Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Polacy zagrają z Niemcami o finał siatkarskich mistrzostw

Mateusz Trzuskowski/CYFRASPORT / Newspix.pl
Awans do półfinału przyszedł łatwiej, niż można się było spodziewać. Polacy zagrają o medale. Nie ma już marzeń zbyt szalonych.

Grupa śmierci za nami – i nie dość, że żyjemy, to jeszcze mamy się świetnie. Po horrorze z mistrzami świata i najbardziej utytułowaną drużyną ostatnich lat – Brazylią – przyszło szybkie rozstrzygnięcie sprawy awansu do półfinałów w spotkaniu z mistrzami olimpijskimi – Rosją. Nikt nie odważy się powiedzieć, że Polacy znaleźli się w półfinale przypadkowo, szczęśliwie albo z pomocą sędziów. Graliśmy w tych mistrzostwach z całą światową czołówką i przegraliśmy tylko z Amerykanami, których już w turnieju nie ma.

Dla Rosjan nieobecność w półfinale może być jeszcze trudniejsza do przełknięcia, gdy zagłębią się w szczegóły dwóch pierwszych setów. Polacy mieli w ataku Mariusza Wlazłego i pół Mateusza Miki, kapitan Michał Winiarski wyszedł na boisko mimo kontuzji, w obronie przysypiał libero Paweł Zatorski. Inna sprawa, że to nie była ta Rosja, co choćby podczas turnieju olimpijskiego w Londynie. W krótkim czasie przed mistrzostwami wypadło im ze składu kilku ważnych graczy i ci, którzy przewidywali, że Rosjanie wiele w tym turnieju nie zdziałają, mieli rację.

Trudno się dziwić tym, którzy oczyma wyobraźni już widzą w finale powtórkę z meczu Polska-Brazylia. Najpierw trzeba pokonać Niemców, którzy już osiągnęli sukces ponad stan. Łatwo na pewno nie będzie, ale po tym, co Polacy pokazali dotychczas w tym turnieju, trudno nie uznawać ich w półfinale za faworytów.

Argumenty za tym, że i niedziela będzie dla nas, są całkiem mocne – zrodził się nam w trakcie mistrzostw zespół zahartowany w bojach, charakterny, poukładany taktycznie, nieulegający presji, nieoczywisty do odczytania dla rywali. A ostatnie dwa lata to było pasmo rozczarowań. Dlatego niezależnie od tego, co w weekend stanie się w katowickim Spodku, to już jest jedna z najprzyjemniejszych sportowych niespodzianek roku.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną