Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Znamy lokalizację pomnika smoleńskiego w Warszawie. Niezły wybór

Michal Jaskolski / Flickr CC by 2.0
Rada Warszawy oficjalnie zaakceptowała lokalizację pomnika poświęconego pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej.

Stanie on – zgodnie z sugestią prezydenta Bronisława Komorowskiego i z wolą prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, na skrzyżowaniu dwóch śródmiejskich ulic: Marszałka Focha oraz Trębackiej.

Ktoś nazwał tę decyzję kompromisową. Ale kompromisu nie ma, bo nie brakuje mieszkańców przekonanych, że jeden pomnik, ten postawiony już na cmentarzu powązkowskim, całkiem wystarcza.

Z drugiej strony środowiska okołopisowskie nadal są przekonane, że jedynym właściwym miejscem byłoby Krakowskie Przemieście, najlepiej na wprost pałacu prezydenckiego. Zdaje się, że nawet propozycja – gdyba taka się pojawiła – lokalizacji monumentu na placu Bankowym, placu Piłsudskiego, a choćby i na placu Defilad, nie spotkałaby się z uznaniem formacji politycznej skupionej wokół Jarosława Kaczyńskiego. Upór, by zastawić jeszcze jednym – choćby najbardziej słusznym –pomnikiem historyczny Trakt Królewski, jest doprawdy trudny do zaakceptowania.

Cóż można powiedzieć o przegłosowanej (30 radnych „za”, 22 – „przeciw”) lokalizacji? Wprawdzie nie znajduje się na szlaku naturalnych i masowych wędrówek mieszkańców i turystów, ale też z pewnością nie można jej zarzucić peryferyjnego charakteru. Tuż obok znajduje się gmach Teatru Wielkiego oraz elegancki biurowiec projektu słynnego angielskiego architekta Normana Fostera. Zaledwie kilkadziesiąt metrów dzieli to miejsce od Krakowskiego Przedmieścia z jednej i placu Piłsudskiego z drugiej strony. Wprawdzie pomnik – co boli PiS – nie będzie się symbolicznie wbijał w okna siedziby prezydenta, ale to naprawdę niezłe miejsce.

Diabeł tkwi oczywiście w szczegółach. A zatem bardzo wiele będzie zależało od tego, jak usytuowany zostanie pomnik na wyznaczonej działce. Czy da się na przykład posadowić go tak, by był choć częściowo widoczny z Krakowskiego Przedmieścia? Czy bardziej przytuli się do budynku przy ul. Trębackiej, czy też wysunie w stronę skrzyżowania, stając się lepiej widocznym z różnych stron? Na tej dość nietypowej działce to są decyzje istotne.

Nie znamy jeszcze projektu pomnika, który zostanie dopiero wybrany w planowanym konkursie. A to oznacza, że może jeszcze zdarzyć się wszystko. Zbyt skromna realizacja zostanie przytłoczona przez sąsiadujące z nią budynki, zbyt okazała może całkowicie zepsuć niezłą harmonię urbanistyczną tej okolicy.

Nie wiadomo też, czy władze miasta (jury konkursu?) zdecydują się na klasyczny pomnik (a takie stawia się już w cywilizowanym świecie bardzo rzadko) czy raczej na przestrzenną instalację, na podobieństwo pomnika ofiar Holocaustu w Berlinie, Vietnam Memorial w Waszyngtonie czy Monument 7/7 w Londynie.

Procedura konkursowa daje nadzieję, że nie stanie w stolicy kolejny kommemoratywny patriotyczny kicz, ale stosowny do miejsca i rangi wydarzenia, nowoczesny monument. Wybrana lokalizacja stwarza w każdym razie szansę na taką realizację.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną