Co Platforma z tym zrobi?
Ewa Kopacz powinna zdecydowanie reagować na „nominacje ostatniej godziny”
Kilka godzin po ujawnieniu przez „Gazetę Wyborczą” „nominacji ostatniej godziny”, których dokonał były już minister skarbu Włodzimierz Karpiński, z zasiadania w Radzie Nadzorczej Agencji Rozwoju Przemysłu zrezygnowała rzeczniczka ministerstwa Agnieszka Jabłońska-Twaróg.
I dzięki Bogu.
Nie wiadomo, czy z nominacji skorzysta druga nominowana, Ewa Ger. Słynna szefowa kadr TVP realizowała wyrzucenie większości dziennikarzy na śmieciowe posady w prywatnej agencji zatrudnienia.
Można powiedzieć, że to drobiazg, którym nie warto zawracać sobie głowy. I tak by było w normalnej sytuacji. Ale teraz sytuacja nie jest normalna. Różne „drobiazgi” sprawiły, że w odczuciu dużej części społeczeństwa Platforma wyczerpała kredyt cierpliwości.
Kielich goryczy ma już menisk wypukły. Każda dodatkowa kropla ulewa się jako afera i przez całą kampanię może uparcie plamić wizerunek PO. Nie wydaje mi się, żeby partia Ewy Kopacz mogła sobie teraz na to pozwolić. Dlatego powinna szybko i radykalnie wytrzeć kolejną plamę.
Zwykle nie jestem krwiożerczy, ale myślę, że w tej sytuacji Ewa Kopacz ma szansę pokazać, że nastąpiła zmiana świadomości oraz wrażliwości: jeżeli zażąda usunięcia Karpińskiego z PO.
I nie chodzi tylko o rzucenie go na pożarcie ludożerce. Chodzi o to, że jeśli inni wysocy urzędnicy pójdą jego śladem i w obliczu wizji przegranych wyborów pęknie worek z „decyzjami ostatniej godziny”, to wrażenie może być piorunujące. A jesienny wynik może być jednocyfrowy. I to byłaby katastrofa nie tylko dla PO.