Ks. Wojciech Lemański bezterminowo zawieszony w pełnieniu czynności kapłańskich
Takiego rozwoju sytuacji można było się spodziewać, gdy kilka dni temu ks. Lemański po raz kolejny został wezwany do kurii. Jak relacjonował duchowny po spotkaniu z abp. Henrykiem Hoserem, arcybiskup wręczył mu dekret suspendujący.
– Zgodnie z przepisami prawa kościelnego złożyłem na tym dekrecie adnotację, że w związku z niesprawiedliwością tego dekretu i z wadami formalnymi złożę apelację. Apelacja zgodnie z przepisami kodeksu prawa kościelnego skutkuje nieskutecznością tego dekretu do czasu zakończenia procedury apelacyjnej – powiedział ksiądz po wyjściu z kurii.
Jak poinformował, w ciągu 10 dni powinien złożyć prośbę o zmianę dekretu. Jeżeli abp Hoser podtrzyma swoją decyzję, trafi ona do Stolicy Apostolskiej. – Do czasu, aż trybunały na ten temat się wypowiedzą, zgodnie z przepisami mam prawo zachowywać się tak, jakby tej kary nie było – stwierdził. – Ja na tę karę nie zasługuję.
Ks. Wojciech Lemański złożył również skargę na rzecznika kurii Mateusza Dzieduszyckiego za – zdaniem kapłana – „skandaliczne i oszczercze” wypowiedzi na jego temat.
Kuria na swej stronie internetowej informuje o pięciu zarzutach, jakie abp Hoser stawia księdzu:
„1. Brak ducha posłuszeństwa i notoryczne kontestowanie decyzji prawowitego przełożonego w osobie Biskupa Diecezjalnego i Stolicy Apostolskiej
2. Sposób postępowania, który przynosi kościelnej wspólnocie poważne szkody i zamieszanie
3. Publiczne podważanie nauczania Kościoła w ważnych kwestiach natury moralnej i propagowanie jako alternatywy swoich osobistych poglądów
4. Brak szacunku i podważanie wiarygodności Episkopatu Polski i kapłanów
5 Upór w zajmowanej postawie, alienacja ze wspólnoty kapłańskiej i szeroko pojętej wspólnoty Kościoła”.
Spór ks. Wojciecha Lemańskiego z abp. Henrykiem Hoserem trwa od kilku lat. Jego efektem było odwołanie duchownego w ubiegłym roku z funkcji proboszcza parafii w podwarszawskiej Jasienicy. Konflikt zaostrzył się po wypowiedziach księdza na ostatnim Przystanku Woodstock, na którym, podczas spotkania z młodzieżą, duchowny stwierdził m.in., że aby doszło do zmian w Kościele, musi „wymrzeć” starsze pokolenie biskupów. Za te słowa musiał tłumaczyć się w kurii.
Gdy wydawało się, że konflikt jest zażegnany, doszło do kolejnej erupcji. Tym razem powodem był przyjazd księdza do Jasienicy na początku sierpnia, a ściślej: słowa, które wówczas wypowiedział, gdy okazało się, że nie będzie mógł odprawić mszy w dawnej parafii (choć wcześniej taką zgodę otrzymał). Ks. Lemański żartował wówczas w rozmowie z dziennikarzami, że „być może za wolno szedł w pielgrzymce”.