Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Gowin szefem MON w rządzie PiS? To ucieczka od Macierewicza

Kuba Kamiński / Fotorzepa
„Mój rząd nie będzie powstawał pod naciskiem mediów” – oznajmiła Beata Szydło i pod naciskiem mediów krytykujących Antoniego Macierewicza przedstawiła Jarosława Gowina jako kandydata na ministra obrony.
Wychodzi na to, że dwiema osobami, które w tej kampanii wyrządziły PiS największe szkody, są Piotr Zaremba z propisowskiego tygodnika „wSieci”, który napisał, że Macierewicz to przyszły minister obrony, oraz rzeczony Macierewicz, który nie umiał przestać być sobą i na wiecu w Chicago porównał Platformę do Bolesława Bieruta i zapowiedział ujawnienie aneksu do raportu z likwidacji WSI.
To spowodowało mniej więcej dobową panikę w sztabie PiS, który kompletnie nie wiedział, jak zareagować.
Nominacja Gowina spodobała się tu i ówdzie jako udany przykład zarządzania kryzysowego; być może w kampanii to pomoże. Ale Szydło, której rząd, nim jeszcze powstał, meblują media, w pisowskim elektoracie zapunktowała ujemnie, nie po raz pierwszy zresztą. Gowina też tam specjalnie nie kochają, a skądinąd wiadomo, że chemii między Szydło a byłym ministrem sprawiedliwości także nie uświadczysz.
Szydło wygląda na przemęczoną – licząc z kampanią prezydencką, jest na pierwszej linii frontu już niemal rok – i nie okazała się tak sprawną zawodniczką jak Andrzej Duda.
Jeden z kandydatów PiS powiedział mi, że w pełni zgadza się z Bronisławem Komorowskim – kampania powinna trwać najwyżej dwa tygodnie. Partia Jarosława Kaczyńskiego na kilkanaście dni przed wyborami zakopała się po osie gdzieś na bocznej drodze.
Coraz trudniej spotkać w PiS kogoś, kto by chwalił wciąż oficjalną kandydatkę na premiera Polski, zarzuty padają stamtąd cięższe, niż wysuwają liberalne media, a notowania spadają – od końca sierpnia średnia sondaży spadła o prawie 4 pkt. proc.
Zwycięstwo nad Platformą jest wciąż pewne, ale coraz więcej badań pokazuje, że przyszły Sejm będzie sześciopartyjny, co bardzo utrudni budowę stabilnego rządu.

Reklama