Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Zakłócenia na łączach

Tydzień w polityce według Paradowskiej

Miniony tydzień był wyjątkowo pechowy dla łączności.

Miniony tydzień był wyjątkowo pechowy dla łączności. Zakłócenia na łączach pojawiały się praktycznie na wszystkich poziomach władzy. Nawet w kwestii łapania szpiegów, co zawsze jest niezwykle podniecające, zabrakło czytelnego przekazu. Dla wielu komentatorów – polityków i dziennikarzy była to gratka: im mniej wiadomo, tym snucie hipotez jest swobodniejsze, a gdy prawie nic nie wiadomo, panuje pełna swoboda w formułowaniu najbardziej nieprawdopodobnych teorii. Gdyby wierzyć najlepiej poinformowanym, już dziś ambasada Rosji nie miałaby połowy personelu, który zostałby z Polski wyproszony i oczekiwalibyśmy na rosyjskie retorsje. Według Marka Biernackiego, byłego ministra sprawiedliwości, polskie służby mają sukces, bo oddały dwa celne strzały do Rosjan. Wygląda, niestety, że były to strzały kulą w płot.

Uporządkujmy jednak kwestię zakłóceń. I to poczynając od samej góry, czyli od prezydenta. Otóż okazało się, że słynny już list rodzin do Bronisława Komorowskiego w sprawie budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej powstawał, przynajmniej częściowo, na komputerze w kancelarii głowy państwa. Nie najbardziej zręcznie wypadły też tłumaczenia, najpierw urzędników, a potem samego prezydenta, że minister Sławomir Rybicki stracił w katastrofie brata, a więc jest rzeczą normalną, że był wśród apelujących o pomnik i nawet coś w liście redagował. Zdecydowanie lepiej byłoby jednak, gdyby kancelaryjne komputery nie mieszały się w tej delikatnej sprawie z komputerami rodzin ofiar.

Polityka 43.2014 (2981) z dnia 21.10.2014; Komentarze; s. 9
Oryginalny tytuł tekstu: "Zakłócenia na łączach"
Reklama