2006: „Kolejna nazwa, której Angole nie wymówią”
– szepnął ówczesny minister obrony Radosław Sikorski podczas przekazania 22 śmigłowców Puszczyk dęblińskiej „Szkole Orląt” w 2006 r. Nie wiedział tylko, że mikrofony są włączone.
2007: „Kocham ten resort, kocham polskie wojsko”
Te egzaltowane słowa, na które nie zdobył się publicznie żaden z szefów MON w III RP, Sikorski wypowiedział podczas pożegnania z resortem obrony. Minister podał się do dymisji w lutym 2007 r. Media spekulowały, że jednym z powodów tej dymisji był konflikt z szefem SKW Antonim Macierewiczem. Na tej samej konferencji Sikorski potwierdził, że złożył wniosek o odwołanie Macierewicza. Mówił również, że minister obrony „musi mieć moc sprawczą i instrumentarium instytucjonalne i kadrowe, które spowodują, że ma możliwość tworzenia zespołu, który wykona zadanie, a z tym miał ostatnio trudności”. Podczas pożegnalnego spotkania z żołnierzami zwrócił się też do nich: „Ministrowie przychodzą i odchodzą, a armia jest jedna – jako opoka „Rzeczpospolitej”.
2007: „Jeszcze jedna bitwa, jeszcze dorżniemy watahy!”
Słynna wypowiedź pod adresem PiS ze zwycięskiej dla PO kampanii wyborczej 2007 r. Zdecydowanie numer jeden w rankingu najczęściej przywoływanych słów Radosława Sikorskiego.
2008: „A poza tym, panie marszałku, uważam, że Pałac Kultury powinien być zburzony”
To zdanie padło z sejmowej mównicy w maju 2008 r. Rok później Radosław Sikorski powtórzył je w Radiu ZET. Wówczas minister przekonywał, że jest to bardzo nieekologiczny budynek, który marnuje energię i który za chwilę będzie wymagał kapitalnego remontu. „Wybór więc będzie taki, czy w niego inwestować dziesiątki, może setki milionów złotych. No, ja uważam, że tam lepszy byłby park, z trawką, ze stawem, gdzie warszawiacy mogliby chodzić na pikniki” – tłumaczył Sikorski.
2010: „Prezydent wolnej Polski może być niski, ale nie powinien być mały”
Słowa te padły w kontekście Lecha Kaczyńskiego w czasie wizyty w Bydgoszczy przed prawyborami prezydenckimi w 2010 r., kiedy Sikorski ubiegał się o nominację PO.
2011: „Warto wyciągnąć lekcje także z tej narodowej katastrofy”
Ten wpis Sikorski zamieścił na Twitterze tuż przed obchodami kolejnej rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. We wpisie był też link prowadzący do strony z artykułem, w którym napisano m.in. „Ciągle pozostaje niezwykle trudnym dotarcie do świadomości społecznej, że Powstanie Warszawskie posiadało dwa aspekty. Z jednej strony niebywałego bohaterstwa Powstańców i poświecenia ludności cywilnej – z drugiej strony kompromitującego braku wyobraźni politycznej, nieodpowiedzialności i ignorancji zawodowej pomysłodawców Powstania - bo nie można ich nazywać dowódcami. Prawda jest taka, że żołnierze AK zaufali przywódcom Powstania, że poprowadzą ich do zwycięstwa, czyli pokonania garnizonu niemieckiego w Warszawie – a ci poprowadzili ich do z góry zaplanowanej klęski”. Po tym wpisie ze strony PiS posypały się gromy. Stołeczni radni PiS twierdzili, że wpis godzi w pamięć o powstaniu.
2014: „Jeżeli nie podpiszecie porozumienia, będziecie mieli stan wojenny i wojsko na ulicach. Wszyscy będziecie martwi”
Słowa te zostały nagrane, gdy Sikorski wychodził ze spotkania z ukraińskimi opozycjonistami w Kijowie. W tym czasie sytuacja była bardzo napięta, chodziło o przerwanie rozlewu krwi na ulicach, negocjowano porozumienie między Radą Majdanu a reżimem Janukowycza. Wyraźnie zdenerwowanego ministra nagrała kamera brytyjskiej telewizji ITV News Europe. Ostatecznie porozumienie zostało podpisane.
2014: „Polsko-amerykański sojusz to jest nic niewart. Jest wręcz szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa (...). Bullshit kompletny. Skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją, i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy. Kompletni frajerzy. Problem w Polsce jest taki, że mamy bardzo płytką dumę i niską samoocenę. Taka murzyńskość”
To cytat z tzw. taśm tygodnika „Wprost”. Słowa Sikorskiego miały paść w rozmowie z ówczesnym ministrem finansów Jackiem Rostowskim. Później Michał Kamiński tłumaczył, że Sikorskiemu pomyliły się słowa i nie chodziło o „laskę”, tylko o „łaskę”. W czasie wspomnianej, zakrapianej alkoholem rozmowy politycy wznosili też toast za Donalda Tuska. Rostowski miał powiedzieć: „Za nas, za naszego ukochanego...”. „Najwyższego przywódcę, oby żył wiecznie!” – dokończył Sikorski.