Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Krytyka lekarzy usankcjonowana

Portale oceniające lekarzy i prawników – więcej szkody czy pożytku?

. . PantherMedia
Portale oceniające lekarzy cieszą się kolejną sprawą wygraną przed sądem. Z ginekolożką, która poczuła się dotknięta niesprawiedliwą opinią internautki. Co ten wyrok oznacza dla innych?

Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, która zadecydowała, że popularny portal Znanylekarz.pl nie musi usuwać niewygodnego dla lekarki wpisu, nie miała zrozumienia dla argumentów drugiej strony. Pani doktor z południa Polski zażądała usunięcia szkalującej ją opinii, ponieważ jej zdaniem przedstawione na publicznym forum zarzuty były nieprawdziwe (dotyczyły złej organizacji pracy w poradni, notorycznych opóźnień, braku kultury i dobrego wychowania).

W ocenie sądu „lekarz musi liczyć się z tym, że będzie oceniany również surowo”, a przedstawione przez panią ginekolog argumenty były „jej subiektywnymi odczuciami, nie na tyle wiarygodnymi, by prawdziwość opinii pacjentki można było zakwestionować”.

To nie pierwszy taki właśnie wyrok na korzyść administratorów portali. I wcale nie pierwszy dotyczący środowiska medycznego. W 2013 r. Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną adwokata z Legnicy, który bezskutecznie żądał od właściciela strony SkutecznyAdwokat.pl usunięcia szkalującego go wpisu. Argumenty sądu były wtedy bardzo podobne do tych, które usłyszeliśmy teraz: granice dopuszczalnej krytyki wobec lekarzy czy prawników są szersze, gdyż dobrowolnie wykonując swój zawód, poddają się oni ocenom i reakcji opinii publicznej.

Trudno dyskutować z wyrokami. Ale lekarze od dawna się z nimi nie zgadzają i wielu na własną rękę próbuje dyscyplinować oceniające ich portale – albo na drodze sądowej, albo zawiadamiając Generalnego Inspektora Danych Osobowych. W tym czasie pacjenci dają w sieci upust swojemu rozgoryczeniu lub – bo o tym też warto pamiętać – nagradzają swoich ulubionych doktorów pozytywnymi wpisami. Taka od początku była idea, z którą jak sądzę trzeba się po prostu pogodzić.

Osobiście nie wierzę w to, aby w najbliższym czasie został wprowadzony odgórny zakaz oceniania lekarzy – nawet przez anonimowych frustratów (sieć internetowa jest z zasady anonimowa, o czym dobrze wiemy również w POLITYCE, czytając Państwa komentarze).

Od nastawienia lekarza zależy więc, jaki będzie miał do wpisów na swój temat stosunek. Nie wszystkie muszą być pozytywne, a jeśli pojawi się większość krytycznych, może warto zacząć od zastanowienia się: czy nie spóźniam się do gabinetu, czy nie odwołuję umówionych wizyt, czy jestem kulturalny w stosunku do swoich pacjentów?

Warto zwrócić uwagę, że krytyczne opinie nie dotyczą najczęściej merytorycznych spraw dotyczących wybranej kuracji, ale są to zarzuty pod adresem złego wychowania i nieumiejętności w komunikowaniu się z chorymi. Takich braków pacjenci coraz częściej nie wybaczają i wiedzą już, jak egzekwować właściwe zachowanie.

Na koniec jeszcze jedna uwaga, którą z kolei powinni wziąć pod uwagę pacjenci zapatrzeni w Internet i słynnego już doktora Googla. Otóż przeglądając opinie o doktorach warto mieć na uwadze, że wiele z nich nie jest po prostu prawdziwych. Subiektywna ocena przedstawiona w komentarzu przez jedną czy dwie osoby (anonimowo!), nie powinna decydować o tym, że bez osobistego kontaktu wydamy na kogoś wyrok z góry i uznamy go za nieprofesjonalnego chama.

Zwłaszcza warto o tym pamiętać w kontekście lekarzy i adwokatów, których profesja nadal pozostaje w pewnym sensie sztuką. A jak wiadomo o gustach nie powinno się dyskutować.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną