Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Szachy zrzucone na podłogę

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie rozwiązuje kryzysu konstytucyjnego

Trybunał Konstytucyjny uznał, że trzej sędziowie zostali wybrani przez „stary” Sejm najzupełniej legalnie i zgodnie z prawem. Trybunał Konstytucyjny uznał, że trzej sędziowie zostali wybrani przez „stary” Sejm najzupełniej legalnie i zgodnie z prawem. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta
Wyrok Trybunał można pochwalić, ale co dalej, jeśli partia nie będzie go przestrzegać, a na to się zanosi?

Trybunał Konstytucyjny uznał właśnie, że trzej sędziowie zostali wybrani przez „stary” Sejm najzupełniej legalnie i zgodnie z prawem. To oznacza, że ci wybrani przez PiS, by ich zastąpić, sędziami nie są, wybory bowiem są imienne – na konkretne miejsca zwalniane przed poprzedników.

Wcale to kryzysu konstytucyjnego nie rozwiązuje, bo PiS swoimi działaniami wyprzedziło cały Trybunał Konstytucyjny i dziś rozważania o konstytucyjności i podstawach prawnych decyzji rządzącej partii nabierają charakteru akademickiego.

Kto ma siłę – ten rządzi. Za charakterystyczne trzeba uznać, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro już chce dyscyplinarki dla prezesa TK, sędziego Andrzeja Rzeplińskiego, za rzekome naruszenie zasad etyki. A nie dyscyplinarki dla kandydatów partyjnych, prawników, którzy zgodzili się kandydować i wybierać na miejsca, które w Trybunale były obsadzone.

Warto zadać następujące pytanie praktyczne: jak to się stało, że prezydent dotychczas zwleka tygodniami z odebraniem przysięgi od sędziów wybranych prawidłowo, a od tych wybranych z naruszeniem prawa przyjął już w nocy, po godzinach?

Wyrok Trybunał można pochwalić, ale co dalej, jeśli partia nie będzie go przestrzegać, a na to się zanosi? Opinia publiczna łatwo się zgubi w argumentacjach prawników. Żeby w uproszczeniu przedstawić obecne zagrożenie dla praworządności, trzeba powiedzieć tylko dwie rzeczy: jeśli zgodzimy się, że Sejm może unieważnić uchwałę o wyborze sędziego, to dlaczego w przyszłości nie może wybrać sobie wszystkich 15 sędziów jednego dnia? Jeśli prezydent wystąpił w roli selekcjonera sędziów, jednym daje orzekać, a innym nie, to na czym ma polegać niezależność sędziego?

Że jest jakieś prawo? Zawsze znajdą się prawnicy, którzy podadzą podstawy prawne dla najbardziej wątpliwych decyzji władzy i objaśnią, że taka jest wykładnia konstytucji. Oburzone gremia mówią, że takie postępowanie prezydenta naraża go w przyszłości na Trybunał Stanu. O święta naiwności!

Kapitalny przykład akurat z dzisiejszego dnia. Profesor prawa karnego, pani Maria Szczepaniec, udzieliła wywiadu radiu TOK FM na temat prezydenckiego prawa łaski. Twierdziła, że prezydent związany jest tylko konstytucją, a nie ustawami, które precyzują sposób wykonania tego prawa, bo konstytucja nie odsyła do ustawy. A więc można ułaskawić osoby nieskazane.

Dziennikarz zapytał wtedy konkretnie o normę konstytucyjną, która nie pozwala prezydentowi ułaskawić osób skazanych przez Trybunał Stanu. – Czyli jeszcze nie skazanych, ale pociągniętych do odpowiedzialności przed Trybunałem, w tym na przykład siebie samego, to już prezydent mógłby ułaskawić? – pytał. – Tak – odpowiedziała profesor. Oznaczałoby to, że prezydent nie odpowiada przed nikim, bo jak tylko skarga wpłynie, to się sam może ułaskawić.

To, co się dzieje dziś, przypomina poważny mecz w szachy, w którym na oczach publiczności jeden z zawodników zrzuca szachownicę na podłogę i triumfalnie woła: „Wygrałem!”. Brawo.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną