Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Prezydent podpisał ustawę o in vitro, ale chce, by jeden z jej przepisów zbadał Trybunał Konstytucyjny

Oceniam ustawę jako ewidentny postęp wobec dziś obowiązujących rozwiązań – mówił prezydent, ogłaszając swoją decyzję ws. ustawy o leczeniu niepłodności, w tym regulującej sprawy dotyczące in vitro.
Prezydent Bronisław Komorowski ogłosił w środę swoją decyzję ws. ustawy o leczeniu niepłodności.Platforma Obywatelska PO/Flickr CC by 2.0Prezydent Bronisław Komorowski ogłosił w środę swoją decyzję ws. ustawy o leczeniu niepłodności.

– Wielokrotnie mówiłem coś, w co głęboko wierzę, że nie jestem prezydentem ludzkich sumień  mówił prezydent w Belwederze, ogłaszając decyzję.

Bronisław Komorowski podkreślał, że jest „prezydentem wszystkich Polaków”. – Jestem zdecydowanym przeciwnikiem pochopnego regulowania prawem ludzkich sumień. Jest zwolennikiem kompromisu politycznego, który nie oznacza kompromisu moralnego – mówił prezydent, który uważa, że „prawo nie może zmuszać nikogo do zachowań niezgodnych z etyką, ale musi uwzględniać, że ludzie mają różne poglądy”. Jednak, jak przypominał, rolą prezydenta jest dbanie o konstytucyjność ustaw i dlatego zdecydował, że ustawę podpisze, lecz jeden z jej przepisów, już po jej ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw, skieruje do Trybunału Konstytucyjnego.

Ustawa o leczeniu niepłodności, w tym dotycząca zapłodnienia pozaustrojowego, została uchwalona w Sejmie pod koniec czerwca. Daje ona prawo do korzystania z procedury in vitro małżeństwom i osobom we wspólnym pożyciu, potwierdzonym zgodnym oświadczeniem. Leczenie niepłodności tą metodą będzie mogło być podejmowane po wyczerpaniu innych metod leczenia, prowadzonych przez co najmniej 12 miesięcy.

Ustawa zezwala na dawstwo zarodków, zabrania zaś ich tworzenia w celach innych niż pozaustrojowe zapłodnienie. Zakazuje też niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju – grozić będzie za to kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.

Po pamiętnej, burzliwej dyskusji w Senacie, senatorowie odrzucili wszystkie zgłoszone poprawki. w tym m.in. postulat ograniczenia liczby zarodków do dwóch, oddzielenia ośrodków leczenia niepłodności od tych stosujących procedurę in vitro, a także finansowania procedury in vitro wyłącznie dla małżeństw.

Do prezydenta ustawa dotarła więc w wersji uchwalonej przez Sejm. Bronisław Komorowski sygnalizował swoje wątpliwości wobec ustawy jeszcze przed głosowaniem w Senacie. Wówczas szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski wysłał do marszałka Bogdana Borusewicza pismo, w którym stwierdzał, że „poważną wątpliwość co do zgodności z konstytucją i prawem międzynarodowym budzi wprowadzana ustawą o in vitro możliwość pobierania komórek rozrodczych od dawcy, który jest niezdolny do świadomego wyrażenia zgody, w celu zabezpieczenia płodności na przyszłość”.

Kwestia in vitro pojawiła się podczas ostatniej kampanii w wyborach prezydenckich. Sztab Bronisława Komorowskiego wypuścił spot, w którym przypominano, że Andrzej Duda był przeciwny in vitro i podpisał się pod projektem ustawy, która miała karać więzieniem za stosowanie tej metody. Prezydent Bronisław Komorowski ogłaszając decyzję ustawy przyznał, że debata w czasie kampanii była „przykra i w znacznej mierze szkodliwa”.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną