Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Żakowski: Wyłania się jakaś nieznana Polska

Tadeusz Późniak / Polityka
Ani Platforma, ani SLD nie potrafią dostrzec powagi sytuacji. Odbierają to, co się dzieje, jako wyraz jakiejś gry – uważa Jacek Żakowski.

Jacek Żakowski, prowadzący poranek Radia TOK FM, uważa, że partie Ewy Kopacz i Leszka Millera nie rozumieją nastrojów społecznych. – A to szukają pieniędzy z KGHM które by objaśniały sukces Pawła Kukiza, a to jakichś sztuczek PR-owskich, które by wyjaśniły zmianę rozkładu sił na scenie politycznej. Pamiętam z czasów PRL, jak ludzie się buntowali, to biuro polityczne się zbierało i mówiło, że to odwetowcy zza Odry czy Kuroń z Michnikiem. Ten poziom analizy nie prowadzi do dogłębnego zrozumienia sytuacji – mówił Jacek Żakowski.

Zdaniem publicysty należy szukać raczej fundamentów problemu. Żakowski uważa, że to nie Kaczyński czy Kukiz jest problemem. – My ciągle mamy problem, a nawet niechęć do zrozumienia, o co w tym wszystkim chodzi.

Wiesław Władyka, publicysta POLITYKI, zgodził się, że ujawniła się w ostatnich wyborach jakaś nieznana Polska: – Trzeba posypać głowę popiołem, że zabrakło nam odwagi spojrzenia prawdzie w oczy. Dziś można przypomnieć dużą porcję dobrej publicystyki i badań socjologicznych, które zarysowały ten dzisiejszy obraz.

Już przed trzema laty Janusz Czapiński mówił, że PiS wygra wybory, bo ogólna świadomość przechyla się na prawą stronę. Ale nikt mu wtedy nie wierzył – przypomniał Żakowski. – Jednak Kukiza nikt nie zauważył – dodał prof. Władyka.

Tomasz Lis pytał, co się takiego stało w naszym społeczeństwie, że ludzie kupują Kaczyńskiego, Kukiza i Stonogę. – W największym skrócie to się nazywa prekaryzacja – uważa Żakowski. Dodał, że Kukiza dostrzegli autorzy badań przeprowadzonych wśród aktywistów: – Oni dokładnie zidentyfikowali tę formację jako prawicowy bunt antyestablishmentowy, ale nie potrafiliśmy tego docenić.

Jego zdaniem najlepszym barometrem nastrojów jest kultura i należało już dawno temu spojrzeć np. na spektakle Strzępki i Demirskiego, które dokładnie zdiagnozowały to, co dzieje się dzisiaj. – To pokazuje, że poznanie rzeczywistości przez statystyczne numerki nie jest precyzyjne, a przez kulturę jest zdecydowanie lepsze – podsumował Żakowski.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną