Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Rzym przemówił

Abp Józef Wesołowski wydalony ze stanu kapłańskiego

Abp Józef Wesołowski. Abp Józef Wesołowski. Piotr Tumidajski / Forum
To najwyższa prócz ekskomuniki kara kościelna, jaką można wymierzyć duchownemu. Oznacza ona, że w Watykanie uznano dowody przestępstw pedofilskich dokonanych przez Wesołowskiego za przekonujące.

Wesołowski ma jeszcze prawo się od wyroku odwołać. Jeśli się odwoła, odwołanie powinno być rozpatrzone w ciągu dwu miesięcy. Mówimy więc o początku, a nie ostatecznym końcu sprawy.

Moim zdaniem po tak surowym wyroku odpowiedniego trybunału kościelnego odwołanie nie ma większych szans. Ale to też nie zamyka sprawy. Teraz otwiera się przed Wesołowskim równie posępna perspektywa odpowiedzialności cywilnej. Bo wydalenie z kleru to poniesienie odpowiedzialności za złamanie prawa kościelnego, a Wesołowski musi się też liczyć z poniesieniem odpowiedzialności przed świeckim watykańskim wymiarem sprawiedliwości.

Z dostępnych obecnie informacji nie wynika, czy Wesołowski wraz z wydaleniem z kleru traci też automatycznie obywatelstwo watykańskie, jakie mu przysługiwało jako papieskiemu dyplomacie. Jeśli tak, to powstaje pytanie o odpowiedzialność Wesołowskiego za przestępstwa pedofilskie na mocy prawa polskiego, bo Wesołowski jest tak czy owak obywatelem polskim. Tu potrzebna będzie polskiemu wymiarowi sprawiedliwości pomoc prawna Watykanu. Czy nasza prokuratura ją teraz otrzyma? Polskie prawo za przestępstwa, jakich miał się dopuścić były nuncjusz na Dominikanie, przewiduje ciężkie kary nawet wieloletniego więzienia. Czy Wesołowski odważy się wracać do kraju?

Wiadomość watykańskiego biura prasowego o wydaleniu Wesołowskiego ze stanu kapłańskiego przychodzi zaledwie kilka dni po polskiej kościelno-świeckiej konferencji na temat pedofilii w Kościele. Towarzyszyła jej liturgia pokutno-przebłagalna za grzech pedofilii popełniany przez osoby duchowne. Kościół w Polsce zaczął dostrzegać ten grzech później niż inne Kościoły katolickie. Ale lepiej późno niż wcale. To sygnał z Watykanu, że nikt, kto ten grzech popełnia w Kościele, nie może liczyć, że mu się uda uniknąć kościelnej kary. Oby usłyszeli go w Polsce duchowni, w tym biskupi, i świeccy, którzy zamiast walczyć z grzechem i przestępstwem pedofilii w Kościele, woleli go ignorować, a nawet tuszować. Roma locuta. Rzym przemówił.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną