Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Trzynaścioro najlepszych posłów ostatniej kadencji

Grodzka, Dorn, Szczerski... Kogo jeszcze wyróżniliśmy za dobre posłowanie?

KŻ / Polityka
Koniec kadencji Sejmu to zawsze czas posumowań. Tegoroczny, 18. już Ranking Posłów POLITYKI na najlepszych posłów też jest pewnym podsumowaniem.
Polityka
Polityka
Polityka
Polityka
Polityka
Polityka
Polityka
Polityka
Polityka
Polityka
Polityka
Polityka
Polityka

Zwykle ocenialiśmy rok poselskiej pracy – oczywiście przy pomocy Koleżanek i Kolegów, sprawozdawców parlamentarnych, którzy zgłaszają kandydatów. Tym razem postanowiliśmy ocenić całe cztery lata. Także dlatego, że zwykle rok ostatni jest nietypowy, a ten był nietypowy wyjątkowo – ze względu na kumulację wyborów.

Taki czas zwykle bardziej sprzyja czystej polityce, która w dużej mierze toczy się w kuluarach i podczas ogólnych plenarnych dyskusji, mających często wymiar propagandowy, wyborczy, co często negatywnie rzutuje na wizerunek Sejmu, od lat zresztą marny. Wtedy umyka codzienna poselska praca, której zresztą jest akurat więcej, bo przecież to czas nadrabiania zaległości, pospiesznego przyjmowania nowych ustaw. To już norma. Ocena całej kadencji wydała się nam sprawiedliwsza. Także bardziej pomocna dla wyborców, którzy już niedługo pochylą się nad listami kandydatów do Sejmu następnej kadencji i będą dokonywać wyborów. Także dla samych posłów, którzy, co nas cieszy, bardzo często powołują się na Ranking POLITYKI jako na wiarygodną ocenę ich pracy.

Zwykle prosiliśmy Koleżanki i Kolegów o wytypowanie najlepszych, ale też o tych, którym należą się żółte kartki, swego rodzaju ostrzeżenia, że ich sposób sprawowania poselskiego mandatu budzi, najdelikatniej rzecz ujmując, poważne wątpliwości. Tym razem z żółtych kartek rezygnujemy. Uznaliśmy, że teraz decyzję należy pozostawić wyborcom. Niech oni wyciągają wnioski.

Ranking 2015 obejmujący całą kadencję nie ma jednego wyraźnego lidera, wyłonił on grupę trzynastu posłanek i posłów, którzy w ostatnich czterech latach wyróżnili się pracą – tak w komisjach, jak na forum plenarnym – ale też działalnością polityczną, bo przecież Sejm to polityka. W naszej trzynastce najlepszych są także ci, którzy już przeszli do innej działalności – jak Robert Biedroń, który został prezydentem Słupska, czy Krzysztof Szczerski, obecnie minister w Kancelarii Prezydenta RP. Uznaliśmy jednak, że o ich poselskiej pracy, która budowała także ich późniejsze sukcesy polityczne, nie można zapominać. Stąd ich obecność w naszym rankingu.

A oto trzynastka najlepszych kończącej się kadencji. Nazwiska wymieniamy w porządku alfabetycznym, bo oceny były mniej więcej równomierne, wyraźnych liderek czy liderów nie było. Miejmy nadzieję, że będzie to trzynastka szczęśliwa, bo prawie wszyscy ponownie ubiegają się o mandaty lub mają przed sobą nowe polityczne wyzwania.

13 najlepszych posłów kadencji 2011–2015

Andrzej Adamczyk (PiS) – wyróżniany za „mrówczą pracę” zwłaszcza w komisji infrastruktury, wyraźnie medialnie niedoceniany. Potrafił celnie punktować rząd, nie sięgając przy tym po łatwą demagogię. Tematyka, jaką zajmował się w licznych podkomisjach, należy do najtrudniejszych: prawo budowlane, zagospodarowanie przestrzenne, transport lotniczy, kodeks drogowy, a także kwestie pomocy przedsiębiorstwom budowlanym, które poniosły straty przy budowie autostrad. Warto jeszcze dodać blisko 250 wystąpień podczas obrad plenarnych.

Robert Biedroń – dziś już poza Sejmem, ale wszedł do niego z wielkim impetem, początkowo jako obrońca mniejszości seksualnych, walczący o uchwalenie ustawy o związkach partnerskich, szybko zdobył uznanie jako członek komisji spraw zagranicznych (panowała nawet opinia, że jest opoką tej komisji) i sprawiedliwości. Katalog podkomisji, w których pracował nad różnymi ustawami, jest imponujący, to kilkadziesiąt pozycji. Bardzo dobre wystąpienia podczas obrad plenarnych. Wielka kultura osobista. Dziś niewątpliwie Robert Biedroń dzięki swej sejmowej pracy stał się nadzieją polskiej polityki, zwłaszcza lewicy.

Marek Biernacki (PO) – szczególną sławę zdobył jako przewodniczący komisji śledczej badającej sprawę uprowadzenia i zamordowania Krzysztofa Olewnika. Była to jedna z nielicznych komisji śledczych, która pracując systematycznie i bez nadmiernego rozgłosu, zakończyła pracę rzeczywiście merytorycznym sprawozdaniem, nie wzbudziła politycznych kontrowersji i awantur. Biernacki jest w pracy systematyczny, dyskretny (przydaje się w pracy komisji do spraw służb specjalnych oraz spraw wewnętrznych, w czym się specjalizuje), nie interesują go sensacje, imponuje zaś rzetelnością i umiarem. Nie szuka rozgłosu. Kamer i mikrofonów raczej unika, ale potrafi nawet w bardzo trudnych sprawach porozumiewać się ponad partyjnymi podziałami. Jest posłem powszechnie szanowanym.

Andrzej Dera (Zjednoczona Prawica) – najprostsze i powtarzające się uzasadnienie jego kandydatury brzmi od lat podobnie: Sejm potrzebuje nie tylko rasowych polityków, ale także dobrych prawników. Dera jest politykiem doświadczonym, ale postrzegany jest bardziej jako sprawdzony prawnik, często występujący przed Trybunałem Konstytucyjnym, i są to najczęściej wystąpienia bardzo dobre. Ceniony za umiar w polemikach, nie obraża politycznych przeciwników. Poseł dialogu, a nie bezwzględnego konfliktu.

Ludwik Dorn (niezrzeszony) – jeden z najlepszych parlamentarzystów, zwłaszcza imponująca była jego praca w komisji obrony narodowej. O tych sferach wiedział wszystko, choć kwestie zdrowia nigdy wcześniej nie były jego specjalnością. Jednak postanowił, że je pozna – i zrobił to znakomicie. Budził podziw wiedzą i pomysłami. Jego wystąpienia podczas obrad plenarnych zawsze są godne uwagi, bywają mniej lub bardziej kontrowersyjne, ale zawsze ciekawe, zawsze towarzyszy im jakaś myśl polityczna, często bardzo celna. Dorn często płynie pod prąd, nie podporządkowuje się partyjnym regułom.

Anna Grodzka (niezrzeszona) – posłanka, która nie pozwoliła, żeby postrzegać ją tylko poprzez pryzmat zmiany płci. Owszem, ustawie o uzgodnieniu płci poświęciła sporo czasu, ale prócz tego zajmowała się na przykład prawem autorskim w komisji kultury i środków przekazu, a w komisji sprawiedliwości i praw człowieka – kwestiami komorników, prawem o stowarzyszeniach, kodeksem karnym. Obecna wszędzie tam, gdzie potrzebne były społeczna wrażliwość i obrona mniejszości. To były jej priorytety.

Joanna Mucha (PO) – część poselskiej kariery spędziła na stanowisku ministra sportu, co zdecydowanie niesprawiedliwie oceniono, bo w istocie miała realny i ważny dorobek. Jednak w pracach sejmowych zapisała się dobrze, zmagając się z najbardziej w tej kadencji kontrowersyjnymi, wywołującymi największe spory kwestiami światopoglądowymi, takimi jak konwencja przeciw przemocy, ustawa o in vitro czy o uzgodnieniu płci. Oprócz tego aktywna uczestniczka prac w komisjach finansów publicznych i zdrowia, w każdym Sejmie zaliczanych do najtrudniejszych. Zdecydowana zwolenniczka równouprawnienia kobiet, stająca ze spokojem do dyskusji i polemik i nigdy nieodpowiadająca agresją na agresję czy na personalne przytyki, których obiektem często bywała i bywa.

Cezary Olejniczak (SLD) – słynie jako poseł, który nie opuszcza żadnego głosowania, ale nie jest to jedyny powód, żeby wysoko go cenić. Jest bardzo aktywnym i – co podkreślają sprawozdawcy parlamentarni – rzetelnym i kompetentnym posłem w komisji rolnictwa i rozwoju wsi. O wsi myśli nowocześnie. W pracy poselskiej wyszedł już z cienia swojego brata Wojciecha Olejniczaka i coraz częściej o jego opinie zabiegają dziennikarze, liczą się z nią inni posłowie.

Sławomir Piechota (PO) – specjalista od polityki społecznej, wrażliwy na kwestie praw człowieka. Były nawet pomysły, żeby został Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Należy do grona posłów niezwykle pracowitych, nie wdaje się w polityczne spory i być może jest trochę niedoceniany. Od lat konsekwentnie walczy o prawa osób niepełnosprawnych.

Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska (SLD) – można powiedzieć: tytan pracy. I to dobrej, rzetelnie wykonywanej. Trudno zliczyć podkomisje, w których zajmowała się sprawami prawnymi, jej wystąpienia na forum komisji i podczas obrad plenarnych. Od odejścia Ryszarda Kalisza z SLD to ona jest dziś na pierwszej linii tej partii w komisjach zajmujących się problemami wymiaru sprawiedliwości i praw człowieka. Niezwykle ceniona za wiedzę, upór w dążeniu do celu, ale także za zdolność do kompromisu. Sprawozdawcy parlamentarni często uzasadniali jej kandydaturę tak: szkoda, że tak mało występuje publicznie, że nie jest zapraszana do publicznych debat, w których mogłaby pokazać to dobre oblicze polskiej polityki. Nigdy nie wykorzystuje swojej pozycji „smoleńskiej wdowy”.

Krystyna Skowrońska (PO) – to wręcz sejmowa instytucja, od lat w komisjach finansów publicznych (obecnie jej przewodnicząca) oraz zdrowia. Można powiedzieć: kobieta, która żadnej pracy się nie boi, potrafi szybko przygotować projekt ustawy, przeanalizować projekt, wskazać błędy i słabości, wprowadzić poprawki. Kolejne budżety państwa nie mają przed nią tajemnic. Ogromne doświadczenie, i to w wielu dziedzinach – budżet, instytucje finansowe, skarb państwa. Znakomicie pracuje w terenie, w swoim regionie – nie pomija ważnych uroczystości i okolicznościowych imprez. Związana zwłaszcza ze strażami pożarnymi.

Krzysztof Szczerski (PiS) – obecnie już minister w kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy, ale wcześniej zapracował na opinię bardzo dobrego posła, specjalisty w sprawach zagranicznych i polityki europejskiej. Nim został ministrem, był głównym mówcą PiS w debatach na temat polityki zagranicznej. Budził kontrowersje, ale jego wystąpienia przyciągały uwagę, stawały się przedmiotem nieraz ostrych polemik, co w każdym parlamencie jest wartością – pod warunkiem, że nie przekracza się ram dobrego obyczaju. Szczerskiemu na ogół udawało się tego unikać. Być może dlatego bardzo wysoko ceniono jego pracę w komisjach, gdzie zwykle mniej miejsca na oratorskie popisy, a wystąpienia plenarne czasem krytykowano. Ale taka już natura poselskiej pracy.

Stanisław Żelichowski (PSL) – poseł o najdłuższym stażu i z największym doświadczeniem, rozjemca w wielu międzypartyjnych, także koalicyjnych sporach, cechujący się zdrowym rozsądkiem i jednocześnie dobrej jakości poczuciem humoru, co rozładowuje wiele napięć. Jest równie aktywny na sali plenarnej i w pracach komisji. Żelichowski specjalizuje się w kwestiach ochrony środowiska. Choć wielu zwolenników z grona obrońców przyrody ma mu za złe, że jest myśliwym.

*

Kandydatów do naszego rankingu typowało 35 dziennikarzy sprawozdawców – parlamentarnych i politycznych. Bardzo Koleżankom i Kolegom dziękujemy. Wszystkie opinie o kandydatach do poszczególnych kategorii pochodzą właśnie z przedstawianych przez nich uzasadnień.

Adrian Gąbka, Tomasz Grzelewski – TV Superstacja, Małgorzata Naukowicz, Agnieszka Rucińska – IAR, Renata Łęska, Mariusz Pietrasik – TVP Info, Wiktor Ferfecki – „Rzeczpospolita”, Kamila Baranowska, Wojciech Wybranowski – „DoRzeczy”, Karolina Lewicka – TVP Info, Tok Fm, Wawrzyniec Zakrzewski – Tok Fm, Grzegorz Kwolek – RMF FM, Dariusz Ociepa – Polsat, Marta Kurzyńska – Polsat News, Joanna Miziołek – „WPROST”, Arleta Zalewska, Michał Tracz – TVN24, Danuta Żaczek – Polskie Radio, Ewa Siedlecka, Agata Kondzińska, Wojciech Czuchnowski – Gazeta Wyborcza, Agnieszka Szymańska, Marta Rawicz, Wiktoria Nicałek, Tomasz Grodecki – zespół polityczny PAP, Michał Olech, Łukasz Mężyk, Michał Wróblewski, Michał Kolanko – portal 300polityka.pl, Nina Telepko, Joanna Sawicka, Wojciech Szacki – Polityka Insight oraz Janina Paradowska, Malwina Dziedzic i Anna Dąbrowska – „POLITYKA”.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną