Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Obyczaje (nie)parlamentarne

Głodna Pawłowicz, czyli szopka sejmowa

Józefa Hrynkiewicz i Krystyna Pałowicz jedzą na sali podczas głosowań. Józefa Hrynkiewicz i Krystyna Pałowicz jedzą na sali podczas głosowań. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Nie je się w miejscach publicznych, nieprzeznaczonych na jedzenie. Proste. Ale nie dla poseł Krystyny Pawłowicz.

Może jej tego nie nauczono w domu, może była głodna, a nie chciała wychodzić, bo były głosowania. Nieważne. Kindersztuby sejmowej by się trochę przydało.
 
Ja sam jeżdżąc często pociągiem, nigdy nie zamawiam jajecznicy, jeśli nie jestem sam w przedziale. Nie rozmawiam przez komórkę, a jeśli muszę, to wychodzę na korytarz albo staram się mówić cicho. W Sejmie rozmawianie przez komórki na sali obrad podczas posiedzenia zdarza się nagminnie.
 
Ale cyrk w Sejmie zrobił się później, gdy zaczęły się żądania i kontrżądania w związku z wielkim głodem Pawłowicz. I tu przesadzili wszyscy. Poseł Andrzej Rozenek eskalował żądania ad absurdum, tak samo jak poseł Jarosław Kaczyński. Obaj żądali zwołania konwentu seniorów!
 
Poseł Kaczyński protestował przeciwko grubiaństwu, chociaż akurat grubiaństwa tym razem nie dostrzegłem. Przepraszam, było. W odniesieniu do niskiego wzrostu prezesa.
 
Nasi posłowie bezsprzecznie bywają jednak grubiańscy ponad podziałami: prawica, lewica, centrum. Z długiej historii naszego parlamentaryzmu jakoś szczególnie chętnie wybierają awantury, pieniactwo i niewyparzony język. Ale szopka z poseł Pawłowicz w roli głównej to już karykatura nawet tego neosarmatyzmu.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną