Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Listy PiS – nominacje prezesa

Forum
Jeszcze jakieś drobne korekty i będzie wiadomo, z jaką ekipą wybiera się Jarosław Kaczyński do rządzenia. Albo inaczej: jaką ekipę sobie wybiera. Są przecieki, co nieco wiadomo, nie brakuje sensacji.

Jeśli się potwierdzi, to do najgłośniejszych należy niewzięcie na listy wyborcze Jacka Kurskiego i Marcina Mastalerka, podobno też Pawła Kowala, każdego z innych powodów, ale zawsze wedle woli pana prezesa.

Kurskiego, bo podpadł wszystkim i dał się znielubić także w samym PiS. Nie mówiąc już o ugrupowaniu Zbigniewa Ziobry, którego był najpierw liderem, a potem dysydentem, a które jest teraz wiernym sojusznikiem Jarosława Kaczyńskiego. Mastalerka, bo podpadł prezesowi w czasie kampanii prezydenckiej, ponoć z powodu organicznej buty i arogancji. A Kowala, bo napisał książkę o Jaruzelskim, zanadto obiektywistyczną. Można zbierać domysły i plotki, nie ulega wątpliwości, że głównym, jeśli nie wyłącznym redaktorem tych list jest Jarosław Kaczyński, który nawet jeśli dopuszcza do przepychanek, to tylko dlatego, że mu na sprawie czy osobie średnio zależy lub gdy chce poznać stan nastrojów w kierownictwie PiS. Ale bez żadnych osobistych zobowiązań.

Oczywiście, jedynki należały się Macierewiczowi i profesorowi Glińskiemu, Małgorzacie Wassermann także, pierwszemu jako strażnikowi smoleńskiemu, drugiemu – na otarcie łez i swoiste zadośćuczynienie za drogę upokorzeń i śmieszności, ale i za wierną służbę. Pani Wassermann, także wiadomo, z powodów symbolicznych choćby.

Ale już ulokowanie Joanny Lichockiej na pierwszym miejscu listy w Kaliszu można uznać za celową ostentację. Dziennikarka i publicystka, która mieści się chyba w pierwszej trójce najbardziej usłużnych dla PiS propagandzistek, mająca w swoim dorobku wiele wywiadów i tekstów niezwykle agresywnych wobec Platformy Obywatelskiej i jej liderów. Przeprowadzająca niejako z urzędu wywiady z Jarosławem Kaczyńskim, który zawsze ich udziela wedle uznania dla rozmówców. Autorka książek, w tym rozmów z Andrzejem Zybertowiczem niezwykle krytycznych wobec III RP.

W jakimś sensie dobrze się stało, sytuacja się oczyściła. Lichocka jako poseł PiS będzie na swoim miejscu i już nijak nie będzie mogła udawać, że reprezentuje dziennikarstwo obiektywne, choć subiektywne.

Jak listy ujawnią się w pełnej krasie, takich kwiatków znajdzie się na nich więcej. Odczytanie ich hierarchii, lokowanie konkretnych postaci na miejscach – jak to się nazywa: biorących czy też niebiorących – będzie okazją do układania pasjansów i do odczytania intencji Jarosława Kaczyńskiego, jego polityki personalnej na tym etapie.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną