Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Drużyna Kopacz: pięć nowych twarzy, więcej kobiet, zaskakujący Schetyna

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów / Flickr CC by 2.0
Ewa Kopacz przedstawiła skład swojego rządu. Są zmiany w pięciu resortach: Teresa Piotrowska obejmuje sprawy wewnętrzne, Grzegorz Schetyna dyplomację, Maria Wasiak resort infrastruktury i rozwoju, Andrzej Halicki administrację i cyfryzację, a Cezary Grabarczyk ministerstwo sprawiedliwości.

MSZ dla Grzegorza Schetyny to, patrząc na jego partyjne losy, największa niespodzianka gabinetu Ewy Kopacz (którą w marszałkowskim fotelu zastąpi dotychczasowy minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski). Jego zastępcą zostanie Rafał Trzaskowski, który odchodzi z ministerstwa administracji i cyfryzacji po niespełna roku. Trzaskowski zastąpi dotychczasowego ministra do spraw europejskich Piotra Serafina, który wyjeżdża z Donaldem Tuskiem do Brukseli. Trzaskowski to specjalista w zakresie spraw europejskich, z kilkuletnim doświadczeniem pracy w Parlamencie Europejskim: najpierw jako doradca, a później europoseł.

Grzegorz SchetynaLeszek Zych/PolitykaGrzegorz Schetyna

Nowym ministrem administracji i cyfryzacji zostanie największy partyjny sprzymierzeniec Schetyny – Andrzej Halicki. Halicki jest członkiem PO od 2001 r., czyli od początku jej istnienia. Razem z Grzegorzem Schetyną i Donaldem Tuskiem zakładał Kongres Liberalno-Demokratyczny. Był członkiem Unii Wolności. Na początku lat 90. doradzał ministrowi przekształceń własnościowych Januszowi Lewandowskiemu. Miał biznesowy epizod w branży PR, ale od siedmiu lat jest posłem zawodowym. Z Ewą Kopacz ma na pieńku, od kiedy kilka lat temu wygrał z nią rywalizację o stanowisko przewodniczącego mazowieckich struktur Platformy. Poprzednik Grzegorza Schetyny na w fotelu przewodniczącego sejmowej komisji spraw zagranicznych. Jest nieprzerwanie posłem od trzech kadencji, nigdy zawodowo nie zajmował się sprawami administracji i cyfryzacji.

Andrzej HalickiLukas Plewnia/Flickr CC by 2.0Andrzej Halicki

Wreszcie spełni się marzenie Cezarego Grabarczyka o ministerstwie sprawiedliwości, bo to właśnie na niego nowa premier chce wymienić dotychczasowego szefa tego resortu Marka Biernackiego. „To było moje marzenie, nie ukrywam, siedem lat temu. Ale ówczesny prezes Rady Ministrów Donald Tusk, desygnowany na funkcję szefa rządu, zaproponował cięższą zbroję, przyjąłem ją i przez pełną kadencję pełniłem funkcję ministra infrastruktury” – mówił kilka dni temu w radiowej Jedynce. Z wykształcenia prawnik, politycznie wysoko umocowany w partyjnych strukturach – jest wiceprzewodniczącym PO, stoi na czele tak zwanej „spółdzielni”, najbardziej wpływowej frakcji w PO, od początku tej kadencji był wicemarszałkiem. Na wicemarszałkowskim fotelu ma teraz zasiąść Małgorzata Kidawa-Błońska, dotychczasowa rzeczniczka rządu Tuska.

Cezary GrabarczykPlatforma Obywatelska RP/Flickr CC by 2.0Cezary Grabarczyk

Przyjaciółka Kopacz, bez doświadczenia w administracji

Po wybuchu afery taśmowej losy szefa ministra spraw wewnętrznych były przesądzone. Jego miejsce w MSW zajmie Teresa Piotrowska (rocznik 1955). Piotrowska za rządów Jerzego Buzka była ostatnią wojewodą bydgoskim. Pełniąc ten urząd wydała kontrowersyjną decyzję, by nie przyznawać dwóm swoim urzędnikom krzyży zasługi, którymi chciał ich odznaczyć ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski. Odznaczenia odesłała, uzasadniając, że „te osoby nie są wzorem do naśladowania”. Jako jedna z pierwszych wojewodów zakazała odpalania fajerwerków w okresie bożonarodzeniowym. Zabroniła również sprzedawania ich osobom niepełnoletnim.

Teresa PiotrowskaFILIP KLIMASZEWSKI/Agencja GazetaTeresa Piotrowska

Teresa Piotrowska należy do najbliższych koleżanek Ewy Kopacz. Skończyła historię i teologię na warszawskiej Akademii Teologii Katolickiej. Po studiach swoje życie związała z Bydgoszczą, gdzie pracowała jako nauczycielka w szkołach podstawowych i w Stowarzyszeniu PAX, koncesjonowanej organizacji świeckich katolików. Po 1989 roku politycznie związana była z ZChN i AWS. Na dobre polityką zajęła się w 1994 r., kiedy została wybrana do Rady Miasta z list prawicowego „Przymierza dla Bydgoszczy”. Już cztery lata później awansowała na wojewodę. W 1999 r. Jerzy Buzek powołał ją na stanowisko wiceprezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Odeszła z urzędu w 2001 roku, kiedy została posłanką PO. W 2006 r. wystartowała w wyborach na prezydenta Bydgoszczy, ale nie została wybrana - zajęła dopiero trzecie miejsce.

Jest praktykującą katoliczką, ale nigdy nie trzymała z platformerskimi konserwatystami, którzy zbierali się wokół Jarosława Gowina. Kiedy Solidarna Polska chciała zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, Piotrowska była przeciw. Donald Tusk powiedział o niej kiedyś: „W Platformie i naszym klubie parlamentarnym jest wiele osób, za które mógłbym śmiało poręczyć – za ich uczciwość, kompetencje i rozsądek. A Teresa Piotrowska ma jeszcze jedną cechę – niesamowite przywiązanie do swojego miasta i regionu”. Kiedy Ewa Kopacz dostała nominację na premiera, Piotrowska mówiła: Myślę, że ta jej pracowitość i wysoka poprzeczka, którą sobie Kopacz stawia, będzie też wymaganiem wobec nowych ministrów.

W Sejmie nie pracowała w komisji spraw wewnętrznych, ale finansów publicznych i jako zastępczyni przewodniczącego komisji do spraw kontroli państwowej. Poza krótkim epizodem w roli wojewody nie ma więcej doświadczeń w administracji. Najbliższe są jej tematy społeczne. Tak pisała o sobie na swojej stronie internetowej: „Od początku publicznej działalności zawsze najważniejsze dla mnie były sprawy oraz problemy ludzi niezaradnych, niepełnosprawnych”.

Jest mężatką, ma syna prawnika.

Krajanka Kopacz zarządzająca koleją

W rządzie Ewy Kopacz najmniej polityczna nominacja to teka ministra infrastruktury i rozwoju dla Marii Wasiak. Miejsce w resorcie zwolniła Elżbieta Bieńkowska, która 1 listopada zostanie komisarzem unijnym ds. rynku wewnętrznego. Kiedy Ewa Kopacz stawiała pierwsze polityczne kroki na radomskim podwórku, Wasiak (rocznik 1960) była już znanym politykiem w tym mieście. Skończyła najlepsze radomskie liceum i prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Zrobiła aplikację sędziowską i przez dwa lata była asesorem w wydziale cywilnym radomskiego sądu. Od 1990 roku pracowała jako radca prawny w prywatnej kancelarii. Dokładnie przez rok – od sylwestra 1997 roku – była wicewojewodą radomskim, z ramienia Unii Wolności. Kiedy Radom żegnał się ze statusem miasta wojewódzkiego, mówiła lokalnym dziennikarzom: „4 stycznia położę się z nogami na suficie i cygarem w zębach”.

Była współzałożycielką radomskich struktur Ruchu Obywatelskiego Akcja Demokratyczna, później Unii Demokratycznej i UW. Od 1994 do 1997 roku przewodniczyła Radzie Regionalnej UW. To od niej Kopacz, jeszcze na szczeblu lokalnym, uczyła się polityki. Za rządów Jerzego Buzka była szefową gabinetu politycznego ministra transportu Tadeusza Syryjczyka. Resort opracował wówczas plan podziału Polskich Kolei Państwowych na grupę spółek PKP. Potem związała swoje życie zawodowe ze spółkami kolejowymi, ale – jak mówiła – „chyba jako jedyna nigdy sobie nie uszyłam munduru kolejowego, bo nie udaję, że jestem kolejarzem”. Zasiadała w dyrekcji i zarządach PKP: w latach 2000–2001 była dyrektorem projektu w Polskich Kolejach Państwowych, następnie prezesem PKP Przewozów Regionalnych (2001–2002), dyrektorem Biura Prywatyzacji oraz członkiem zarządu, dyrektorem promocji i spraw społecznych PKP S.A.

Maria WasiakAgencja GazetaMaria Wasiak

W 2010 r. po zamieszaniu na kolei spowodowanym nieudolną zmianą rozkładu jazdy odwołano prezesa PKP S.A. i to Maria Wasiak pełniła obowiązki prezesa tej spółki. Pierwszy test zdała, bo w czasie korekty rozkładu jazdy obyło się bez kłopotów. Radziła sobie na tyle dobrze, że została prezesem spółki. W kwietniu 2012 r. odwołano ją ze stanowiska, ale jednocześnie powołano ją na członka zarządu. Jest pragmatyczna i w pracy nie uznaje sentymentów. „Damskie spojrzenie na kolej jest podobne jak na samochód. Kolei nie trzeba kochać. Ważne, żeby dobrze służyła do jeżdżenia” – mówiła w trzy lata temu dziennikarzom „Gazety Wyborczej”. Kiedy awansowała na prezesa PKP, mówiła, że nie zabiegała o to stanowisko, ale jako członek zarządu nie uciekała przed odpowiedzialnością. Słynie z tego, że nie owija w bawełnę. Jak mówią nasi rozmówcy, w czasie zimowego kryzysu na kolei pewnie powtórzyłaby za Elżbietą Bieńkowską: „sorry taki mamy klimat”. Mówiła w wywiadach, że jesteśmy skazani na to, że jeszcze przez lata pasażerowie nie będą zachwyceni jakością usług kolejowych, zwłaszcza jeśli mamy się porównywać ze standardami niemieckimi, gdzie inwestuje się nieporównywalnie więcej. Z pewnością jej nominacja oznacza, że rządowi zależy na przyspieszeniu inwestycji w tym zakresie.

Mówi, że nie ma żadnej pasji „maniakalnej”, ale lubi muzykę i wspinaczkę górską. W „Gazecie Wyborczej” wspominała, że nie ma znaczenia, czy spółką kieruje mężczyzna, czy kobieta. „Liczą się predyspozycje do wykonywania danego zawodu”.

Ministrowie, którzy zostają

Zmiany personalne nie objęły resortów, za które odpowiada koalicyjny PSL. Janusz Piechociński zostaje z teką wicepremiera i ministra gospodarki, Władysław Kosiniak-Kamysz w ministerstwie pracy i polityki społecznej, a Marek Sawicki – w resorcie rolnictwa.

Ewa Kopacz pozostawiła w MON Tomasza Siemoniaka, awansując go przy tym do rangi wicepremiera. W kontekście wojny na Ukrainie ma to być wyraźny sygnał, że choć zmienia się szef MSZ, sprawy polityki zagranicznej i obronności nie przestają być dla nas ważne.

Swoje miejsce w rządzie zachowają też ministrowie, którzy dołączyli do rządu po rekonstrukcji, którą Donald Tusk przeprowadził w listopadzie zeszłego roku: finansów – Maciej Szczurek, sportu – Andrzej Biernat, środowiska – Maciej Grabowski, nauki i szkolnictwa wyższego – Lena Kolarska Bobińska oraz edukacji – Joanna Kluzik-Rostkowska. Nie będzie też zmian w ministerstwie kultury (zostaje Małgorzata Omilanowska), zdrowia (Bartosz Arłukowicz) i skarbu (Włodzimierz Karpiński).

Rząd Kopacz zostanie zaprzysiężony przez prezydenta w poniedziałek 22 września, dwa dni później Sejm wybierze nowego marszałka i wicemarszałka Sejmu. Ostatnim akordem będzie expose, które nowa premier wygłosi 1 października oraz głosowanie nad wotum zaufania dla jej rządu.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną