Diagnozując przyczyny złej kondycji lewicy w Polsce, Żakowski zwraca uwagę na to, że nie jest to zjawisko wyłącznie polskie. W jakimś stopniu dotyczy to całej Europy, ale w jej zachodniej części partie socjaldemokratyczne są na tyle zakorzenione, że – choć osłabione – odgrywają znaczniejszą rolę niż w byłych państwach socjalistycznych Europy Środkowo-Wschodniej. Odpływ części elektoratu dotknął zresztą nie tylko partie lewicowe, ale także ich tradycyjną konkurencję – ugrupowania konserwatywne i chadeckie. W ciągu kilku ostatnich dziesięcioleci pojawiły się nowe formacje, wyrażające oczekiwania, postawy i interesy, które nie znajdowały reprezentantów w dotychczasowych strukturach systemów partyjnych: na przykład partie zielonych, a w ostatnich latach rosnące w siłę formacje nacjonalistyczne. Ostatni globalny kryzys gospodarczy, jego społeczne skutki, zaczęły już rodzić nowy typ kontestacji dotychczasowego ładu i w konsekwencji nowe, bardziej radykalne formacje lewicowe.
Warto też pamiętać, że kryzys lewicy w ogóle nie dotyczy Ameryki Łacińskiej, gdzie lewica jest silniejsza niż kiedykolwiek w przeszłości i w kilku ważnych krajach sprawuje władzę. Żakowski ma trochę racji, wskazując na strukturalne przyczyny kryzysu europejskiej lewicy, wynikające z wygaszenia niektórych problemów należących w przeszłości do żelaznego repertuaru haseł lewicy i z przejmowania części tych haseł przez partie prawicy i centrum. Rywalizujące i koegzystujące w ramach tego samego systemu politycznego partie socjaldemokratyczne i konserwatywne ulegały swego rodzaju procesowi upodabniania się. Było i jest to zresztą jednym ze źródeł ciągłości i przewidywalności władzy politycznej w zachodnioeuropejskich demokracjach.