczne oraz Polskie Huty Stali (obecnie ArcelorMittal). Co ciekawe, wśród dziesięciu największych polskich eksporterów sześć firm to koncerny zagraniczne.
Jak rosła siła Polski
Z nowicjusza w Unii Warszawa awansowała w ciągu dekady na jedną z czterech politycznie wiodących stolic – za Berlinem, Paryżem i Londynem, przed Rzymem i Madrytem. Polska przewodzi w Grupie Wyszehradzkiej, dla Niemiec i Francji stała się naturalnym reprezentantem Europy Środkowej, polski premier i szef dyplomacji są wymieniani wśród kandydatów na najwyższe stanowiska unijne. Ale bez przyjęcia euro Polska nie będzie w stanie w pełni wykorzystywać swojej pozycji – to w strefie euro bije dziś nie tylko gospodarcze, ale też polityczne serce Europy.
Grupa Wyszehradzka
Grupę zawiązano w 1991 r., by koordynować wejście państw Europy Środkowej do NATO i Unii. Od rozszerzenia Grupa traciła na znaczeniu aż do ostatnich negocjacji budżetowych, kiedy odrodziła się jako miejsce spotkań państw-beneficjentów. Od 2013 r. premierzy spotykają się przed każdym szczytem Unii, zgłaszają też wspólne poprawki do konkluzji obrad. Polska jest nieformalnym liderem V4.
Trójkąt Weimarski
Pierwotnym celem tej formuły było zbliżenie Polski do Unii i NATO – dziś służy za format ceremonialnych spotkań prezydentów Francji i Polski oraz kanclerz Niemiec. Trójkąt Weimarski ożył ostatnio za sprawą Francji, która chce w ten sposób zrównoważyć coraz bliższe relacje polsko-niemieckie. Polsce Weimar służy za uprzywilejowany kanał komunikacji z dwoma największymi państwami Unii.
Big Six
Współpraca w tym gronie jest prestiżowa, ale nie przyniosła Polsce znaczących korzyści. W ostatnich latach wielka szóstka nie nadaje biegu polityce unijnej. Hiszpania i Włochy całą uwagę kierują na sytuację krajową, a rząd brytyjski skupia się na repatriacji uprawnień z Brukseli – jego działania nie są podyktowane troską o przyszłość Unii, tylko o polityczne sympatie własnego elektoratu.
Ilu Polaków w Brukseli
W unijnych instytucjach pracuje wciąż mniej Polaków, niż wynikałoby to z wielkości populacji. W Komisji Europejskiej zatrudnionych jest o 200 więcej Hiszpanów; Francuzów jest dwa razy tyle co Polaków. Nasi rodacy pracują często na niskim szczeblu: na 1421 Polaków zatrudnionych w Komisji tylko 731 zajmuje stanowiska urzędnicze - pozostali to np. sekretarki czy obsługa techniczna. Tylko 113 polskich urzędników ma na tyle wysoką rangę, żeby ubiegać się o stanowiska kierownicze. Najwyższe stanowisko w Unii piastował dotychczas Jerzy Buzek - w latach 2009–2012 był przewodniczącym Parlamentu Europejskiego.
2679
Polaków pracuje w instytucjach unijnych*
*włącznie z personelem pomocniczym
Parlament Europejski
395 Polaków
(6,58 proc. wszystkich zatrudnionych)
2 dyrektorów
198 urzędników
39 pracowników kontraktowych
49 pracowników zatrudnionych na czas określony
106 asystentów posłów
***
Komisja Europejska
1421 Polaków (4,9 proc. wszystkich zatrudnionych)
1 komisarz ds. budżetu
2 dyrektorów generalnych – ds. edukacji i kultury i rolnictwa
8 dyrektorów
33 szefów wydziałów
22 osoby w gabinetach politycznych komisarzy
1160 urzędników i asystentów
***
Rada Unii Europejskiej
110 Polaków
(3,87 proc. wszystkich zatrudnionych)
1 dyrektor generalny
4 szefów wydziału
1 członek gabinetu przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya
104 Polaków w sekretariacie generalnym
***
Europejska Służba Działań Zewnętrznych
90 Polaków (3,93 proc. wszystkich zatrudnionych)
4 szefów unijnych delegatur i przedstawicielstw
1 zastępca sekretarza generalnego
1 specjalny wysłannik ds. rozbrojenia i nieproliferacji
2 szefów wydziałów
37 Polaków na stanowiskach urzędniczych