Publicystka POLITYKI pytała eurodeputowanego SLD, byłego wiceministra obrony narodowej, czy są jakiekolwiek wątpliwości co do tego, co się stało z malezyjskim samolotem. Jak do tego doszło, kto wystrzelił rakietę? – Ja takich wątpliwości nie mam. Liczne dowody: miejsce odpalenia tej rakiety, trajektoria lotu i nagrania rozmów upublicznione przez ukraińskie służby – bardzo wyraźnie wskazują, że za zestrzeleniem stoją separatyści ukraińscy. Pytanie tylko, czy sami – mówił Janusz Zemke.
Niezamknięcie korytarza było błędem
Zemke rozmawiał na ten temat z wieloma wojskowymi i ich zdania są podzielone. – Jak to się stało i jaki został użyty system – to wiadomo. Ale czy była to załoga rosyjska? Pełnej wiedzy nie ma, a to jest przecież element kluczowy, bo wskazuje na odpowiedzialność Rosji. Paradowska dopytywała o próby obciążenia Ukrainy za to, że nie zamknęła przestrzeni powietrznej. – Uważam, że niezamknięcie korytarza w tym miejscu to był błąd – dopowiedział były minister obrony narodowej.
Janina Paradowska próbowała uporządkować zdarzenia po zestrzeleniu boeinga 777: niezabezpieczenie miejsca tragedii, wagony z ciałami ofiar, które wciąż stoją na stacji, i wreszcie wielka niewiadoma: czarne skrzynki. – Czy jest dziś ktoś, kto może objąć nadzór nad tym całym terenem, kto uporządkuje całą tę akcję? – dopytywała publicystka. Według Zemkego klucz do rozwiązania tej sprawy ma Rosja, bo to ona utrzymuje, zaopatruje i finansuje separatystów: – Postawa separatystów dziś zależy tylko od służb rosyjskich.
Dozbroić Ukrainę. Nie wysyłać NATO
Eurodeputowany SLD uważa, że dyskusja o pomocy Ukrainie nie powinna toczyć się wokół sankcji dla Rosji. – Kluczem jest pomoc dla ukraińskich władz – wskazywał Zemke. Polityk podkreślał, że ukraińskie władze mają teraz mocny mandat prawny i społeczny, dlatego społeczność międzynarodowa powinna reagować na ich prośby o wsparcie.
Zemke zauważył, że obecnie w konflikt na wschodzie Ukrainy zaangażowanych jest tylko 10 proc. żołnierzy ukraińskiej armii. Wszystko przez to, że Ukrainie brakuje niezbędnego sprzętu, często nawet prozaicznych rzeczy. – Ta armia została rozkradziona. Jeślibyśmy mogli Ukrainie pomóc, trzeba to zrobić – podkreślał gość Poranka Radia TOK FM.
Zemke zastrzegł przy tym, że pomoc powinna ograniczyć się do wysłania sprzętu wojskowego. – Powinniśmy unikać żołnierzy państw NATO na terenie Ukrainy, bo to mogłoby doprowadzić do eskalacji konfliktu – mówił gość Janina Paradowskiej. – Użycie wojska z zewnątrz pomaga, ale tylko chwilowo. Klucz tkwi w zdolności miejscowych władz do wzięcia odpowiedzialności za swoje terytorium. I w tym trzeba pomóc Ukraińcom – podkreślał.
Posłuchaj rozmowy publicystów na stronie radia TOK FM.