Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Zabetonowanie polskiej sceny politycznej nie jest tak silne, jak się wydawało

. . Mirosław Gryń / Polityka
Nasza uwaga przesunęła się z dużych na małych. Nagle i przez chwilę powiało demokracją – mówił w TOK FM Adam Szostkiewicz.
Janina ParadowskaTadeusz Późniak/Polityka Janina Paradowska

Gośćmi Janiny Paradowskiej w Poranku TOK FM byli Adam Szostkiewicz, Paweł Wroński oraz prof. Radosław Markowski. Komentatorzy podsumowywali debaty przedwyborcze i kończącą się kampanię.

W tej dyskusji zobaczyliśmy inne słownictwo, inną narrację. Ewa Kopacz i Beata Szydło, które reprezentowały największe partie, blado wypadły na tym tle. Przeciętny Polak zobaczył, że ta mozaika jest ciekawa – mówił prof. Markowski.

Janina Paradowska, publicystka POLITYKI, zgadzając się z tą opinią, uznała, że wtorkowa debata mogła skłonić wyborców do „głosowania wedle serca”.

– Według serca mogła, ale pozostaje drugie pytanie, i to bardziej skomplikowane: jeśli ktoś ma dzisiaj dylemat między zagłosowaniem na partię 30-proc. i partię 6,7,8-proc., to siła jego głosów w przełożeniu na mandaty jest trzykrotnie większa, jeśli głosuje na partię dużą. I to jest pewien problem – zauważył Markowski.

Podkreślił również, że druga debata mogła być punktem zwrotnym i prawdopodobnie podbije frekwencję, co doprowadzi do tego, że procenty dwóch wielkich partii, Platformy i PiS, mogą pójść w dół.

Zaskoczony osiągnięciem w drugiej debacie „pewnego poziomu merytoryczności” był Adam Szostkiewicz. Nasza uwaga przesunęła się z dużych na małych. Nagle i przez chwilę powiało demokracją. Okazuje się, że to zabetonowanie nie jest takie silne. Najciekawsze w tym momencie będzie to, czy uda się stworzyć taką sytuację, że w wyniku wyborów PiS nie osiągnie swego celu numer jeden, czyli rządu większościowego, zdolnego do zmiany konstytucji – uważa Szostkiewicz.

Paweł Wroński zauważył natomiast, że głównym efektem debaty nie jest „efekt Zandberga”, tylko efekt słabości dwóch głównych partii. Ale też każdy mniej więcej grał swoje. Nawet Kukiz awanturował się, nie miał nic do powiedzenia, ale był przeciwko, był oburzony i atakował. Te dwie debaty były też abdykacją mediów, i to polityczne sztaby wyborcze określiły warunki, na jakich odbywa się tego rodzaju debata.

Nowa nadzieja lewicy

Janina Paradowska dopytywała swoich rozmówców o to, czy na „efekcie Zandberga” straci lewica, bo jej zdaniem Barbara Nowacka „wypadła blado”.

Zadaniem prof. Markowskiego Nowacka dołączyła do Kopacz i Szydło, które również wypadły bardzo słabo. Wygłaszała komunały, prawie jak Szydło. A dla pana Zandberga mam przestrogę: niech pan się nie da ogłupić, że jest pan teraz bogiem i charyzmatycznym przywódcą narodu. Tak dalej trzymać – uważa Markowski.

Polska po wyborach

Chociaż teraz jest taka nowa tendencja w polskiej publicystyce w komentowaniu polityki, polegająca na tym, żeby już nie straszyć PiS ani duopolem, to zapamiętałem bardzo dobrze wypowiedź jednego ze zwolenników PiS, który mówił o obozach koncentracyjnych, które przyjdą po tym, jak partia ta odzyska władzę. Jest ciągle potencjał agresji jako metody rozwiązywania problemów politycznych. Bardzo mnie to niepokoi – mówił Adam Szostkiewicz.

Paweł Wroński porównał państwo do ludzkiego organizmu, podkreślając, że są takie sytuacje, gdy ten organizm może wyzdrowieć, jeśli się zaszczepi. Pamiętacie dwuletnie rządy PiS – szczepiliśmy się, ale wyrosło już kolejne pokolenie zupełnie nieszczepione, wychowane na stadionach i przez niektórych sfrustrowanych nauczycieli i katechetów. To pokolenie mówi teraz narodowym językiem, który przypomina język pogadanek, jakie SB robiło dla młodzieży dla latach 70. Każde pokolenie powinno mieć swoje doświadczenie, żeby zaczęło tęsknić za pewnymi wartościami. Teraz wartość, która nazywa się demokracja, wolność słowa, państwo prawa – jest albo w niepoważaniu, albo w pogardzie.

Dyskusję podsumował Szostkiewicz, przyznając, że „dobrze by było, żeby na ten ciężki czas, który nadchodzi, czas wielu kryzysów, Polska miała mechanizmy obronne”. Także przed tymi, którzy reprezentują mentalność plemienną, zamkniętą.

Wysłuchaj całej dyskusji w Poranku Radia TOK FM »

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną