Jakoś nie wierzyłem, że PiS wróci do hasła o fałszerstwach wyborczych po 25 maja. Przecież właściwie to był remis, choćby na mandaty. Ale wróciło, i to w stylu „smoleńskim”: poseł Antoni Macierewicz zaprezentował anonimowy filmik nakręcony komórką, robiąc z niego dowód „czarów-marów nad urną”. Kto wierzy w zamach smoleński, uwierzy i w wyborczą teorię spiskową posłów Macierewicza i Brudzińskiego.
W demokratycznych i praworządnych państwach incydenty, nieprawidłowości i wątpliwości wyborcze się zdarzają. Chyba jeszcze wszyscy pamiętamy przeliczanie głosów w USA z okazji pojedynku prezydenckiego Bush – Gore?
U nas też się zdarzają i po każdych wyborach zgłaszane są protesty i zastrzeżenia, na które odpowiadają właściwe sądy. To jest normalne. Nie jest normalne, by na jednym incydencie budować teorie spiskowe. Jeśli ktoś ma się tu czego wstydzić, to nie państwo polskie, tylko ci, którzy traktują je jak jakąś Koreę Północną.