Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Paradowska: Sędziowie ślubowali na zwłokach państwa prawa

Maciej Jeziorek / Forum
Prezydent wypełnił co do joty to, co kazał mu prezes Jarosław Kaczyński – mówiła w Poranku Radia TOK FM Janina Paradowska.

Prezydent nad ranem przyjął ślubowanie od czterech z pięciorga sędziów Trybunału Konstytucyjnego, wybranych w środę przez Sejm.

Wieczornemu głosowaniu w Sejmie towarzyszyły awantura i protesty opozycji. Przy Wiejskiej protestowali obrońcy konstytucji, a także zwolennicy PiS. – „Zachowana została ciągłość pracy Trybunału” – stwierdził prezydent. Gdyby to nie było dramatyczne i nie odbywało się na zwłokach państwa prawa, to można byłoby powiedzieć, że pan prezydent raczył sobie w porze nocnej zażartować. Ale nie żartował, tylko wypełnił co do joty to, co kazał mu prezes Jarosław Kaczyński – oceniła Janina Paradowska w TOK FM.

Według Adama Szostkiewicza, gościa Poranka TOK FM, sprawa Trybunału jest częścią planu politycznego, który jest nam nieznany. Zdaniem publicysty POLITYKI czeka nas co chwila nowa odsłona dramatu, nocne głosowanie, nocna nominacja. – Sianie chaosu jest sposobem, abyśmy się w tym wszystkim pogubili, abyśmy lamentowali – uważa Szostkiewicz.

Według Pawła Wrońskiego, dziennikarza „Gazety Wyborczej”, to, co dzieje się w tej chwili wokół TK, to spór prawny, który dla większości społeczeństwa jest zupełnie niezrozumiały. – Społeczeństwo nie wie, że jak się zacznie od Trybunału, to prawo nie będzie bezpieczne, podobnie jak ich wolność osobista, ich konta bankowe. Władza będzie mogła zupełnie wszystko – mówił Wroński.

Dodał, że PiS od dawna miało plan rozsadzenia Trybunału Konstytucyjnego. – Mogło stać się to i stało teraz. Albo przeprowadziliby własną ustawę o TK i też wprowadzili własnych sędziów. Od początku było wiadomo, że traktują Trybunał jak swojego przeciwnika – mówił dziennikarz.

Prezydent częścią obozu władzy

Politycy strony rządzącej powtarzają, że opozycja nie może pogodzić się z utratą władzy. Adam Szostkiewicz podkreślił przy tym, że posłowie Nowoczesnej nie są przecież ludźmi starej władzy, a również głośno protestują. Zdaniem publicysty „idziemy w kierunku takim, że nic nie wiemy”: Wie tylko jeden człowiek, i to jest sytuacja bez precedensu w polskiej i europejskiej demokracji. Mamy prawo się tym bardzo niepokoić. Dodał, że w normalnie funkcjonującej demokracji lider opozycji przejmuje władzę i jest szefem rządu. To, co dzieje się w Polsce, to zaburzenie systemowe, bo lider opozycji nie został szefem rządu, a jednak w odczuciu ludzi interesujących się sprawami publicznymi jest, „najdelikatniej mówiąc”, mentorem urzędującego premiera i prezydenta. – I przy tym nie ponosi żadnej odpowiedzialności politycznej – podkreślał Szostkiewicz.

Publicyści zgodzili się, że jeszcze wczoraj przed głosowaniem w Sejmie była nadzieja, że prezydent Andrzej Duda okaże się strażnikiem konstytucji. – Jednak zapomnieliśmy, że ta konstytucja, ten model demokracji, nie jest wartością dla obozu rządzącego – powiedział Szostkiewicz. Publicysta uważa, że gdyby prezydent akceptował kształt państwa, akceptował konstytucję, która jeszcze przecież funkcjonuje, to prawdopodobnie zachowałby się inaczej, niż się zachował: – A tak pokazał, że jest częścią obozu władzy stwierdził Szostkiewicz.

Czy prezydent stanie przed Trybunałem Stanu? – pytała Paradowska. Według publicystów przyjdzie czas, kiedy prezydent zostanie oceniony przez historię i wszystkie pytania, które stawia dziś opozycja, na pewno do niego wrócą.

Janina Paradowska uważa jednak, że cała sprawa się rozmyje: – Nie jestem zaskoczona postawą prezydenta. On został przez przypadek wybrany, nie zrobił nic, aby swoją pozycję umocnić, i niczego się po nim nie spodziewam.

Posłuchaj całej dyskusji publicystów:

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną