Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Na razie rutyna, to dobrze

Plan zagranicznych wizyt Dudy powinien nas w zasadzie zadowalać

AŻ / Polityka
Nie będzie to dla prezydenta zadanie łatwe. Musi się dobrze zaprezentować i zaciekawić polityków o na ogół znacznie większym doświadczeniu.

Od razu można dostrzec podobieństwa między kalendarzem Andrzeja Dudy a kalendarzem poprzedniego prezydenta sprzed pięciu lat.

Duda zaczyna od Estonii, Komorowski zaczął od Litwy. Duda do Niemiec 28 sierpnia, Komorowski – 3 września. Duda do Bukaresztu, Komorowski także. To dobrze świadczy o stabilności polityki zagranicznej, tak powinno być. Niestety, sierpień nie służy planowaniu wizyt, to okres wakacji, także w światowej dyplomacji, i niewiele można załatwić.

Komorowski miał więcej szczęścia, bo od razu, jeszcze w sierpniu, załatwił wizyty w Paryżu i Brukseli, stolicach niezmiernie ważnych dla interesów Polski. Ale to z pewnością prezydent zdoła wcześniej czy później uzupełnić.

Pierwsze kroki prezydenta na scenie międzynarodowej opinia publiczna powinna powitać z życzliwością, nie ma powodu, by było inaczej. Nie jest to dla niego zadanie łatwe. Nie miał okazji – z racji stosunkowo skromnych dotychczasowych funkcji – dać się poznać partnerom. Musi się dobrze zaprezentować, zaciekawić polityków o na ogół znacznie większym doświadczeniu.

Krzysztof Szczerski, jego doradca, który program przedstawił, udzielił również, tego samego dnia, ciekawego wywiadu kolegom z tygodnika „Wprost”. Porusza w nim stałą skargę swojej partii PiS, że Polska za słabo upomina się za granicą o swoje interesy, zwłaszcza wobec Niemiec.

Mówi Szczerski tak: „Rozwiązanie równania polsko-niemieckiego to jedno z najważniejszych i najbardziej fascynujących zadań dyplomacji. Trzeba je tak ułożyć, aby mając różny potencjał wyjściowy, na koniec móc postawić znak równości”. Ładny i ambitny program – zrównać się z Niemcami. Dużo silniejszy partner – w przemyśle, handlu, finansach i demografii – nie odrzuca słabszego partnera, ale kiedy mowa o współpracy, wita go zawsze pytaniem: „A co ty możesz wnieść?

Reklama