Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Upadek idola

Viktor Orbán przestał być wzorem dla polskiej prawicy

Jarosław Kaczyński demonstracyjnie nie chciał się spotkać z premierem Węgier Viktorem Orbánem, kiedy ten odbywał rządową wizytę w Warszawie (chociaż, zdaje się, Orbán też nie zamierzał).

Tak czy inaczej w ten sposób najwyraźniej kończy się węgierska przygoda polskiej radykalnej prawicy. Przez ostatnie lata Orbán (i jego Fidesz) był dla PiS idolem i wzorem. Do naddunajskiej stolicy odbywały się regularne pielgrzymki poparcia, powstawały panegiryczne książki, wszyscy czekali na drugi Budapeszt. Orbán szalenie imponował wysokim wyborczym zwycięstwem, pozwalającym na dowolne zmiany w prawie i konstytucji, potyczkami z Unią Europejską, konfliktami z tamtejszym trybunałem konstytucyjnym, bankami i sieciami hipermarketów. Także bezceremonialnym traktowaniem sędziów, lansowaniem „wielkowęgierskiej” polityki historycznej, wprowadzaniem swoich ludzi do wszystkich instytucji państwa, w tym do świata kultury, mediów.

Polityka Orbána była więc dla PiS spełnionym snem o zwycięskiej IV RP. Ale Orbán nie sprawdził się w kwestii rosyjskiej. Zaczął flirt z Władimirem Putinem i to w dodatku w najbardziej dla pisowskiej prawicy newralgicznej sprawie – polityki energetycznej. Teraz nagle PiS głosi, że Orbán łamie solidarność europejską. Kiedy wcześniej węgierski premier szedł na liczne wojenki z Unią, było to dla partii Kaczyńskiego powodem do chwały. Politykom PiS zabrakło jednej zasadniczej refleksji: nie widzą związku pomiędzy polityką wewnętrzną Orbána i jego międzynarodowymi relacjami. Nie dostrzegają wspólnych cech węgierskiego premiera i prezydenta Putina, ich w sumie podobnego (choć oczywiście nie identycznego) stosunku do demokracji, przywództwa. Jakby nie zauważali, że w polityce Orbána relacja z Putinem nie jest wybrykiem ani tylko taktyczną zagrywką węgierskiego premiera, ale naturalną konsekwencją systemu państwowych wartości, jakie wyznaje.

Polityka 9.2015 (2998) z dnia 24.02.2015; Komentarze; s. 6
Oryginalny tytuł tekstu: "Upadek idola"
Reklama