Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Marsz kłamczuchów

Tydzień w polityce według Paradowskiej

Grudniowa Warszawa ma w tym roku urok szczególny. Tak pięknych świątecznych dekoracji jeszcze chyba nie było.

Główne ulice, a już zwłaszcza Trakt Królewski, skrzą się od świateł, przed Zamkiem Królewskim króluje choinka. I tłumy. Wszędzie tłumy ludzi spacerujących do późna w nocy, z pakunkami, w których świąteczne zakupy i prezenty. Handlowe centra oblężone. Warszawa szykuje się do świąt.

W ten roziskrzony lampkami tunel ulic i placów wszedł pochód, duży, może kilkunastotysięczny, biało-czerwony od flag. To pochód sprzeciwu, oburzenia, marsz przeciwko niszczeniu demokracji (to słowa z „ideowego przesłania”, tym razem w wykonaniu aktora Jerzego Zelnika), no i jeszcze przeciwko fałszowaniu wyborów oraz deptaniu wolności słowa, czyli w obronie dziennikarzy. Zwłaszcza tych, którzy z takim ogniem krzyczeli pod pomnikiem Witosa: raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę. Bo reszta jakoś z zagrożoną wolnością słowa sobie radzi.

Wydaje się, że nic tak dobrze nie charakteryzuje przepaści między słowami, jakimi od lat przemawia do Polaków Jarosław Kaczyński, niż kontrast z owym przedświątecznym krajobrazem wielkiego miasta. Przyjechali wynajętymi przez PiS autokarami (darmowe przejazdy reklamowano w prasie w całym kraju, liczba autokarów dowolna, byle przyjść i się zapisać), zebrali się, przeszli, wysłuchali przemówień i był jeszcze czas na zrobienie zakupów w centrach handlowych.

Można by powiedzieć: marsz jak marsz, nie pierwsza to organizowana przez PiS i sprzymierzone z nim środowiska demonstracja i nie ostatnia. Tyle że przedtem protestowano przeciwko gnębiącemu Polaków „układowi”, a teraz przeciwko „systemowi”, który sprawia, że opozycja nie może dojść do władzy, nawet jeśli uzyskuje w wyborach dobre wyniki.

Polityka 51-52.2014 (2989) z dnia 16.12.2014; Komentarze; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Marsz kłamczuchów"
Reklama