Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Fotoradary wylane z kąpielą

Fotoradar na jednym z warszawskich skrzyżowań. Fotoradar na jednym z warszawskich skrzyżowań. Tomasz Adamowicz / Forum

Posłowie na finiszu urzędowania bywają wyjątkowo mało przewidywalni. Nowelizacja prawa zmierzająca do odebrania strażom miejskim i gminnym możliwości obsługiwania fotoradarów i przekazania ich Inspekcji Transportu Drogowego przybrała zupełnie nieoczekiwany obrót. – Parlamentarzyści jednym głosowaniem zlikwidowali połowę fotoradarów używanych w Polsce – mówi Leszek Kuliński, wójt Kobylnicy, gdzie działa siedem gminnych fotoradarów.

Drugą połową dysponuje ITD, która miała przejąć radary gminne, ale posłowie tego ostatecznie nie uchwalili.

Zmiany przegłosowane w parlamencie oznaczają lawinę kłopotów dla samorządów. Podstawowym są same urządzenia, za które straże płaciły po około 150 tys. zł za sztukę, a które w tym momencie są właściwie bezwartościowe. – Jeśli to prawo wejdzie w życie, to w przyszłym roku nasza sprzedaż fotoradarów spadnie pewnie do zera. Na szczęście mamy również inny asortyment – mówi Andrzej Konarzewski, prezes firmy Zurad, produkującej fotoradary. Kolejna sprawa to, jak domknąć budżety bez milionów, które gminy pozyskiwały z mandatów. W Warszawie to kwota rzędu 20 mln zł rocznie, ale tutaj to zaledwie promil budżetu. Dla mniejszych gmin to wielkie pieniądze. – Pieniądze, które w naszej gminie w całości były wydawane na drogi i poprawę bezpieczeństwa – dodaje wójt Kobylnicy. Trzeba się również liczyć, że gminy będą musiały zwolnić część strażników miejskich. Samorządowcy napisali już list do prezydenta Andrzeja Dudy, żeby nie podpisywał zmienionej ustawy. Ich zdaniem uchwalone prawo jest niekonstytucyjne.

Kwestię gminnych fotoradarów wywołała Najwyższa Izba Kontrola, której raport na ten temat był miażdżący dla kilku gmin, bo z polowania na kierowców za pomocą ruchomych radarów uczyniły jedno z głównych źródeł budżetowych wpływów.

Polityka 34.2015 (3023) z dnia 18.08.2015; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 8
Reklama