Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Żakowski: polityka Niemiec po raz pierwszy od 1945 r. jest niebezpieczna dla Europy

Unia Europejska
Niemcy w trakcie negocjacji z Grecją przyjęli nie tylko złą strategię merytoryczną, ale też symboliczną. Pierwszy raz w życiu poczułem, że mogą być niebezpieczni – mówił w Poranku Radia TOK FM Jacek Żakowski.

– Czy należy przystąpić wreszcie do poważnej rozmowy o rozmontowaniu strefy euro, żeby uratować Unię Europejską i zachować pokój w Europie? – pytał swoich rozmówców w Poranku Radia TOK FM Jacek Żakowski, publicysta POLITYKI.

Joanna Solska, dziennikarka POLITYKI, przyznała, że byłoby jej żal projektu, jakim jest euro. Jednocześnie mam świadomość, że politycznie od doskonalenia tego projektu Europa jest dzisiaj dalej niż bliżej, tendencje odśrodkowe są coraz silniejsze. U nas również, bo przypomnę, że przed kryzysem więcej ludzi w Polsce było zwolennikami wejścia do strefy euro niż dzisiaj. Zdaniem publicystki, Europie jest potrzebna jedna waluta, która mogłaby konkurować z dolarem: Nie da się utrzymać euro, jeśli każdy kraj będzie prowadzić własną politykę fiskalną bez jej ujednolicenia, a nic nie wskazuje na to, żeby ta ochota była – przyznała.

- Decyzja w sprawie Grecji pokazała, że jesteśmy na tym etapie, że europejskie elity, głównie kraje bogate, którym ten projekt do tej pory najlepiej wychodził, nie są gotowe poddać pod dyskusję ram funkcjonowania strefy euro stwierdził Rafał Woś z „Dziennika Gazety Prawnej”. Według publicysty na razie jedyny pomysł to wyrzucenie najsłabszego ogniwa, albo wypchnięcie go, obezwładnienie. - To na dłuższą metę nie przyniesie rezultatów – ocenia Woś.

Istnieje wiele powodów, zdaniem publicystów, by wspólnota europejska się rozpadła. Wymienił je Sławomir Sierakowski z „Krytyki Politycznej”: To jest brak solidarności w kwestii imigrantów z południową Europą czy w kwestii Ukrainy ze Wschodnią Europą. Mam nadzieję, że rząd polski rozumie, że jeśli nie zmieni polityki w sprawie afrykańskich imigrantów, to nie może liczyć na żadną pomoc w kwestii Ukrainy.

Sierakowski przypomniał też, że Niemcy, wywierające nacisk na Ateny w sprawie uregulowania kredytów od wierzycieli, sami nigdy nie spłacili swoich długów. I jeszcze dostawali gigantyczną pomoc. To oczywiście z jakichś powodów Grecji nie dotyczy, jest pewnie za mała. Mam nadzieję, że po wyborach w Grecji i Portugalii europejscy politycy zgodzą się na redukcję tego zadłużenia podkreślił publicysta „Krytyki Politycznej”.

- Potrzebne jest zainicjowanie nowej rozmowy o euro w Polsce, ponieważ o ile dotąd dominował spór między euroentuzjastami a eurosceptykami, teraz po tym, co się stało w Grecji, trudno być entuzjastą Unii w Polsce stwierdził Rafał Woś. - Upadła wiara w to, że ta Europa to jest taki projekt, w którym bogaci mówią do biednych: „hej, chodźcie tu do nas, my się posuniemy, zrobimy miejsce, to jest projekt polityczny. My jesteśmy więksi, ale was nie zgnieciemy. Nie bójcie się nas”. Z drugiej strony upadła wiara, że Europa to technokratyczny twór, w którym wszyscy wiedzą, co robią, przekonanie, że idziemy we właściwym kierunku.

Pretensje do Grecji miała natomiast Joanna Solska. Publicystka POLITYKI przyznała, że Grecja integrując się z Unią dostała szanse i pieniądze, by uczynić swoją gospodarkę bardziej konkurencyjną, ale tej szansy nie wykorzystała. Mówię o tym dlatego, że powielamy greckie błędy: bierzemy cały czas pieniądze, rząd Platformy nieustannie boi się zarzutu PiS-u, że nie wykorzystujemy wszystkich środków. W związku z tym naszym jedynym zmartwieniem jest to, żeby te pieniądze wziąć, przejeść, bo zawsze ktoś na tym skorzysta, zawsze PKB się ruszy. Nie bierzemy pod uwagę tego, że te pieniądze się skończą i trzeba je spożytkować w taki sposób, żeby nasza gospodarka była zdolna do tego, byśmy utrzymali wyższy poziom życia bez unijnych funduszy.

Z Rafałem Wosiem nie zgodził się z Sławomir Sierakowski. Publicysta nie widział w Polsce euroentuzjazmu, tylko dwa stanowiska w których jedno było eurosceptyczne, a drugie nazywało się eurorealistycznym. Pamiętam projekt konstytucji dla Unii Europejskiej w 2003 r. kiedy Polska były tym krajem, który zablokował poważną reformę Unii. Doprowadziliśmy wtedy do fiaska negocjacji w Brukseli (pamiętne hasło „Nicea albo śmierć”). Gdyby Unia miała dzisiaj konstytucję, poradziłaby sobie z kryzysem nieporównanie łatwiej ocenił Sierakowski.

Sierakowski i Żakowski wspólnie przyznali, że polityka Niemiec po raz pierwszy od 1945 r. jest niebezpieczna dla Europy. Mam takie wrażenie, że Niemcy nie tylko przyjęli złą strategię merytoryczną, ale też symboliczną. Pierwszy raz w życiu poczułem, ze Niemcy mogą być niebezpieczni. Zachowali się zgodnie z niemiecką butą – podsumował Żakowski.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną