Ostatnie zamachy terrorystyczne w Tunezji, Francji i Kuwejcie oraz doniesienia o zagrożeniu kolejnymi atakami przysparzają kłopotów i wątpliwości tym, którzy już zaplanowali lub właśnie planują wakacyjne wyjazdy. Przed ostateczną decyzją warto zajrzeć na stronę Ministerstwa Spraw Zagranicznych lub do mobilnej aplikacji MSZ „iPolak”, gdzie publikowane są ostrzeżenia dla turystów. Komunikaty definiują poziom zagrożeń (na czterostopniowej skali) oraz ich rodzaj. Część dotyczy tylko niektórych obszarów danego państwa, inne odnoszą się do terytorium całego kraju.
Jeśli chodzi o popularne wśród Polaków kierunki wakacyjne, MSZ odradza wyjazdy do Tunezji, Maroka, w te rejony Turcji, które graniczą bezpośrednio z Syrią i Irakiem, do Egiptu, ale z wyłączeniem słynnych kurortów nad Morzem Czerwonym po stronie afrykańskiej (Hurghada, El-Gouna, Safaga, Marsa Alam, a także Sharm el-Sheikh), na Krym czy wschodnią Ukrainę. Do zagrożonych europejskich kierunków dołączyła też niedawno Grecja, choć tu powodem do niepokojów jest kryzys z europejską walutą, a turystom zaleca się zabranie ze sobą większej ilości gotówki.
Najniebezpieczniejszym kontynentem dla turystów jest Afryka, głównie północna i środkowa, przede wszystkim ze względu na konflikty zbrojne, działalność terrorystyczną i zagrożenie chorobami. W Ameryce Południowej ostrzeżenia dotyczą Wenezueli (ze względu na ryzyko zamieszek) i Peru – tu jednak chodzi o wzrost zachorowalności na dengę – niebezpieczną chorobę tropikalną przenoszoną przez komary. W Azji niebezpiecznie jest w Pakistanie, Indonezji, na Filipinach, we wschodniej Malezji, Bangladeszu, Korei Południowej (ze względu na wirus MERS), a po ostatnim trzęsieniu ziemi także w Nepalu.